Polskie MSZ podkreśliło w oświadczeniu, że "Polska z uwagą śledzi rozwój sytuacji w Katalonii w związku z decyzją władz tej wspólnoty autonomicznej Królestwa Hiszpanii na temat samostanowienia regionu". Jednocześnie zapewniło jednak, że „w pełni respektuje zasady suwerenności, integralności terytorialnej i jedności Królestwa Hiszpanii”, co równa się nieuznaniu niepodległości Katalonii.
- Uważamy, że rozwiązanie kwestii sporu między rządem Królestwa Hiszpanii a Katalonią, podobnie jak wszelkie spory pomiędzy rządem Królestwa Hiszpanii a wspólnotami autonomicznymi, w tym dążenia separatystyczne, stanowią wewnętrzne sprawy Królestwa Hiszpanii - dodało Ministerstwo Spraw Zagranicznych i podkreśliło, że Polska ma nadzieję na ”szybkie ustabilizowanie sytuacji w Katalonii w oparciu o postanowienia konstytucji Królestwa Hiszpanii".
Sytuację w Hiszpanii skomentował również szef Rady Europejskiej Donald Tusk. „Dla Unii Europejskiej nic się nie zmienia. Hiszpania pozostaje naszym jedynym rozmówcą. Mam nadzieję, że hiszpański rząd woli siłę argument, a nie argument siły” - napisał na Twitterze polityk. Także Wielka Brytania, Niemcy i Francja podkreśliły, że są za jednością całej Hiszpanii i nie uznały ruchu katalońskich władz. Z kolei burmistrz Barcelony Ada Colau skrytykowała obie strony. Potępiła ona decyzję Madrytu o przejęciu władzy nad Katalonią, ale stwierdziła również, że proniepodległościowe katalońskie partie popełniły błąd, „śpiesząc się w tym wyścigu kamikadze, wcześniej błędnie odczytawszy wynik katalońskiego referendum”.
Madryt i Barcelona wykonały swój ruch w piątek. Najpierw kataloński parlament ogłosił niepodległość regionu i powstanie Republiki Katalonii. Za było 70 parlamentarzystów, 10 przeciw, a dwie osoby wstrzymały się od głosu. Głosowanie zbojkotowała katalońska opozycja. Przed budynkiem parlamentu w Barcelony zebrało się tysiące ludzi, wielu z nich dzierżyło flagi Katalonii. Po ogłoszeniu decyzji w tłumie nastąpiła euforia, ludzie skandowali proniepodległościowe hasła, przytulali się i tańczyli.
CZYTAJ TAKŻE: Niepodległa Katalonia coraz bliżej. Parlament za odłączeniem się regionu od Hiszpanii
Bezpośrednio po decyzji Katalonii hiszpański senat dał zielone światło rządowi na uruchomienie artykułu 155 konstytucji Hiszpanii, co wiąże się z tymczasowym odebraniem Katalonii upoważnień w ramach autonomii. - Carles Puigdemont [lider Katalonii] miał możliwość powrotu do rządów prawa i ogłoszenia wyborów. Tego chciała większość Katalończyków, ale on postanowił tego nie robić. Rząd Hiszpanii podejmuje więc konieczne kroki, aby przywrócić legalność - powiedział w oświadczeniu premier Hiszpanii Mariano Rajoy.
Rajoy poinformował, że rozwiązuje kataloński rząd i ogłosił przedterminowe wybory w regionie, które mają odbyć się 21 grudnia. Hiszpania przejęła również kontrolę nad policją, finansami oraz mediami w Katalonii. W sobotę Madryt poinformował, że władzę w Katalonii przejmuje wicepremier Hiszpanii Soraya Saenz de Santamaria. Z kolei szef hiszpańskiego MSW Juan Ignacio Zoido ogłosił w piątek, kilka godzin po przemówieniu premiera, że odwołuje z funkcji szefa katalońskiej policji Mossos d’Esquadra Josepa Lluísa Trapero Álvareza. Wcześniej był on oskarżany przed Madryt o podburzanie Katalończyków do udziału w referendum niepodległościowym i o odmowę pomocy hiszpańskiej Gwardii Cywilnej w tłumieniu demonstracji zwolenników oderwania Katalonii od Hiszpanii. Samemu Puigdemontowi mają zostać z kolei postawione w przyszłym tygodniu zarzuty wszczęcia buntu. Sam polityk zaapelował jednak w piątek do Katalończyków, aby zastosowali wobec hiszpańskich władz „pokojowy opór”.
Kryzys w Katalonii - najpoważniejszy od dekad - miał swoją kulminację 1 października, kiedy w regionie odbyło się referendum. Madryt uznał głosowanie za nielegalne, a hiszpańskie służby otrzymały rozkaz zamykania lokali wyborczych i rekwirowania kart. Podczas referendum doszło do starć głosujących z policją, a funkcjonariusze zostali oskarżeni przez Barcelonę o przemoc wobec cywilów. W referendum wzięło udział 42 proc. uprawnionych, czyli 2,28 milionów ludzi (Katalonia ma 7,5 mln. mieszkańców). 90 proc. głosujących opowiedziało się za oderwaniem Katalonii od Madrytu.