[break]
Reszta oburzonych czeka ponoć z decyzjami na przyjazd do Bydgoszczy Grzegorza Schetyny, który niczym Piast Kołodziej ma mądrze rozsądzić spór i wskazać winowajców.
A ja ciekaw jestem, gdzie był przewodniczący partii - ale też poseł - Grzegorz Schetyna, gdy decydowano, kto przedstawi stanowisko PO wobec obywatelskiego projektu ustawy o powołaniu uniwersytetu medycznego w Bydgoszczy. Plotkarze twierdzą, że stoi za tym właśnie Schetyna, który tak ukarał bydgoską PO za to, że nie poparła go w wyborach szefa partii. W lawinie sprawozdań w mediach wyjaśnienia tej zagadki nie znalazłem. Przeczytałem tylko, że ponoć stanowisko PO miał wyrazić były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz lub sama Ewa Kopacz, „jednak wygrała silna frakcja toruńska i do mównicy jako pierwszy z Platformy podszedł poseł Lenz”.
Taka wersja zdarzeń wydaje się mało prawdopodobna. Klub Parlamentarny PO liczy 138 posłów. Trudno byłoby w tak dużym gronie rozstrzygać poselskie spory. Kto zatem zdecydował o wystawieniu posła z Torunia jako wyraziciela stanowiska Platformy w sporze toruńsko-bydgoskim? Kto był misiem o bardzo małym rozumku, który podłożył dynamit pod własną partię? Odpowiedź na to pytanie znalazłem w krótkim wywiadzie z Tomaszem Lenzem, opublikowanym w toruńskim dzienniku „Nowości”. Po przemówieniu w Sejmie, krytycznym wobec idei uniwersytetu medycznego, poseł Lenz mówi: „Dwa tygodnie temu zostałem wyznaczony do tego wystąpienia przez kolegium klubu”.
A więc w końcu mamy konkret! To Kolegium Klubu Parlamentarnego PO odpowiada za delegację Lenza na mównicę. Myślę, że bydgoszczanie szczególnie chętnie poznają nazwiska osób, którym ten psikus zawdzięczają. Otóż kolegium klubu PO składa się z 12 posłów, z których tylko jednego wybrali wyborcy z naszego regionu. Tym rodzynkiem jest... Tomasz Lenz.
Nie sądzę jednak, by głos Lenza w tym gremium miał szczególną siłę. Obok niego w kolegium zasiadają ludzie o dużo bardziej znanych nazwiskach, byli ministrowie i wicepremierzy. Najważniejszą postacią w dwunastce jest przewodniczący klubu Sławomir Neumann - jako były wiceminister zdrowia osoba świetnie zorientowana w sytuacji szkolnictwa medycznego w Polsce. No i nasz sąsiad - człowiek przez wiele lat związany z samorządem Starogardu Gdańskiego.
Drugim sąsiadem, z Konina, jest zasiadający w kolegium rzecznik dyscypliny i etyki PO - Tomasz Nowak. Nie zauważył w wyborze Lenza nic, co kłóciłoby się z etyką? Nie przyszło Nowakowi do głowy, że taki referent nie będzie obiektywny i wiarygodny? Poza nimi kolegium klubu PO tworzą łodzianin Cezary Grabarczyk, wałbrzyszanin Tomasz Siemoniak, startujący do Sejmu z Warszawy Joanna Kluzik-Rostkowska i Tomasz Halicki, krakowianie Rafał Trzaskowski i Tomasz Czerwiński, poznaniak Waldy Dzikowski, Ślązak Krzysztof Gadowski i słupszczanin Zbigniew Konwiński.
Ciekaw jestem, ilu z nich dociekało treści wystąpienia Lenza i zdawało sobie sprawę, że robią niedźwiedzią przysługę swym partyjnym kolegom z Bydgoszczy...