Pomocnik Arsenalu Henrikh Mchitarjan nie zagra w finale Ligi Europy w Baku, bo jako Ormianin nie może czuć się bezpiecznie w stolicy Azerbejdżanu.
Spór etniczno-terytorialny między Azerbejdżanem i Armenią o Górski Karabach to przykra pozostałość po upadku ZSRR. Oba kraje uznają teren za swój, a na tym konflikcie Mchitarjan ucierpiał już dwukrotnie. Jako piłkarz Borussii Dortmund nie zagrał w Gabali z miejscowym FK, a niedawno musiał zrezygnować z meczu z Karabachem Agdam, już jako zawodnik Arsenalu.
Do stolicy Azerbejdżanu zjeżdżają kibice Arsenalu i Chelsea, choć wielu z nich finał Ligi Europy postanowiło zbojkotować (UEFA przydzieliła fanom londyńskich klubów po sześć tysięcy biletów). Wielu fanów Arsenalu zwiedza Baku w koszulkach z nazwiskiem Mchitarjana, a to prowokuje miejscowych funkcjonariuszy.
Pojawiły się również informacje, że kibice Arsenalu, którzy wybiorą się na finał w koszulce z nazwiskiem reprezentanta Armenii będą mieli problem z wejściem na stadion. Nazwisko Mchitarjana jest bardzo niemile widziane na stadionie. Kanonierzy planowali na przedmeczową rozgrzewkę założyć koszulki z wyrazem wsparcia dla kolegi z drużyny, ale nie będą mogli tego zrobić ze względu na przepisy UEFA.
Początek finału o godz. 21.
