Tak niskiego bezrobocia nie było w naszym kraju od lat. Szacunkowa stopa bezrobocia na koniec czerwca w Bydgoszczy wynosi 5,1 proc., a w całym powiecie - 8 proc. To zasługa wielu inwestycji, ale także masowej emigracji zarobkowej.
Fachowcy, którzy zostali w kraju, mogą przebierać w ofertach. Praca czeka nie tylko na pracowników fizycznych, sprzedawców, kierowców, ślusarzy, operatorów maszyn i spawaczy, ale także na managerów wyższego i średniego szczebla. Firmy konkurują między sobą o wykwalifikowanych specjalistów, a nierzadko wzajemnie podkupują najlepszych pracowników. Taka sytuacja ma miejsce także w szeroko rozumianej branży IT.
PRZECZYTAJ:Rynek pracownika, czy pracodawcy? [DZIEŃ DOBRY]
- Moja rozmowa kwalifikacyjna rozpoczęła się od pytania, czy złożyłem aplikację u konkurencji. Kiedy potwierdziłem, usłyszałem, że bez względu na to, ile mi zaproponowano, tu zarobię więcej - mówi pan Robert, informatyk posługujący się dwoma językami obcymi.
Podstawowym problemem na rynku pracy jest dziś niesatysfakcjonująca wysokość wynagrodzeń. - Tomasz Zawiszewski
Rynek pracy się zmienia. Dziś to nie pracodawcy, a pracownicy dyktują warunki.
- Można oczekiwać stopniowego nasilania się konkurencji o pracowników. W takiej sytuacji trudniejsze będzie nie tylko obsadzanie wolnych stanowisk pracy, lecz również zatrzymanie wysoko cenionych na rynku specjalistów - ocenia Łukasz Kozłowski, ekspert ds. ekonomicznych Pracodawców RP.
Według ostatniego raportu „Barometr Rynku Pracy”, przygotowanego przez Work Service, ponad 50 proc. pracowników oczekuje podniesienia swoich wynagrodzeń. Przedsiębiorcy niechętnie jednak dają podwyżki. Z raportu Work Service wynika, że zaledwie 5,2 proc. pracodawców ma taki zamiar. Dlatego na rynku wciąż jest wiele wakatów.
- Podstawowym problemem rynku pracy jest dziś niesatysfakcjonująca wysokość wynagrodzeń - ocenia Tomasz Zawiszewski, dyrektor PUP w Bydgoszczy.
