Łukasz Pacek - mieszkaniec Brzozy, uczeń Technikum Elektronicznego w Bydgoszczy - wraz z grupą znajomych był na biwaku nad Jeziorem Jezuickim w Pieckach. Ostatni raz widziano go w sobotnią noc z 14 na 15 czerwca. Jak wynika z relacji świadków - powiedział dziewczynie, że idzie do domu, ręką wskazując na namiot. Rano okazało się, że znikł. Rodzina zaginięcie zgłosiła policji dopiero około godziny 19.00. Zwłoki chłopaka odnaleziono w czwartek rano.
[break]
„Express” był wczoraj na miejscu wypadku. Wśród drzew tuż nad Jeziorem Jezuickim w Pieckach zauważamy zielony namiot. Przed nim stoi skrzynka z pustymi butelkami po piwie. - Znałam tego chłopaka... Zaraz wszystko opowiem, tylko się ubiorę - mówi Patrycja z Bydgoszczy. - Łukasz był kuzynem mojego kolegi. Przyjechaliśmy tu w czwartek, akurat wtedy, gdy go wyłowili. Policja nie pozwoliła nam podejść bliżej, godzinę czekaliśmy, żeby rozbić namiot - wspomina dziewczyna.
- Ciało znalazło trzech turystów, którzy płynęli po jeziorze pontonem - twierdzi Izabela, plażowiczka z Nowej Wsi Wielkiej. - Byłyśmy tu, gdy zaginął i trwała akcja poszukiwawcza. Policja sprawdzała jezioro sonarem. Słyszałam, że ciało tego chłopaka było zaplątane w szuwary. Nie znałam go osobiście, ale kojarzę, że jeździliśmy razem tym samym autobusem. Nasza rozmówczyni za śmierć Łukasza wini jego znajomych. - Bawili się na tzw. cyplu blisko wody, podobno impreza była mocno zakrapiana alkoholem. Nie rozumiem, jak pozostali uczestnicy tego biwaku pozwolili mu pójść samemu i dlaczego wcześniej nie zainteresowali się, gdzie jest. Mówi się też, że na jego ciele znaleziono zasinienia, jest teoria, że z kimś się pobił.
- To był bardzo nieprzyjemny widok. Akurat wtedy się kąpałam, przyjechała policja, kazali mi wyjść z wody. Jego zwłoki widziałam z daleka - dodaje Izabella.
Na miejscu, gdzie odbyła się tragiczna w skutkach zabawa, znaleźliśmy kilkanaście butelek po piwie, kilka paczek po papierosach i ślady po ognisku. Woda w tym miejscu jednak jest bardzo płytka. - Mieliśmy bardzo duży teren poszukiwań, przeczesywaliśmy las, okoliczne pola, szukaliśmy także w wodzie - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz, rzecznik bydgoskiej policji.
Na własną rękę poszukiwania prowadziła rodzina Łukasza i jego znajomi. W poszukiwania zaangażowano także znanego jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego.
- Czekamy na wyniki sekcji zwłok. Zeznania świadków pozwolą ustalić nam okoliczności śmierci mieszkańca Brzozy - dodaje nadkom. Maciej Daszkiewicz.
Na znanym portalu społecznościowym znajomi Łukasza prowadzą ożywioną dyskusję i zadają sobie pytanie, jak wśród przyjaciół mogło dojść do takiej tragedii...