ENEA ABRAMCZYK ASTORIA BYDGOSZCZ - TREFL SOPOT 105:90
Kwarty: 27:21, 21:23, 25:16, 32:30
ASTORIA: Camphor 26 (6x3), Cavars 24 (1x3, 9 zb), Nizioł 23 (1x3), Washpun 20 (3x3, 6 as), Zębski 8 (7 as) - Pluta 4, Krasuski 0, Kędel 0, Aleksandrowicz 0.
TREFL: Franke 19 (3x3 , 9 zb), Sharma 17 (1x3, 10 zb), Young 16 (7 as), Kolenda 4, Davis 3 (8 zb) - Gruszecki 14 (Leończyk 13 (1x3), Dorsey 2, Ziółkowski 2.
W pierwszym fragmencie meczu ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Klav Cavars i Jakub Nizioł. Gdy trójki dodali Roderick Camphor i Wesley Washpun Astoria prowadziła już 24:13. W ostatniej minucie bydgoszczanie słabiej bronili i pozwolili zmniejszyć straty rywalom.
W drugiej kwarcie dalej słabo było z obroną przede wszystkim na tablicach (4-10). Rywale ponawiali akcje i zdobywali łatwe punkty. Bydgoscy zawodnicy największe kłopoty mieli z Pawłem Leończykiem i Karolem Gruszeckim. W 14. minucie był już remis 31:31. Mimo zmian w składzie i przerwy dla trenera Artura Gronka poprawy nie było. Po pięciu punktach z rzędu Josha Sharma Asta przegrywała różnicą pięciu oczek (37:42). W ostatnich 180 sekundach do roboty wzięli się liderzy bydgoskiej ekipy. Po celnych rzutach Nizioła, Washpuna i Cavarsa Astoria odzyskała prowadzenie. Jednak gra na tablicach była do poprawy (6-17!).
Po przerwie bydgoszczanie grali tak jak na początku meczu: szybko i pomysłowo kończyli celnymi rzutami kolejne akcje. Po trzech minutach ich prowadzenie wzrosło do dziesięciu punktów (57:47). Od tego momentu grali spokojniej. Pod koniec tej części gry po kolejnych udanych akcjach Camphora, Washpuna i Mateusza Zębskiego Astoria wygrywała już 71:57.
Tak wypracowana przewaga pozwoliła na spokojną grę w ostatniej części meczu. Utrzymywali przewagę na poziomie kilkunastu punktów. A kibice mogli na końcu świętować, że pękła "setka"!
Astoria po tej wygranej jest na dziewiątym miejscu w tabeli. Do ósmej Legii Warszawa traci tylko punkt. Kolejny mecz bydgoszczanie mają rozegrać 3 marca ze Śląskiem Wrocław.
