Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz bez przełamania. Ostatnie miejsce w tabeli

Kwarty: 20:11, 17:23, 24:22, 23:16.
Sokół: Spencer Ii 20, Thornton 15, Struski 0, Sanders 19, Kemp 13 oraz Mcconico 6, Wrona 0, Mar. Nowakowski 2, Szczypiński 9.
Astoria: Polanco 15, Simons 14, Wadowski 0, Smith 10, Cayo 3 oraz Kołodziej 2, Wińkowski 0, Szymkiewicz 7, Muszynski 6, Lewandowski 15.

Spotkanie dwóch najgorszych zespołów Energa Basket Ligi zaczęło się źle dla bydgoszczan. Świetnie grali Raynere Zynique Thornton oraz Delano Demetrius Spencer Ii i po 10. minutach gospodarze prowadzili 20:11.

Po krótkiej przerwie role się odwróciły. Rzadko mylili się Eddy Polanco, Benjamin Simons oraz Aleksander Lewandowski. „Asta” triumfowała w 2. kwarcie 23:17 i do przerwy przegrywała różnicą zaledwie 3 oczek (34:37).

Po powrocie z szatni trwała wymiana ciosów (24:22 dla Sokoła). Przed finałową odsłoną wieczoru miejscowi mieli tylko 5 punktów zaliczki (61:56).

W 4. kwarcie emocji nie brakowało. W 33. minucie, po „dwójce” Mike’a Smitha zespół znad Brdy doprowadził do stanu 65:66. Niestety, po chwili z wyskoku spudłował Daniel Szymkiewicz, a Igor Wadowski popełnił błąd kroków i przestrzelił zza łuku. Sokół triumfował ostatecznie 84:72.

Kolejne ligowe spotkanie bydgoszczanie rozegrają w sobotę, 26 listopada u siebie ze Śląskiem Wrocław (godz. 19.30, transmisja na platformie Emocje.tv).