https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor przyjechał po śmierć

Krzysztof Błażejewski
Planował zbudować wielki zakład przemysłowy. To miał być zawodowy sukces. Nie spodziewał się, że czeka go tu wyrok śmierci

 

Planował zbudować wielki zakład przemysłowy. To miał być zawodowy sukces. Nie spodziewał się, że czeka go tu wyrok śmierci

Eugeniusz Smoliński swoją drogę zawodową związał z przemysłem chemicznym. W międzywojennej Polsce był wybitnym fachowcem, pracował w różnych miejscach i na różnych stanowiskach. W 1937 r., gdy w fabryce w Pionkach rozpoczęto produkcję pionkitu, materiału wybuchowego stosowanego do produkcji prochów armatnich, pełnił tam funkcję kierownika laboratorium. PWP otrzymała wiele zamówień na dostawy prochów do krajów bałkańskich i Hiszpanii.

 

Podczas wojny Smoliński był w konspiracji. Zorganizował, m.in., tajną podziemną wytwórnię amunicji na potrzeby Komendy Głównej Armii Krajowej.

<!** reklama>W styczniu 1945 r. 40-letni Smoliński zgłosił się do ministra gospodarki w świeżo powołanym Rządzie Tymczasowym Rzeczypospolitej Polskiej, Hilarego Minca. Na pytanie, czy chce zbudować wytwórnię amunicji w Radomiu, odpowiedział „tak”. Potem zmienił zdanie. Zamiast budować nowy zakład, chciał zrobić to w oparciu o już istniejący w Bydgoszczy, budowany przez Niemców od 1939 r. Dynamit AG.

Kiedy tylko do Bydgoszczy wkroczyły wojska radzieckie i polskie, jedną z pierwszych ekip skierowanych do miasta była grupa fachowców od prochu pod kierownictwem Smolińskiego. Na bazie DAG mieli stworzyć Państwową Wytwórnię Prochu.

Jednak ekipa Smolińskiego, która dotarła do Bydgoszczy 10.02., na teren zakładów nawet nie weszła. Zatrzymała ich warta Armii Czerwonej. Interwencje u władz miejskich, wojewódzkich i centralnych nie przyniosły efektu. Polscy specjaliści z poczuciem bezsilności obserwować musieli demontaż niemieckiej fabryki i wywożenie większości jej urządzeń do ZSRR. Na teren przyszłego Zachemu Smoliński, jako pełnomocnik rządu ds. uruchomienia fabryki, dostał się dopiero 30.08., kiedy obszar dawnego DAG-u opuścili Sowieci. Przyszła fabryka otrzymała nazwę Państwowej Wytwórni Prochu w Łęgnowie, a produkować miała głównie

trotyl.

Jej rozruch zaplanowano na listopad 1946 r. Nie doszło jednak do tego w zaplanowanym terminie. Kolejne podawane daty były coraz bardziej odległe. Dyrektor Smoliński wyjaśniał, że na przeszkodzie stanęły silne mrozy zimą 1946/47, a także brak wielu części i urządzeń niezbędnych do produkcji. Część wywieźli Rosjanie, innych nie sposób było pozyskać w kraju. Do akcji przystąpił wówczas Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, który zaczął obserwować pracę dyrekcji.

W sierpniu 1947 r. wytwórnia nadal nie dostarczała prochu. Tym razem jednak już nie czekano dłużej. 17.08. bezpieka podjechała pod siedzibę dyrekcji i aresztowała Smolińskiego, głównego inżyniera Konstantego Bülowa i jeszcze 9 osób z zakładu. Po ponad rok trwającym śledztwie postawiono ich przed sądem. Prasa podała, że dopuścili się oni aktów sabotażu i doprowadzili fabrykę do ruiny. Nazwano ich dywersantami i malwersantami, którzy „szarogęsili się” państwowym mieniem. Oficjalny

akt oskarżenia

zarzucał im, w szczególności Smolińskiemu, sabotaż poprzez niedoprowadzenie do uruchomienia zakładu na czas, a także zaniedbania (brak spisów inwentarza). Zarzucono oskarżonym, że podczas sprzedaży, jak i kupna urządzeń, na wolnym rynku zawyżali ceny, fałszując rachunki, a różnice brali do własnej kieszeni. W ten sposób skraść mieli nawet 20 mln ówczesnych złotych, w tym sam Smoliński 11 mln, Bülow w dodatku miał zgubić w pociągu ważne plany produkcyjne. Działania Smolińskiego określono w ten sposób: „(...) dopuścił się aktów sabotażu, utrudniając i uniemożliwiając prawidłowe działanie wytwórni przez to, że wiedząc o tym, że na mocy uchwały Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej powstał projekt budowy fabryki koło Radomia, w drodze podstępnych zabiegów doprowadził do przeniesienia tej fabryki do Łęgnowa, a następnie utrudnił i opóźnił produkcję, świadomie zatwierdzając i przesyłając do zatwierdzenia do zjednoczenia w Warszawie fikcyjny co do sumy 12 mln zł, jak również niewspółmiernie niższy od istotnych kosztów kosztorys budowy fabryki w Łęgnowie oraz podając nierealny termin uruchomienia”.

Pokazowy proces

odbył sie w pierwszej połowie października w specjalnie przygotowanej świetlicy zakładowej. Oglądało go około tysiąca osób każdego dnia! Pracownicy otrzymywali specjalne płatne urlopy, by obserwować działanie „karzącej ręki sprawiedliwości ludowej”. Liczni świadkowie wręcz na wyścigi obciążali dyrektora. Nikt nie próbował go bronić. W końcu i on sam na sali sądowej przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów, z wyjątkiem próby sabotażu.

18.10.1948 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Bydgoszczy skazał Smolińskiego na karę śmierci. Wyrok został wykonany 9.04.1949 r. w Warszawie, w więzieniu mokotowskim. Bülow skazany został na 8 lat więzienia, kilku kolejnych oskarżonych otrzymało niższe wyroki.

W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że proces miał aspekt polityczny. Smoliński miał bowiem powiedzieć na przyjęciu w domu, że z budową nie należy się spieszyć, bo może przynieść to korzyści komunistom. Innym zaś razem powiedział Bülowowi, który radził się go, czy ma wstąpić do PPR, że ma to zrobić, a kiedy w Polsce zmieni się władza, Smoliński ochroni go przed ewentualnymi konsekwencjami tego kroku.

Warto wiedzieć

Proces dyrektora Telfy

W czasie, kiedy kończył się proces Eugeniusza Smolińskiego, przed sądem stanął dyrektor Państwowej Fabryki Central Telefonicznych w Bydgoszczy, późniejszej Telfy, Stanisław Krzywień. Był on do 1939 r. właścicielem zakładu, który w 1945 r. znacjonalizowano.W 1948 r. oskarżono go o sabotaż i chęć doprowadzenia zakładu do upadku. Na sali sądowej nazwany został wrogiem ustroju i gnębicielem robotników. 30.10.1948 r. Stanisław Krzywień skazany został na karę śmierci. Wyrok wykonano.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Rafał Trzaskowski kontra Karol Nawrocki: Pojedynek na gesty, miny i słowa

Rafał Trzaskowski kontra Karol Nawrocki: Pojedynek na gesty, miny i słowa

Bydgoszcz kulinarną stolicą świata. Festiwal smaków na Wyspie Młyńskiej - zdjęcia

Bydgoszcz kulinarną stolicą świata. Festiwal smaków na Wyspie Młyńskiej - zdjęcia

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski