Podejrzenia o możliwości pobicia niemowlęcia nabrali dzielnicowy i pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy podczas rutynowej wizyty u rodziny mieszkającej na Szwederowie. Dziecko zostało zabrane do szpitala.
- Dysponujemy już opinią biegłego, który stwierdził, że ślady na główce niemowlęcia są wynikiem użycia siły fizycznej - mówi prokurator Rafał Sadowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - Jednocześnie obrażenia te nie są na tyle poważne, żeby zagrażały życiu lub zdrowiu dziecka. Zostały one zakwalifikowane jako naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni.
- Dysponujemy już opinią biegłego, który stwierdził, że ślady na główce niemowlęcia są wynikiem użycia siły fizycznej -
Dziecko nie musi przebywać w szpitalu.
Do sprawy zatrzymano 31-letniego mężczyznę, któremu przedstawiono zarzut z art 157 par. 2 kk. - powoduje on zagrożenie pozbawieniem wolności do lat dwóch - mówi prokurator, dodając, że zatrzymany nie przyznał się do winy. - Uznajemy, że obrażenia nie powstały podczas celowego pobicia, ale bardziej w trakcie szarpaniny, kiedy dziecko było na rękach - mówi prok. Sadowski.
Wobec mężczyzny zastosowano nakaz opuszczenia lokalu, dozór policyjny oraz zakaz zbliżania się do niemowlęcia.
Jak wiemy nieoficjalnie, rodzina, w której miało dojść do zdarzenia, wymaga stałej pomocy MOPS. Nie wiadomo też, czy mężczyzna, któremu przedstawiono zarzuty, jest biologicznym ojcem dziecka. To dawny konkubent matki, która w tej chwili ma męża. Mimo to zatrzymany mężczyzna bywał gościem w domu swojej dawnej konkubiny.
FLESZ: Referendum konstytucyjne prezydenta Dudy