Z nowym starostą nakielskim, Andrzejem Kindermannem, rozmawiamy o problemach finansowania szpitalnictwa powiatu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 41645" sub="Staroście marzy się proinwestycyjny budżet powiatu nakielskiego">Opowiada się Pan za utrzymaniem obu szpitali w powiecie?
Dwie lecznice są potrzebne. Szpital w Szubinie jest spółką, przeszedł przekształcenia własnościowe i w świetle prawa jest w innej sytuacji. Natomiast szpital w Nakle jest samodzielnym publicznym ZOZ-em. My jako organ założycielski, pomagamy mu. W roku 2006 szpital dostał od powiatu ponad milion złotych.
Szpital szubiński - jako spółka skazany na siebie - może upaść?
Nie ma takiego zagrożenia. Jestem po rozmowach z panem prezesem Mateuszem Nowakiem. Okazuje się, że kondycja tej spółki daje nadzieje, że szpital będzie się rozwijał.
No, a w Nakle?
Nie ma zbytnio dobrych wieści. Zadłużenie lecznicy za rok budżetowy 2006 wyniesie milion złotych. To niepokoi. Na sesji wystąpiłem do dyrektora Józefa Kimbera o przedstawienie raportu o stanie szpitala. Oczekuję wniosków do dalszej pracy i podania przyczyn złej sytuacji finansowej.
Mimo to zagrożenia likwidacją nie ma?
<!** reklama left>Jest takie społeczne wyobrażenie, że szpital upadnie. Nie, on będzie zawsze. Chodzi o to, jaki będzie jego profil. Żeby nie doszło do takiej sytuacji, że będzie szpitalem, ale przekształci się, na przykład, w jakieś hospicjum. Wiem, że jest w tej chwili zapotrzebowanie na oddziały psychiatryczne. Pieniądze znalazłyby się w Bydgoszczy. Nie ma ich na tak zwane oddziały ostre. A społeczeństwo nie może tego zrozumieć.
Tymczasem baza nakielskiego szpitala, i nie tylko, nie jest w pełni wykorzystana.
Oddział wewnętrzny w 2006 roku wykorzystał łóżka szpitalne w 58 procentach, chirurgiczny - w 78 procentach, ginekologia - w 50, no a oddział noworodkowy - w 20, co oznacza, że tylko w jednej piątej. To są tzw. niewykonania. Pieniądze były, ale przepadły. Nie można tych pieniędzy przenosić tam, gdzie są nadwykonania. Niestety.
Lecznica nakielska może nie znaleźć się w tak zwanej sieci szpitali.
Szpital w Nakle ma 137 łóżek. Czy ta liczba jest wystarczająca, aby mógł funkcjonować? Przy sieci mówi się o minimum 150 łóżkach. Nasza lecznica może zatem nie wejść do sieci szpitali. Czy tak będzie? Nie wiem.
Jaki priorytet, wyznaczył Pan sobie w pierwszym roku kadencji?
Są właściwie dwa priorytety, które dają jeden. Chcemy, aby budżet - może w 2007 roku to się jeszcze nie uda - powiatu był budżetem proinwestycyjnym. To jest najważniejsze. Co oznacza, że należy pozyskiwać środki zewnętrzne. Trudność polega na tym, że najpierw trzeba mieć środki własne, aby móc liczyć na pieniądze z zewnątrz. Przy zadłużonym budżecie jest to szczególnie trudne.