Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Danuta Szumińska. Bydgoszczanka na Antarktyce

Dorota Witt
Danuta Szumińska
Danuta Szumińska Fot. Archiwum D. Szumińskiej
Jak wygląda praca naukowca na Antarktyce? Czy zanieczyszczenia, które produkuje cywilizacja, mogą dotrzeć aż na Biegun Południowy. Mówi o tym dr DANUTA SZUMIŃSKA, hydrolog z UKW.

Dopiero co wróciła Pani z wyprawy do polskiej stacji badawczej na zachodnim wybrzeżu Zatoki Admiralicji, na Wyspie Króla Jerzego na obszarze Antarktyki. Badania, do których Panią zaproszono, mają pokazać, czy docierają tam zanieczyszczenia wytwarzane na odległych kontynentach. Docierają?

Rzeczywiście jednym z celów badań, prowadzonych na Polskiej Stacji Badawczej im. Henryka Arctowskiego, jest stwierdzenie, czy możliwe, by na Antarktykę dopływały zanieczyszczenia z Ameryki Południowej. Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy zanieczyszczenia mogłyby przenosić masy powietrza przemieszczające się w kierunku Antarktydy. I to mimo tego, że te tereny są dość silnie odizolowane od dopływu takich mas powietrza. Czy możliwe, że dotarły tam w postaci zanieczyszczeń echa niedawnego wielkiego pożaru lasów w Chile? Pobrane na miejscu próbki badane są właśnie w laboratorium Katedry Chemii Analitycznej Politechniki Gdańskiej, to czasochłonny proces. Na wyniki czekają wszyscy badacze, nie tylko chemicy. To właśnie mocny atut pracy w interdyscyplinarnym zespole: wspólne badania specjalistów z różnych dziedzin dają bardzo dobre efekty naukowe. Do tej pory publikowano wyniki badań, które pokazały, że w różnych rodzajach próbek, pobranych na terenie Antarktyki - w wodzie, śniegu, osadzie dennym, glebie, mchu - występują zanieczyszczenia pochodzące z działalności antropogenicznej, ale w niewielkich stężeniach. Nasz monitoring potrwa w sumie pięć lat, przez ten czas poznamy skład chemiczny wód i gleb z obszaru zachodniego wybrzeża Zatoki Admiralicji i sprawdzimy, jak zmienia się w czasie. Pierwsze wyniki opublikujemy jeszcze w tym roku.

Rozświetlona Ziemia

Piękna Ziemia widziana z kosmosu. Oto najlepsze zdjęcia NASA

Badania na miejscu zakończyły się pod koniec stycznia, ale powrót do Polski zajął Pani wiele dni. Czy to była trudna wyprawa?

Sam pobyt na stacji trwał 4 tygodnie, dojazd w obie strony niemal drugie tyle, w sumie wróciłam po 7 tygodniach, cały czas mając przy sobie tylko 20 kg bagażu (ze sprzętem). Stacja badawcza na Wyspie Króla Jerzego to odległe miejsce i dotarcie tam jest dość skomplikowane. Naszym punktem wypadowym było południowe Chile, miejscowość Punta Arenas. Stamtąd do Antarktyki można się dostać statkiem lub samolotem. Jasne, że można sobie teoretycznie wyliczyć, ile taka podróż będzie trwała. Przy sprzyjających warunkach pogodowych, które pozwolą na lot, najwyżej 3 dni. W praktyce znacznie dłużej. Nasza grupa, już po podróży samolotem, musiała czekać dwie doby, aż pogoda poprawi się na tyle, żeby można było przedostatni odcinek trasy przepłynąć statkiem. Na tej wyspie nie ma portów. Statek staje, zarzuca kotwicę i znów czeka się na dobrą pogodę, by móc zodiakami, takimi - powiedzmy - większymi pontonami, dopłynąć do lądu. Gdy na oceanie są fale, płynięcie takim pontonem jest niebezpieczne; trzeba poczekać, aż wiatr osłabnie. Myśli się, kiedy wreszcie będzie można zrobić ten ostatni krok, ale bez frustracji czy złości, bo przygotowaliśmy się na taką ewentualność. Oczekiwanie jest wpisane w podróż w tamto miejsce, ale i w drogę powrotną. Na pogodę, która umożliwi bezpieczną wyprawę, czeka się też wtedy, gdy chce się już wsiąść na statek i wracać do cywilizacji. Na szczęście poszczególne stacje współpracują ze sobą, nie ma mowy o tym, by naukowcy, którzy akurat nie mogą wrócić do domu, zostali bez dachu nad głową. Nasza grupa korzystała z gościnności argentyńskiej stacji badawczej, znaleźliśmy tam schronienie na dwa dni oczekiwania na transport.

Jak prowadzi się badania, kiedy ręce kostnieją z zimna?

Teraz na Antarktyce jest lato, dlatego warunki do badań są najlepsze. Termometry w ciągu dnia pokazują kilka stopni powyżej zera. Uciążliwy na Antarktyce jest teraz jedynie silny wiatr, gdy osiąga prędkość powyżej 15 metrów na sekundę, przemieszczanie się z miejsca na miejsce sprawia problem. Wtedy też trzeba czekać na lepszą pogodę. Zimą trudne warunki pogodowe uniemożliwiają prowadzenie badań naukowych, termometry pokazują co najmniej -20 stopni Celsjusza, wiatr się wzmaga, co sprawia, że odczuwalna temperatura jest dużo, dużo niższa.

Zobacz również

Protest kobiet na Starym Rynku w Bydgoszczy. Ogólnopolski st...

Co zrobiło na Pani największe wrażenie po dotarciu do Antarktyki?

Surowy krajobraz. Początkowo w osłupienie wprawił mnie widok tej ogromnej powierzchni zajętej przez lodowce. Silne emocje budziło też poczucie izolacji, które potęgowała świadomość, że droga powrotu do cywilizacji jest tak skomplikowana. Latem przebywa tam sporo osób, bo ulokowano tam kilkadziesiąt stacji badawczych, zimą to poczucie separacji od znanych nam widoków, zapachów, zjawisk musi być jeszcze większe.

Czy miała Pani okazję poznać z bliska żyjące tam zwierzęta?

Pingwiny przechadzały się sporym stadkiem pod naszymi oknami. Były też foki Weddella, słonie morskie w zasięgu kilkudziesięciu metrów od stacji.

**Teczka osobowa

Dr Danuta Szumińska**

Adiunkt w Zakładzie Geografii Fizycznej i Kształtowania Krajobrazu UKW w Bydgoszczy.

Wyjechała do Antarktyki w ramach monitoringu, prowadzonego przez Politechnikę Gdańską i Instytut Biochemii i Biofizyki PAN. Kierownikiem projektu jest prof. dr hab. Żaneta Polkowska z Politechniki Gdańskiej. Badania w styczniu i lutym tego roku były prowadzone wspólnie z mgr inż. Małgorzatą Szopińską z Politechniki Gdańskiej. Autorka i współautorka 3 książek oraz ponad 50 tekstów naukowych, redaktor naczelna czasopisma „Geography and Tourism”.

W Polsce głównym obszarem jej badań są Bory Tucholskie oraz płynące tam rzeki Wda i Brda.

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!