Czy tereny dawnych zakładów chemicznych można ożywić gospodarczo?

Termin składania ofert na zakup całego byłego Zachemu - z magazynami, halami, infrastrukturą drogową i kanalizacyjną i tym, co zostało po produkcji - minął 8 lipca. Cena - 108 mln zł za wszystko, mimo że na razie wartość dawnych zakładów chemicznych oceniono na 133 mln zł. Oczywiście - nie było chętnych. Grzegorz Floryszak, syndyk IK, zapowiedział więc, że będzie sprzedawał majątek zakładu po kawałku.
[break]

Wodociągi z czasów II wojny

Najszybciej pod młotek miała iść sieć wodno-kanalizacyjna. - Rozmowy z potencjalnym kupcem zostaną sfinalizowane najwcześniej we wrześniu tego roku - zapowiadał syndyk podczas sesji Rady Miasta.

Kto był chętny - nie wiadomo, bo to tajemnica negocjacji. Przy okazji wyszło na jaw, że sieci raczej nie kupią Miejskie Wodociągi i Kanaliozacja, które - jak pamiętamy - razem z ratuszem myślały o tym, żeby w oparciu o dawnych pracowników Zachemu utworzyć swoją spółkę córkę, zarządzającą infrastrukturą. Po rozpoznaniu stanu technicznego sieci, wszystkim zrzedły miny.

- Dostawa wody istniejącym wodociągiem, wybudowanym przez Zachem, jest z punktu widzenia MWiK niemożliwa, ponieważ ta infrastruktura ma ponad 40 lat - mówi Alicja Gołata z działu PR Wodociągów. - W wielu fragmentach stanowi ona ruinę i nie gwarantuje choćby stałego ciśnienia wody. Sieć na terenie Zachemu zbudowana jest z rur żeliwnych, stalowych, PE oraz rur azbestocementowych. Podstawowy układ sieci wody pitnej pochodzi z okresu jej powstania, tj. lat 1941-43. W latach 1970-75 dobudowano sieć wody pitnej, którą spięto z istniejącymi sieciami. Po analizie stanu technicznego sieci wodociągowej wskazać należy na wiele zagrożeń, m.in., związanych z wiekiem sieci, złym stanem technicznym oraz niewłaściwą polityką remontową.

Ogólna ocena sieci jest więc niedostateczna. - Aby poprawić ten stan rzeczy niezbędne jest poniesienie wysokich kosztów związanych z remontami kapitalnymi lub przebudową - mówi Alicja Gołata. - Skala remontów może być tak duża, że nieekonomiczne jest wydawanie tak dużych pieniędzy, tym bardziej, że jest tam nowy wodociąg.

W dodatku ostatnio okazało się, że nie wiadomo, do kogo należy pozachemowska sieć. Syndyk nie znalazł żadnego dokumentu potwierdzającego, że... należała ona do Zachemu!

Hektary ulic

Według zapowiedzi Grzegorza Floryszaka, we wrześniu być może zostanie podpisana umowa na sprzedaż instalacji EPI - nowoczesnej, wybudowanej za unijne pieniądze, ale nigdy nie uruchomionej. Kończą się także rozmowy o zakupie zbiornika z odpadami przy ul. Zielonej.

Syndyk twierdzi, że miasto mogłoby pomóc w przemysłowym ożywieniu dawnego Zachemu. Jak? Kupując... ulice na terenie zakładów. Jest ich 120 km i mają powierzchnie 30 hektarów.

Zdaniem Grzegorza Floryszaka, taka operacja rozwiązałaby wiele problemów komunikacyjnych, które niebawem na tym terenie się pojawią. Niebawem wjazd na teren IK od Wojska Polskiego nie będzie możliwy. Podobnie od strony ul. Glinki przez Park Przemysłowy. W tej chwili syndyk użycza drogi do transportu materiałów do budowy centrum dystrybucyjnego Lidla w BPPT. W dodatku miasto niedługo zbuduje ulicę Nowokielecką, z jej wylotu przez dawny Zachem wiedzie prosta droga na obwodnicę Bydgoszczy...

- Mamy środki na wykupy gruntów, ale pod inwestycje - mówi Piotr Tomaszewski, skarbnik miasta. Zdaniem Łukasza Niedźwieckiego, zastępcy prezydenta Bydgoszczy, miasto - zamiast wydawać pieniądze na rozpadające się drogi - może wydać je tak, żeby przemysłowo ożywić teren dawnych zakładów.