Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarna magia piłki nożnej

Tadeusz Oszubski
Zawodowi piłkarze, by osiągnąć lepszy wynik, sięgają po rozmaite środki i metody. Stosowanie wielu substancji jest zabronione i wykrycie ich grozi dyskwalifikacją, ale na razie nie dotyczy to czarnej magii.

Zawodowi piłkarze, by osiągnąć lepszy wynik, sięgają po rozmaite środki i metody. Stosowanie wielu substancji jest zabronione i wykrycie ich grozi dyskwalifikacją, ale na razie nie dotyczy to czarnej magii.

<!** Image 2 align=none alt="Image 195456" sub="Archidruid Kornwalii Ed Prynn w trakcie magicznego obrzędu">Na początku tego roku Goran Stevanovic, trener reprezentacji Ghany w piłce nożnej, ujawnił głębokie podziały w prowadzonym przez niego zespole.

- Niektórzy gracze stosowali czary przeciwko członkom własnej drużyny - oświadczył Stevanovic w wywiadzie udzielonym BBC Sport. - Musimy wspólnie pomóc w zmianie mentalności zawodników, którzy sięgają po ciemne moce, by wyniszczyć się nawzajem. Jedynym rozwiązaniem jest wpajanie dyscypliny i szacunku dla kolegów.<!** reklama>

Myślą nie o zespole, tylko o własnej sławie

Dlaczego czołowi zawodnicy Ghany magicznie podkładali nogę członkom własnej reprezentacji?

- Niektórzy zawodnicy grają nie z myślą o wygranej, osiągniętej przez cały zespół, ale wyłącznie dla osiągnięcia osobistej sławy. Dbają tylko o zdobycie wyższej pozycji w światku piłkarskim - wyjaśniał brytyjskim mediom rozgoryczony Stevanovic.

Do rozliczeń doszło po porażce Ghany w meczu z Zambią w ramach turnieju 2012 Africa Cup of Nations. Pochodzący z Serbii Stevanovic nie krył obaw, co do skutków włączenia czarnej magii do arsenału środków stosowanych przez powierzonych mu piłkarzy. Trener ghańskiej reprezentacji zawarł swoją opinię w raporcie, który przekazał zarządowi Ghana Football Association, tamtejszemu odpowiednikowi PZPN-u. Nie ujawniono jednak nazwisk graczy, którzy czarną magią szkodzili kolegom z boiska.

To nie klątwa, to pech

Czy sięganie po nadprzyrodzone moce w celu uzyskania lepszych wyników w sporcie to nowe oblicze ghańskiego futbolu?

- Zawsze tak było, ale gracze wykorzystywali magię tylko w dobrym celu, by chronić siebie i zapewnić sobie szczęście - wyjaśnia Sarfo Gyami, emerytowany piłkarz, który reprezentował Ghanę w 1992 roku w trakcie ówczesnych rozgrywek Africa Cup of Nations. - Nigdy nie słyszałem o tym, by zawodnicy używali nadprzyrodzonych sił przeciw własnymi kolegom. To bardzo zły pomysł.

Okazuje się, że z magicznymi praktykami nie ma żartów. Za przykład mogą tu służyć zawodnicy piłkarskiej kadry Anglii, którzy stali się ofiarami nadnaturalnych mocy afrykańskich szamanów.

W czerwcu 2010 roku, w trakcie piłkarskich mistrzostw świata, reprezentacja Anglii zaczęła mieć problemy na boisku. Rozniosła się wówczas wieść, że to skutek klątwy, jaką rzucił nieznany z nazwiska szaman z Afryki Południowej. Brytyjczyków postanowili wtedy wesprzeć druidzi. Sprawą osobiście zajął się 73-letni druid Ed Prynn z miejscowości Padstow, pełniący funkcję archidruida Kornwalii. W Prynnie odezwał się patriotyzm, więc biskup druidów poczuł się w obowiązku pomóc ostatniej drużynie Brytanii, jaka jeszcze miała szansę odnieść sukces w turnieju.

- Moją powinnością jest znieść klątwę, sprowadzoną na reprezentację Anglii - oświadczył archidruid Prynn w wypowiedzi udzielonej BBC. - Za sprawą afrykańskiego szamana angielscy zawodnicy czują się, jakby zawisła nad nimi wielka czarna chmura. Ja tę chmurę odgonię i to będzie nowy początek. Udałem się do kamiennego kręgu i przemówiłem do wszystkich aniołów, matki natury oraz duchów, by ochroniły przed klątwą piłkarską reprezentację Anglii do końca rozgrywek.

Angielscy kibice nie okazali archidruidowi Prynnowi wdzięczności, bo pomimo szumnych zapowiedzi magia o celtyckim rodowodzie zawiodła. Widocznie szaman z Południowej Afryki władał potężniejszymi mocami - Anglia nie została piłkarskim mistrzem świata.

Nie tylko magia Czarnego Lądu bywa złowroga dla sportowców. Nadnaturalne moce zaszkodziły też drużynom w Europie. Gdy w 2004 roku jedna z rumuńskich drużyn zaczęła notować dramatycznie złe wyniki, to grający w niej piłkarze zaczęli podejrzewać, że na ich klub rzucono klątwę. Sportowcy głośno o tej sprawie mówili, więc opisały ją rumuńskie media. Piłkarze, by magię zwalczyć magią, poprosili o pomoc lokalną wróżkę. Ta weszła w trans, po czym postawiła diagnozę, że to nie klątwa, tylko zwykły pech. Wróżka pecha odczyniła i zawodnicy z nadzieją wrócili na boisko. Zacięcie walczyli, a w następnym sezonie ich zła passa minęła.

Szaman wspira Ekwadorczyków

Podobno skutki czarnej magii odczuli nawet polscy piłkarze, gdy w 2006 roku w trakcie eliminacji do piłkarskich mistrzostw świata zmagali się z reprezentacją Ekwadoru. Ekwadorczyków wspierał szaman, tamtejszy ludowy czarownik, niejaki Et Samarenda. Publicznie odganiał złe siły, które mogły zaszkodzić jego podopiecznym, a potem, już w szatni, rzucał uroki na przeciwników reprezentacji jego kraju.

Co prawda Ekwador nie został piłkarskim mistrzem świata, ale Polaków skutecznie wyeliminował. Naszym zawodnikom plątały się nogi, zapewne wskutek działania sił nadprzyrodzonych, więc mecz z Ekwadorem przegrali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!