https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cyfry wchodzą mi do głowy

Maria Warda
Nasza bohaterka o bankowości wie wszystko. Prezes Irena Starczewska posiada tytuł „Zasłużony dla Gminy Żnin”oraz wszystkie możliwe odznaczenia w tym „Złoty Krzyż Zasługi”.

Nasza bohaterka o bankowości wie wszystko. Prezes Irena Starczewska posiada tytuł „Zasłużony dla Gminy Żnin”oraz wszystkie możliwe odznaczenia w tym „Złoty Krzyż Zasługi”.

<!** Image 2 align=none alt="Image 156784" sub="Irena Starczewska to kobieta bardzo aktywna. Szefową żnińskiej placówki chętnie odwiedzają zwierzchnicy. Ostatnim gościem był Adam Skowroński, prezes Gospodarczego Banku Wielkopolskiego SA w Poznaniu / Fot. Maria Warda">Podobno doskonale liczy Pani na liczydle?

Zaczynałam od takiej księgowości. Na początku były liczydła, później nastała era „kręciołków”, zastąpiły je maszyny liczące, a dziś mamy erę komputerów. Ja mam taką zdolność, że do dziś wiele rzeczy liczę w głowie. Potrafię zapamiętywać numery telefonów i rejestracje samochodów. Po prostu cyfry same wchodzą mi do głowy i to zupełnie podświadomie.

<!** reklama>Skąd taki dar?

Nie wiem. Jestem zodiakalną Wagą, a ludzie spod tego znaku mają dusze artystyczne. Ja nie należę do tej grupy, chociaż lubię operę i operetkę. Wraz z córką często gościmy w operze. Szczególnie lubimy wypady do Ciechocinka.

Mam wrażenie, że jest Pani szefową Banku Spółdzielczego „od zawsze”. Była Pani dyrektorką, teraz jest prezesem Zarządu...

Szybko awansowałam. Ukończyłam Akademię Ekonomiczną w Poznaniu w 1974 roku i zaraz powierzono mi funkcję dyrektorki Banku Ludowego, który później został przemianowany na Bank Spółdzielczy, a potem na Bank Spółdzielczy „Pałuki” w Żninie. Kiedy powierzano mi funkcję szefowej banku, miałam 27 lat. Wtedy w Żninie było może 10 osób, które miały ukończone studia wyższe. Wówczas o tym, kto ma być dyrektorem decydowała partia. Rok 1974 był Rokiem Kobiet i chyba każdy sekretarz chciał mieć panią na kierowniczym stanowisku. Myśleli, że zginę, bo dostałam najgorszy bank do prowadzenia. Było ciężko, wokół byli sami mężczyźni. Przeprowadzaliśmy się trzy razy, ale dałam radę. Wybudowałam nowy obiekt i dziś cieszę się, że w banku, którym zarządzam jest miejsce dla kobiet.

Należała Pani do partii?

Nie. Należałam do Związku Młodzieży Wiejskiej. Od początku swego życia byłam aktywna, lubiłam coś dodatkowo robić. Angażowałam się, między innymi, w budowę bloku przy Kopernika 2. Wtedy ponad 30 osób pracowało społecznie, aby ten budynek powstał. Do dziś wspieram inicjatywy społeczności lokalnej. Nasz bank otrzymał trzecie miejsce w kraju w konkursie ogłoszonym przez Krajowy Związek BS w Warszawie pt. „Bank w Służbie Społeczności Lokalnej”.

Kierowała Pani bankiem w najtrudniejszych czasach inflacji. Dziś jest czas masowych pożyczek. Zastanawia mnie, jak ludzie zachowywali się wówczas, a jak teraz dają sobie radę ze spłatami kredytów?

W każdym systemie są ludzie, którzy mają odwagę ryzykować. Pamiętam rolnika, który zaciągnął duży kredyt na budowę dużej chlewni, a spłacił go dwoma świniakami. Każdy, kto ryzykuje idzie do przodu. Oczywiście, trzeba działać rozsądnie. Nie tak jak ta kobieta, którą niedawno ujawniliśmy. Miała 41 kredytów. Jedne spłacała drugimi. Tak ryzykować bym nie radziła.

Prowadziła Pani fundację „Dar Serca”, teraz szefuje Uniwersytetowi Trzeciego Wieku, czyżby przygotowywała się Pani do emerytury?

Może w przyszłym roku. Zawsze marzyłam, że jak pójdę na emeryturę to stworzę Uniwersytet Trzeciego Wieku. Stworzyliśmy go wcześniej, dzięki współpracy z Majką Gólcz. To było 3,5 roku temu. Dziś rozpoczynamy VIII semestr. Mamy około 150 uczestników. Są bardzo zaangażowani. To była dobra inicjatywa.

Podobno dużym powodzeniem cieszą się lekcje angielskiego?

Tak. Nasi emeryci chcą poznać język Szekspira, m.in, po to, aby porozumieć się z zięciem czy synową. Chcą być samodzielni jadąc na zagraniczne wycieczki. Kiedyś jedna z pań przeżyła śmieszną historię, bo zamówiła piwo po angielsku, a kelnerka pyta ją po polsku, „jakie w butelce czy kuflowe? Zaczęli też uczyć się intensywniej po tym, jak zostali oszukani przez kelnera. Nasi studenci są wzorem dla młodego pokolenia, pokazując, że każdy wiek ma swoje radości.

Teczka personalna

Irena Starczewska, prezes Zarządu Banku Spółdzielczego „Pałuki” w Żninie

Jest absolwentką Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Posiada tytuł „Zasłużony dla Gminy Żnin”. Odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi oraz wszyskimi odznaczeniami bankowymi, w tym „Zasłużony dla Bankowości RP”. Jednak żadne odznaczenie nie cieszyło by jej, gdyby nie miała córki Anny. Uważa, że jest jej największym osiągnięciem.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski