Figury Ganesi i Sziwy piją ofiarne mleko w Kalkucie. Posąg Sziwy w świątyni Dolakha pokrywa się złowróżbnym potem. Także egzotyczne Indie słyną z wielu cudów.
<!** Image 2 align=right alt="Image 36444" sub="Posążek Sziwy wypija ofiarne mleko.">Pod koniec sierpnia tego roku tysiące osób z całych Indii wyruszyło do Kalkuty i położonego na północy kontynetu miasta Lucknow. Przyciągnął ich tam cud. Z girlandami kwiatów i naczyniami wypełnionymi mlekiem, pielgrzymi ustawiali się w kolejkach, aby nakarmić posągi indyjskich bóstw. Podawane figurom ofiarne mleko znikało na oczach wstrząśniętego tłumu.
- Ganesia wypił mleko wprost z moich rąk. Teraz odpowie na wszystkie moje modlitwy - zapewniała Surama Dasguptam, jedna z mieszkanek Kalkuty, która złożyła ofiarę bogom przed cudownymi posągami.
Cudowne właściwości posągów Sziwy i Ganesi - bóstw hinduistycznego panteonu - rozprzestrzeniły się na całe Indie. Zaczęło się na północy kraju, a już po tygodniu cudowana fala dotarła do New Delhi, stolicy kraju.
Podobnie było też pod koniec 1995 roku. Posągi Sziwy i Ganesi, bóstwa z głową słonia, wypijały mleko podawane im przez wyznawców hinduizmu. Epidemia cudów ogarnęła nie tylko Indie - dotarła też do hinduistycznych świątyń w USA, Wielkiej Brytanii i Włoszech.
Zarówno teraz, jak i przed 11 laty, próbowano cudowne zjawiska wyjaśnić racjonalnymi metodami.
Według dr. M.P. Singha, wykładowcy geologii na uniwersytecie w Lucknow, cud może mieć proste wyjaśnienie.
- Zjawisko wypijania ofiarnego mleka może być naturalne dla każdego posągu wykonanego z kamienia - stwierdza dr M.P. Singh. - Kamień bowiem absorbuje wodę i im jest starszy, tym więcej jej może wchłonąć.
<!** reklama left>Problem w tym, że niezwykłe zjawisko występowało też w przypadkach figurek wykonanych z metalu, a nawet plastiku.
Cudowne wypijanie ofiarnego mleka, zarówno w tym roku, jak i 11 lat temu, uznano za przejaw przychylności bogów. Inaczej sprawa ma się z jednym z posągów Sziwy.
W czerwcu 2004 roku w nepalskiej świątyni Dolakha, jeden z posągów Sziwy, bóstwa z hinudistycznego panteonu, zaczął wydzielać jakiś płyn. Posąg się poci - orzekli kapłani i rozpoczęli modły, by przebłagać Sziwę. Nepalczycy na serio obawiali się katastrofy. Doszło w tej sprawie nawet do publicznych wystąpień i manifestacji. Według tradycji, gdy posąg w świątyni Dolakha pokrywa się wilgocią, to w kraju dojść musi do strasznych wydarzeń. To proroctwo spełniło się już w 1932 i 2001 roku.
W styczniu 2001 roku posąg Sziwy zaczął się pocić. Sześć miesięcy później książę Dipendra zabił swego ojca, króla Birendrę oraz osiem osób z królewskiej rodziny, po czym popełnił samobójstwo. Sprawa ta do dziś pozostała niewyjaśniona. Uprzednio figura Sziwy pokryła się złowróżbnym potem w 1932 roku, po czym w Nepalu doszło do trzęsienia ziemi, które pochłonęło tysiące ofiar.
Hinduiści nie wiedzieli jednak jak traktować - czy jako ostrzeżenie, czy też wyraz przychylności bóstw - cud, do którego doszło 020 sierpnia tego roku w Bombaju.
<!** Image 3 align=right alt="Image 36444" sub="Złowróżbny posąg Sziwy ze świątyni Dolakha.">Tysiące osób wyległo na plażę. Ściągnęła je tam wieść, że woda morska stała się w tym miejscu słodka. Mówiono o cudzie.Tłumy piły morską wodę i napełniały nią butelki.
Indyjskie władze zareagowały natychmiast. Zarządzono badanie wody i wezwano ludzi, aby jej nie pili, bo może zawierać niebezpieczne substancje. Wstępne ustalenia Urzędu Kontroli Zanieczyszczeń wykazały, że raczej nie był to cud - mogło dojść do wypłynięcia wód gruntowych do morza.
- Z powodu obfitych deszczów na tych terenach przybywa wody gruntowej, która może wzmagać parcie na skały - stwierdził Dilip Boralkar z Urzędu Kontroli Zanieczyszczeń. - To może powodować niewielkie pęknięcia w skalistym podłożu, przez które wypływa woda gruntowa. Woda słodka jest lżejsza od słonej, przez co wierzchnia warstwa wody morskiej może wydawać się słodka.
Wiele wskazuje, że cud w Bombaju cudem nie jest, tylko rzadkim zjawiskiem przyrodniczym. Jednak w przypadkach niezwykłych zachowań posągów hinduskich bogów, sprawa nie jest już tak oczywista.