Mieszkańcy Boliwii, pod przywództwem burmistrza miasta Viacha, podjęli zabiegi, aby czczoną tam figurkę Dziewicy z Letanias wpisano do Księgi Rekordów Guinnessa w kategorii „najmniejsza czczona figurka Dziewicy Maryi na świecie”.
<!** Image 2 align=right alt="Image 115847" sub="Najmniejsza na świecie cudowna figurka Maryi Dziewicy wystawiona w kościele w boliwijskim mieście Viacha">Figurka przechowywana jest w położonym na wysokości 4,2 tys. metrów sanktuarium w miejscowości Viacha w Boliwii i rzeczywiście ma niezwykły rozmiar - zaledwie 19,5 milimetra wysokości.
Według legendy, w pierwszych latach XX wieku Dziewica z Letanias ukazała się pasterce zaatakowanej przez węże - Maryja odegnała gady i uratowała dziewczynę z opresji. Gdy następnego dnia w to miejsce poszli okoliczni mieszkańcy, znaleźli tam maleńką figurkę Matki Boskiej wyrzeźbioną z kamienia.
Niezwykłe zdarzenie uczczono budując w wysokich górach kaplicę dla Maryi, w której umieszczono niezwykłą figurkę, a ta wkrótce zasłynęła czynieniem cudów - przy niej grzesznicy się nawracali, a śmiertelnie chorzy zdrowieli.
<!** reklama>To, że za pośrednictwem maleńkiej statuetki człowiek może zostać uzdrowiony, nikogo w boliwijskich górach nie dziwi. W wielu zresztą sanktuariach dochodzić ma do podobnych niewytłumaczalnych zajść, co większość ludzi traktuje jako oczywistość: cud to cud. Inaczej sprawa ma się, gdy wiara zderzy się z nowoczesną technologią. Bo komputery nie rozumieją, że czasem dochodzi do cudu. Za przykład służyć tu może sprawa, która pod koniec zeszłego roku zelektryzowała brytyjskie media.
Mieszkanka Plymouth, żona pastora, przez wielu lat była przykuta chorobą do wózka inwalidzkiego. Po wyprawie do kolejnego sanktuarium w połowie 2007 roku, kobieta nagle odzyskała pełną sprawność. Sama chora i jej krewni twierdzą, że stało się tak za sprawą cudu. I w tym miejscu zaczęły się problemy. Mianowicie kobieta na skutek tego, że w racjonalnie niewytłumaczalny sposób odzyskała zdrowie, zaczęła prowadzić życie osoby pełnosprawnej. Będąc przy tym osobą bardzo uczciwą, Brytyjka postanowiła zrzec się zasiłku dla osób niepełnosprawnych, który od wielu lat jej wypłacano. Okazało się jednak, że rezygnacja z renty, to niełatwa sprawa, bo zaprotestowały komputery.
Brytyjscy urzędnicy próbowali rozpatrzeć wniosek pani pastorowej, ale nie wiedzieli, jak zakwalifikować cud. Przeszkodą było oprogramowanie komputerowe systemu przyznawania świadczeń, które nie zakładało możliwości powrotu do zdrowia w wyniku cudu. Dlatego też Brytyjce przez kolejne miesiące wypłacano zasiłek, którego nie chciała. Do zmiany statusu kobiety i uznania cudu potrzebny był proces sądowy.