https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chwiejny skok na kościół

Jarosław Jakubowski
Dwóch 24-latków włamało się wczorajszej nocy do kościoła ewangelicko-augsburskiego w Bydgoszczy. Uciekali w przeciwną stronę niż nakazywała logika.

Dwóch 24-latków włamało się wczorajszej nocy do kościoła ewangelicko-augsburskiego w Bydgoszczy. Uciekali w przeciwną stronę niż nakazywała logika.

<!** Image 2 alt="Image 153099" sub="Herbert Wesner pokazuje komórkę, w której schronili się włamywacze Fot. Tymon Markowski">Świątynia znajduje się naprzeciw redakcji „Expressu Bydgoskiego” przy ul. Warszawskiej. Około godziny 4 rano nasz pracownik wywieszał nowe wydanie gazety w gablotach, gdy zauważył dwóch mężczyzn, którzy przeskoczyli przez płot parafii ewangelicko-augsburskiej. - To byli tacy typowi dyskotekowcy. Mieli po około 20 lat. Byli pijani, zataczali się, mówili wulgarnie. Myślałem, że chcą sobie zrobić skrót, ale podeszli do drzwi i zaczęli je szarpać. W końcu je wyłamali i weszli do środka. Zadzwoniłem na policję i po chwili na miejscu pojawiły się radiowozy. Policjant w cywilu krzyknął od drzwi: „policja, wyjdźcie, bo będę strzelał”. Funkcjonariusze weszli do środka i po jakimś czasie wyprowadzili obydwu włamywaczy. Ci byli wulgarni, wyzywali policjantów - relacjonuje pracownik „Express Media”.

O tym, co działo się wewnątrz świątyni, wiemy od kościelnego, Herberta Wesnera: - To jacyś pechowcy, bo najpierw sforsowali boczne drzwi, ale okazało się, że za nimi jest ściana. Wtedy wyłamali drzwi główne. Ale prawie od razu pojawiła się policja i otoczyła budynek. Włamywacze uciekli po schodach na górę. Schowali się w takim ślepym pomieszczeniu, skąd nie można się wydostać. Tam dopadli ich policjanci. Przestępcy tak mocno zapierali się, że butami porysowali świeżo malowane ściany - mówi kościelny Wesner.

<!** reklama>Mężczyźni noc spędzili w policyjnym areszcie. Badanie wykazało, że obaj mieli po półtora promila alkoholu.

Po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem i uszkodzenia mienia.

- Może im grozić do 10 lat więzienia. Śledczy ustalają, czy mają na swoim koncie inne tego typu przestępstwa - informuje Kamila Ogonowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

W kościele trwa szacowanie strat. Włamanie miało miejsce pod nieobecność księdza proboszcza Marka Loskota, który wyjechał na urlop. Wczoraj rano został telefonicznie poinformowany o wizycie niepożądanych gości. Ksiądz nie krył zdenerwowania, zwłaszcza że było to już drugie włamanie do kościoła w ciągu ostatnich pięciu lat.

- Poprzednio złodzieje weszli przez okienko w piwnicy. Dostali się na piętro i wyciągnęli przewód elektryczny z żyrandola nad główna nawą, niszcząc przy okazji okazały kandelabr. Próbowali też sforsować szafę pancerną w kancelarii, ale nie udało im się to. Wtedy sprawcy nie zostali złapani - mówi pan Herbert. Jego zdaniem obu wydarzeń raczej nie należy łączyć.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski