Zobacz wideo: Te leki warto mieć na wypadek Covid-19.
AKTUALIZACJA (21 listopada), godz. 23
Mikołaj Macioszczyk, 28-latek z Bydgoszczy, awansował do półfinału 11. edycji muzycznego show "The Voice of Poland".
W drugim finałowym odcinku emitowanym na antenie TVP 2 w sobotę (21 listopada) bydgoszczanin wykonał utwór "Chciałem być" z repertuaru Krzysztofa Krawczyka i zakwalifikował się do czołowej ósemki.
Jego występ Edyta Górniak nagrodziła owacjami na stojąco, Urszula Dudziak doceniła wspaniałą interpretację, a Michał Szpak stwierdził: - Masz niezwykłą osobowość. Jesteś niepokorny i dobrze, że taki jesteś. Zawsze musisz pracować na swój sukces, nigdy nie odpuszczaj.
Jak było przed przed pierwszym finałowym odcinkiem (14 listopada)?
Jedenasta edycja The Voice of Poland wkracza w decydującą fazę. W sobotni wieczór (14 listopada) 16 najlepszych uczestników zaprezentowało się w pierwszym z trzech odcinków finałowych, wśród nich był Mikołaj Macioszczyk, 28-latek z Bydgoszczy, startujący w drużynie Michała Szpaka.
Znów podbił serca jurorów The Voice of Poland
Bydgoszczanin wykonał utwór "We Are the People" z repertuaru "Empire of the Sun" i decyzją jurorów awansował do drugiego odcinka finałowego. Jest w najlepszej dwunastce programu.
- Jestem z ciebie megadumny - stwierdził Michał Szpak po jego występie. - Zrobiłeś to. Był feeling, były emocje.
Oprócz bydgoszczanina, w kolejnym odcinku wystąpią też Mateusz Psonak i Krystian Ochman z drużyny Michała Szpaka.
Jesteśmy dumni z Mikołaja. Cała rodzina trzyma za niego kciuki. Jego startem w The Voice of Poland emocjonuje się nawet jego 99-letnia babcia - mówi Zbigniew Macioszczyk, tata Mikołaja.
Jeszcze przed nagraniem programu Mikołaj mówił nam: - Stres jest duży, bo na placu boju zostali najlepsi z najlepszych. Sama śmietanka. Jestem pewien, że gdyby ta ekipa stanęła w szranki z szesnastką wykonawców, którzy startowali w ubiegłym roku, nie miałaby się czego powstydzić. Jeśli awansuję do grona dwunastu najlepszych uczestników, to będę bardzo zadowolony. Jednak konkurencja jest mocna. Z drugiej strony, przegrać z kolegami z mojej drużyny, to jak wygrać.
Bydgoszczanin podkreśla, że The Voice of Poland dał mu możliwość pokazania siebie szerszej publiczności.
- Oceniają mnie muzyczne autorytety, od jurorów i mojego trenera usłyszałem już wiele miłych słów - mówi. - To wiele dla mnie znaczy. Moje występy są emocjonalne i na tym mi zależy. Po „Nokautach” dostałem zresztą od znajomych mnóstwo sympatycznych SMS-ów. Nie nadążałem nawet na nie odpisywać. Za wszystkie bardzo dziękuję.
Dla Mikołaja Macioszczyka to już drugi start w The Voice of Poland. Rok temu był w drużynie Kamila Bednarka i odpadł w etapie „Nokauty”. Na ponowny start w programie namówił go tata.
Babcia też kibicuje Mikołajowi Macioszczykowi
Mikołajowi kibicuje cała rodzina. Jeszcze przed emisją sobotniego odcinka (14 listopada) jego tata Zbigniew, powiedział nam: - Jesteśmy dumni z Mikołaja. Trzymamy za niego mocno kciuki. W sobotę obowiązkowo o godz. 21 siadamy przed telewizorem. Emocje zawsze są ogromne. Jego startem emocjonuje się nawet jego 99-letnia babcia, która mieszka w Berlinie. Dzwoni i pyta, no jak tam Mikołaj? Jak mu idzie w programie?
Mikołaj Macioszczyk jest absolwentem Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Ukończył kierunek turystyka i rekreacja. Gry na gitarze i śpiewu uczył się sam. Bliska jest mu muzyka alternatywna, soul, funk, rock, pop. Godzinami mógłby słuchać Johna Mayera, Jamesa Arthura oraz U2 i Queen. Pisze też swoje utwory. Razem z kolegą perkusistą założył zespół muzyczny.
