[break]
Wczoraj bydgoscy radni z komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki zapoznali się z raportem dotyczącym oceny przygotowań do sezonu turystycznego. Analizę przygotowało Bydgoskie Centrum Informacji, które przedstawiło radnym dane o ruchu turystycznym za zeszły rok. Do naszego miasta przyjeżdża coraz więcej turystów, sprawić jednak trzeba, by znaleźli u nas odpowiedni „produkt” i wyjechali z miasta zadowoleni. O to, między innymi, dba BCI.
- W 2015 roku pracownicy obsłużyli w siedzibie BCI (przy Starym Rynku - przyp. red.) ponad 41 tysięcy osób. W tym 20 tysięcy stanowili turyści krajowi, 4 tysiące turyści zagraniczni, a 18 tysięcy odwiedzających BCI to mieszkańcy Bydgoszczy. Do tego dochodzą pytania telefoniczne i mailowe - czytamy w analizie przygotowanej przez BCI.
Po statystykach widać siłę internetu - według danych BCI strona visitbydgoszcz.pl - oficjalny serwis turystyczny miasta - miał w zeszłym roku ponad 690 tysięcy odsłon. Najwięcej osób, pragnących dowiedzieć się czegoś o ofercie Bydgoszczy, pochodziło jednak z regionu (około 60 proc.). Co dziesiąta wizyta dotyczyła gościa z zagranicy, a aż 17 procent wizyt zapewnili stronie mieszkańcy stolicy.
- Widać, że w naszej turystyce coś się zaczyna dziać. Oferta jest coraz lepsza. Choćby tu, w LPKiW, mamy coraz więcej ciekawych zwierząt w zoo - mówi Krystian Frelichowski, jeden z tych radnych, którzy w ramach posiedzenia komisji objechali wczoraj Myślęcinek na rowerach. - Więcej atrakcji czeka też na Brdzie, pojawiły się wypożyczalnie sprzętu wodniackiego.
Radny podkreśla jednak, że miasto nie ma oferty dla mniej zamożnych, młodych turystów. - Noclegi w naszym schronisku młodzieżowym są droższe niż w schronisku w Wiśle czy Szczyrku. Część osób chętnie zostałaby w Bydgoszczy, ale nie ma noclegów na mniej zamożną kieszeń. Zgłosiłem w tej sprawie parę rozwiązań, może się to zmieni - twierdzi Krystian Frelichowski.
Warto wspomnieć, że serwis visitbydgoszcz.pl nie jest liderem w wyszukiwarce Google (w którą wpisuje się poszukiwane tematy informacji). Na pierwszym miejscu znajduje się tam Bydgoski Serwis Turystyczny - turystyka.bydgoszcz.pl , który jest klasycznym przykładem internetowego trollingu - formalnie zachwala atuty Bydgoszczy, w praktyce jednak przedstawia ją w karykaturalnym świetle. Ratusz badał możliwości zablokowania strony, ale bez skutku.
