https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bursztynek przestał nagle świecić

Sławomir Bobbe
Rodzice maluchów z Fordonu dowiedzieli się dwa dni przed rozpoczęciem roku szkolnego, że ich przedszkole zostanie zlikwidowane. Dzieci są załamane.

Rodzice maluchów z Fordonu dowiedzieli się dwa dni przed rozpoczęciem roku szkolnego, że ich przedszkole zostanie zlikwidowane. Dzieci są załamane.

<!** Image 2 align=left alt="Image 4671" >- W połowie czerwca w „Bursztynku” było zebranie. Wtedy dyrektorka placówki nic nie mówiła o jej zamknięciu. Teraz okazało się, że przedszkole przestanie istnieć - mówi pani Agnieszka, której syn miał trafić do „zerówki”. - Jak można stawiać w tak trudnej sytuacji rodziców, kiedy rok szkolny za pasem? Wtóruje jej inna matka.

- Musiałyśmy we własnym zakresie szybko zorganizować inną opiekę. Pani dyrektor obiecała, że nam w tym pomoże, ale na deklaracjach się zakończyło - mówi pani Arleta. - Wszystkie przedszkola już dawno zamknęły listy naboru. Na szczęście, pomogli nam w innej fordońskiej placówce, „Polance”. Tam też oddałam swoje dziecko. Jednak takie załatwienie sprawy uważam za skandal.

Zaskoczenia nie kryją pracownicy Urzędu Miasta w Bydgoszczy, którzy opiekują się przedszkolami. - O sprawie dowiedziałam się z mediów - mówi Arleta Drozdowicz, inspektor w wydziale edukacji. - Jesteśmy zdziwieni, bo niedawno podpisaliśmy umowę użyczenia budynku na następne trzy lata. Jednak od kilku już sezonów placówka ta spotykała się z małym zainteresowaniem ze strony rodziców.

Potwierdza to Barbara Szczepkowska, starszy wizytator w kuratorium oświaty.

- To duży budynek, który trudno utrzymać, a niż demograficzny zrobił swoje. Jednak obowiązkiem prowadzącego przedszkole jest poinformowanie o zamknięciu przynajmniej pół roku wcześniej. Tego obowiązku nikt nie dopełnił. Nie zostawiliśmy jednak rodziców samym sobie. Dzwoniłam do dyrektorów innych przedszkoli w tej sprawie. Dzieci musza znaleźć i, z tego co wiem, już wszystkie znalazły, nowe przedszkola. Od tego roku bowiem nauka w „zerówce” jest obowiązkowa.

Najbardziej na zmianach straciły dzieci. - Wiadomo, że znały już swoje koleżanki i kolegów. Polubiły też panie przedszkolanki. Teraz będą musiały poznawać nowe środowiska, co je bardzo stresuje - mówią mamy. Na szczęście trafiły pod dobrą opiekę w nowym przedszkolu. - Dzieci dobrze się u nas czują i bardzo szybko się zaaklimatyzowały. Rodzice na pewno będą zadowoleni - mówi „Expressowi” Jolanta Sitkiewicz, wychowawczyni w „Polance”.

Niestety, nie udało nam się wczoraj poznać opinii dyrektorki przedszkola „Bursztynek”.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski