Niezwykle zacięta walka Błachowicza z Pereirą trwała wszystkie trzy rundy i zakończyła się kontrowersyjnym werdyktem sędziów, choć obaj wojownicy nie wznieśli się na wyżyny swoich możliwości.
Pierwsza runda dla Błachowicza
Cieszynian rozpoczął pojedynek od ataku na nogi Brazylijczyka. Pereira spróbował założenia nieudanej gilotyny. Błachowicz kontynuuował próbę obalenia, ale Pereira twardo się bronił. W końcu Janowi udało się sprowadzić rywala do parteru, zajść go od tyłu i założyć zamek. „Poatan” w opałach uniknął duszenia. Polak strasznie wymęczył Alexa. Runda zdecydowania dla Błachowicza.
Drugą rundę Błachowicz przegrał w końcówce
W drugiej odsłonie zawodnicy znwolnili. 40-letni Jan przyjął mocny cios na korpus i lowkinga. Po wymianie uderzeń i kopnięć „Cieszyński Książę” odegrał się lewym sierpem, który natychmiast poprawił, ale Pereira przetrwał i szybko doszedł do siebie. Odpowiedział atomowym kopnięciem, lecz Błachowicz zszedł do parteru, unikając ciosów i sfinalizował obalenie. Polak pracował w klinczu na kolanach, szkoła Muay Thai w akcji. Obaj bardzo ciężko oddychali. Pereira przypiął Jana do siatki i pod koniec rundy mocno uderzył. „Poatan” wygrał rundę w końcówce.
Trzecia runda wyrównana ze wskazaniem
Niskie kopnięcia Pereiry zadają znaczne obrażenia. Błachowicz odpowiedział dobrą serią. Bojownicy wyglądają na bardzo twardych. Jan dążył do zamknięcia. Pierwsza próba bezskuteczna. Polak wyprowadził ciężki cios. Bardzo wyrównana runda minutę przed końcem walki. „Legendarna Polska Siła” wykonał obalenie, choć jego ciosy z góry nie zrobiły na Alexie i sędziach wrażenia.
Błachowicz poczuł się okradziony ze zwycięstwa
Błachowicz wyraźnie oburzony decyzją, czuł się okradziony ze zwycięstwa:
„Banda złodziei. Obrabowali mnie. Tak czy siak, dziękuję wam wszystkim za wsparcie. Wrócę” – napisał na Instagramie:
Wcześniej, na gorąco był bardziej powściągliwy w swojej ocenie, uważając, że pierwsza i trzecia runda należały do niego:
– Tak czułem, tak czuł mój narożnik. Hala też tak czuła, że pierwsza i trzecia runda moje. Co mogę zrobić? Sędziowie widzieli inaczej. Historia. Mogę teraz gdybać, gadać, rzucać mięsem – nic to nie da
– powiedział tuż po walce.
– Dałem z siebie wszystko. Może w tej pierwszej rundzie troszeczkę za bardzo napaliłem się na to mata-leo i trochę mnie tak przypięło. Dlatego w tej drugiej rundzie mnie złapał przy tej siatce. Troszeczkę inaczej rozwiązałbym tę pierwszą rundę – gdzieś wyczekał, poczekał, uderzył, a nie napalał się na to mata-leo, na to poddanie. Zachowałbym wtedy więcej sił
– stwierdził zawiedziony werdyktem „Cieszyński Książę”.
Srogi rewanż Gaethje na Poirierze
Główną walką wieczoru był pojedynek Amerykanów Gaethje i Poiriera, którzy wcześniej spotkali się w oktagonie wiosną 2018 roku i Dustin wygrał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie. Teraz Justin wziął srogi rewanż i pokonał rywala przez nokaut techniczny po wysokim kopnięciu już w drugiej rundzie.
