https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez rządów "žBelmondziaka"

an, rmf fm, tvp.info, policja.pl
35-letni Marcin K., pseudonim Belmondziak, domniemany szef warszawskich i mazowieckich grup przestępczych, od ponad półtora roku był poszukiwany listem gończym. Gangster wpadł w niedzielę w Otwocku.

35-letni Marcin K., pseudonim Belmondziak, domniemany szef warszawskich i mazowieckich grup przestępczych, od ponad półtora roku był poszukiwany listem gończym. Gangster wpadł w niedzielę w Otwocku.

Podejrzewany jest o udział w największej w kraju i najlepiej zorganizowanej grupie przestępczej. Jej działalność porównywana jest do gangu pruszkowskiego w latach 90. Na handlu narkotykami i haraczach z agencji towarzyskich gangsterzy zarabiali miesięcznie setki tysięcy złotych. Lista zarzutów może się wydłużyć, bo bandycka grupa „Belmondziaka” skupiła wszystkie warszawskie gangi. Lokalni, dzielnicowi bossowie, podporządkowani Marcinowi K., płacili mu lub kupowali od niego narkotyki. Gangster poszukiwany był za wymuszenia rozbójnicze. W tej sprawie zostały mu już postawione zarzuty.

Marcin K. został namierzony przez policjantów w cywilu. Zasadzkę zorganizowano na jednej z posesji w Otwocku. W momencie, kiedy wjeżdżał swoim samochodem na jej teren, do akcji wkroczyła specjalna grupa Centralnego Biura Śledzczego, nazywana Łowcami Głów. Gdy gangster zobaczył funkcjonariuszy, próbował ich staranować. Policjanci przestrzelili opony w jego aucie. Marcin K. wyskoczył z samochodu i próbował salwować się ucieczką przez płot. Szybko został jednak ujęty i zakuty w kajdanki. Jak powiedział reporterowi radia RMF FM Mariusz Sokołowski z mazowieckiej policji, podczas przeszukania policjanci znaleźli u niego 72 telefony komórkowe. Dwanaście z nich nosił przy sobie i prawdopodobnie przez nie porozumiewał się z członkami grup przestępczych. „Belmondziak” poszukiwany był od półtora roku. Bardzo dbał o swoje bezpieczeństwo. Sąsiedzi domu, w którym mieszkał razem z konkubiną i dzieckiem, niczego nie podejrzewali. Wychodząc z domu za każdym razem charakteryzował się, zakładał, między innymi, perukę i doklejał sztuczną bródkę.

<!** reklama>Policji bardzo zależało na ujęciu gangstera. Jak poinformowało RMF FM, „Belmondziak” prawdopodobnie uczestniczył w marcowej strzelaninie w podwarszawskich Markach, gdzie doszło do regularnej bitwy między bandytami Andrzeja P. (pseudnonim Salaput) a ludźmi Marcina K. W strzelaninie zginął jeden z gangsterów.

Marcin K. jest przyrodnim bratem Rafała Skatulskiego, pseudonim Szkatuła, którego gang specjalizował się w rozbojach, zabójstwach, uprowadzeniach dla okupu i handlu narkotykami. Obaj działali początkowo w gangu mokotowskim. Potem każdy stworzył własną bandę. Jak podaje tvp.info, od kilku miesięcy nie wiadomo, czy „Szkatuła” w ogóle żyje. Zdaniem policji, mógł on zostać zamordowany przez wspólników, a wiele przestępstw było popełnianych na jego konto. Wyznaczono nawet nagrodę za informację o miejscu pobytu lub pochówku „Szkatuły”. Policja jest natomiast pewna, że to właśnie „Belmondziak” rządził warszawskim półświatkiem, podporządkowując sobie wszystkie najważniejsze gangi w stolicy i na Mazowszu.(an, rmf fm, tvp.info, policja.pl)

FAKTY

Marcowa strzelanina w Markach.

  • Przestępcy z grupy mareckiej Andrzeja P. ps. Salaput, walczyli w Markach z gangiem mokotowsko- ożarowskim Marcina K. ps. Belmondziak. W tej chwili to dwa najpotężniejsze warszawskie gangi.
  • W ostatnich siedmiu latach policja spacyfikowała największe grupy przestępcze działające w stolicy: Pruszków, Wołomin oraz gang mokotowski. Były one odpowiedzialne za krwawe porachunki, handel narkotykami, ściąganie haraczy. Za ich sprawą na warszawskich ulicach wybuchały bomby, dochodziło do strzelanin, płonęły zakłady usługowe. Do aresztów trafiło kilkuset przestępców.
  • Teraz przestępcy wychodzą po odsiedzeniu wyroków. Na wolności są m.in. gangsterzy ze starego Pruszkowa, bandyci z mokotowskiego gangu obcinaczy palców, podejrzani o udział w porwaniach. Do pierwszego od lat starcia gangów doszło 18 marca w Markach przy cmentarzu na ul. Bandurskiego.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski