Okazja do rewanżu dla skoczków i biegaczek, sprinty w biathlonowym Pucharze Świata, szczypiorniści Vive w walce o przedłużenie passy zwycięstw w Lidze Mistrzów, szczyt Bundesligi i derby Madrytu - oj będzie się działo! W telewizji.
W takie weekendy, jak najbliższy, jakoś mniej żal, że nasze zespoły ruszają w Polskę. Z wyjątkiem meczu Pałac - Tauron Dąbrowa Górnicza (zresztą też live w Polsacie Sport), pozostałe ekstraklasowe drużyny z Kujawsko-Pomorskiego grają na wyjazdach. Za to od szklanego okienka można przez dwie i pół doby niemal nie odchodzić.<!** reklama>
W pogodowo nieprzewidywalnym Kuusamo szansę do rehabilitacji za nieudane premiery PŚ mają Justyna Kowalczyk i Kamil Stoch. Tym razem lepiej sobie odpuścić wróżenie z fusów. I to nie tylko przed skokami (bo nimi w Laponii rządzi zwykle wiatr), ale i przed biegami, bo Justyna sama chyba jeszcze nie wie, na co ją teraz stać. W Kuusamo wygrała dotąd tylko raz; przed trzema laty i to - co ciekawe - w sprincie.
O prognozy trudno też przed występami naszych biathlonistek. Tak, wyłącznie pań, bo po zakończeniu epoki Tomasza Sikory tylko one mogą ratować honor polskiego biathlonu. Układ światowej czołówki kobiet zmienia się w tym sezonie radykalnie, bo zabraknie największej gwiazdy ostatnich pięciu lat (2 złota olimpijskie, 12 tytułów mistrzyni świata) - Magdaleny Neuner. Dla kogo korona? Najlepsza Rosjanka Zajcewa, liderki Norweżek - Berger i Niemek - Henkel są dużo starsze od dotychczasowej królowej. Rządy może przejąć średnie pokolenie z Finką Makarainenen i Szwedką Ekholm na czele, albo młodsze: Francuzka Brunet, Białorusinka Domraczewa, Rosjanka Wiluchina czy Niemka Bachmann. Z naszych najwyżej powinna być tradycyjnie Krystyna Pałka, a ja po cichu liczę, że wreszcie odpali talent Weroniki Nowakowskiej.
No i piłka - dwa hity: Bayern Monachium - Borussia Dortmund i Real - Atletico czyli El Derbi Madrileno. Wicemistrz Niemiec i aktualny lider tabeli podejmuje obrońców tytułu zajmujących teraz 3. miejsce. Borussia umie grać z Bayernem. Na 10 spotkań rozegranych od 2008 roku wygrała 6., w tym 4 ostatnie w Bundeslidze! Więcej atutów mają dziś jednak Bawarczycy.
W Madrycie Atletico czeka na wygraną z Realem od 1999 roku! Dwie ostatnie potyczki zespół Mourinho wygrywał po 4:1, a sam Ronaldo zdobył 5 goli. Tyle, że dziś „Królewscy” tracą do liderującej Barcelony aż 11 punktów., a Atletico (11 zwycięstw - 1 remis - 1 porażka) ustępuje jej tylko o 3 „oczka”. Mimo to stawiam na Real. Jeśli „tylko” na boisku wyeliminuje jeden problem. Na imię mu Radamel, na nazwisko Falcao. Kolumbijska maszynka do zdobywania bramek. Niszczycielska broń Atletico.