– Absurdalnie drogo w stosunki do jakości – Anna Mucha nie kryje rozczarowania obiadem, który przyszło jej zjeść. Aktorka zaznacza, że są restauracje, gdzie dania są równie drogie, ale warte tej ceny, wybitne. Tym razem jednak nie trafiła tak dobrze. - pisze Onet.
– Jednej przystawki w ogóle nie zjedliśmy, bo była pozbawiona smaku – wylicza, ale zapewnia, że druga już była pyszna. To jednak nie wystarczyło, żeby uratować cały obiad. – Dostaliśmy ostrygi, które były średnie, bardzo średnie – mówi z rozczarowaniem. – Zjedliśmy naprawdę przeciętne ostrygi – dodaje jej towarzysz.
Anna Mucha stwierdziła, że 700 zł to kwota, za którą można zjeść w wielu miejscach jak król. Tak się jednak nie stało. Na koniec swojego wywodu dodała, że za 700 złotych lepiej kupić bilet do Krakowa i za resztę tam coś zjeść.
Na zaczepkę aktorki odpowiedziała restauracja. "Podobno mamy jedzenie, że ,,Mucha nie siada". Zapraszamy do przeżycia własnego doświadczenia z naszymi owocami morza" - czytamy na fanpege'u.
Źródło: Onet.pl.
