https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Adios, kasztanowce?

Maciej Rozwadowski
Aleje kasztanowców kwitnące w czasie matur - to już za kilka lat może być widok oglądany tylko na starych widokówkach.

Aleje kasztanowców kwitnące w czasie matur - to już za kilka lat może być widok oglądany tylko na starych widokówkach.

<!** Image 2 align=right alt="Image 35400" >Winien jest niewielki motyl - szrotówek kasztanowcowiaczek, który niszczy populację tych drzew.

Z królem Janem

Do Polski kasztanowce zostały sprowadzone około 400 lat temu z Bałkanów. Ich przywiezienie przypisuje się Janowi III Sobieskiemu. Stały się ulubionymi drzewami parkowymi. W ogrodach dworskich świadczyły o prestiżu właścicieli, a w największych miastach dekorowano nimi główne aleje i promenady. Szybko znalazły zastosowanie w medycynie. Naparami z kory przemywano rany, a owoce kasztanowców do dziś są wykorzystywane w leczeniu reumatyzmu. Kasztanowce zdobią otoczenie w okresie kwitnienia. W upalne dni swymi majestatycznie rozłożonymi, gęsto ulistnionymi konarami dają cień na zatłoczonych ulicach. Jesienią przebarwiają się malowniczo, a najmłodsi zebiarają ich piękne nasiona - kasztany.

<!** reklama left>Mały, ale groźny

Ale taki widok będzie coraz rzadszy. Cała polska populacja kasztanowców, około pięciuset tysięcy drzew, została zaatakowana przez szrotówka kasztanowcowiaczka. Bardzo odporny na zmienne warunki atmosferyczne, pozbawiony naturalnych wrogów, szrotówek niszczy drzewa w całej Europie. Jednorazowo może złożyć do 2000 jaj. Wylęgające się z nich larwy wgryzają się w liście drzew tworząc tzw. miny - brunatne plamki na zdrowych liściach. Przy dużej liczbie larw liście obumierają, skracając okres wegetacji kasztanowca. Zdezorientowane rośliny zaczynają kwitnąć dodatkowo jesienią, co jeszcze bardzie je osłabia i powoduje przemarzanie zimą.

<!** Image 3 align=right alt="Image 35401" >Jedynym gatunkiem ptaków, żywiących się larwami motyla, są sikorki. Zwabione ustawionymi w okolicy kasztanowców budkami lęgowymi zjadają od trzech do pięciu procent zimujących larw.

W Toruniu zaszczepili

Najprostszą metodą walki z kasztanowcowiaczkiem jest palenie liści. Larwy zimujące w opadłych liściach to pierwsze wiosenne pokolenie szkodnika. Zebrane liście trzeba koniecznie spalić, bo larwy potrafią wydostać się na powierzchnię przez trzydziestocentymetrową warstwę ziemi. W ten sposób można zniszczyć około jednej trzeciej populacji.

W całej Europie szuka się skutecznej metody walki ze szkodnikiem. Stosowanie lepów, którymi owija się pnie, nie dało spodziewanych rezultatów. Wśród przyklejonych owadów groźnych motyli było niewiele.

<!** Image 4 align=left alt="Image 35402" >Wymyślono także feromon wabiący samce i preparat je zabijający, stworzono mikroorganizm atakujący motyla. Ale i to nie przyniosło pożądanego skutku. Przełomem okazała się metoda opracowana z udziałem polskich naukowców z Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach. Polega na wprowadzeniu do naczyń drzewa substancji niszczącej larwy motyla.

W odpowiednio wywierconych otworach umieszcza się specjalny żel. Jest on transportowany z sokami drzewa do liści, gdzie zjadany przez larwy powoduje ich porażenie. Wadą metody jest wysoka cena i konieczność angażowania specjalistycznych firm. Mimo to zabiegowi poddano w Toruniu wszystkie kasztanowce. Czy to je uratuje? I ile miejscowości w Polsce pójdzie tym śladem?

Kto pokocha drzewo?

Fundacja „Nasza Ziemia” wymyśliła program „adopcji” kasztanowców. Chce w ten sposób pozyskać pieniądze na ochronę drzewa - na szczepionkę, na zbieranie i niszczenie liści. Roczny koszt to 100 zł dla jednego kasztanowca. Drugim pomysłem fundacji jest zbieranie przez szkoły kasztanów i przeznaczanie pieniędzy z ich sprzedaży na szczepionki przeciw szkodnikom.

Zainteresowani udziałem w akcji adopcyjnej mogą zgłaszać swój akces na stronie internetowej www.pomozmykasztanowcom.pl

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski