Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A Marusia nam pięknieje

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
No i znowu wygrali. W końcu mają to we krwi, bo zwyciężają już od 40 lat. Tym razem wygrał też dzięki nim niszowy kanał „Kino Polska”, do którego „Czterej pancerni i pies” trafili po wygnaniu z telewizji publicznej. Wygnanie było widowiskowe, debata w mediach z zadęciem, a reakcja małej stacji szybka i dzięki niej „Kino Polska” miało najlepszą oglądalność w swojej historii. O walorach promocyjnych nie wspominając, bo o tej niszowej telewizji trąbią dzisiaj wszystkie media.

<!** Image 1 align=left alt="Image 38162" >No i znowu wygrali. W końcu mają to we krwi, bo zwyciężają już od 40 lat. Tym razem wygrał też dzięki nim niszowy kanał „Kino Polska”, do którego „Czterej pancerni i pies” trafili po wygnaniu z telewizji publicznej. Wygnanie było widowiskowe, debata w mediach z zadęciem, a reakcja małej stacji szybka i dzięki niej „Kino Polska” miało najlepszą oglądalność w swojej historii. O walorach promocyjnych nie wspominając, bo o tej niszowej telewizji trąbią dzisiaj wszystkie media.

Nie mam zamiaru wracać do dyskusji o tym, czy „Czterej pancerni” są be, czy są cacy. I czy jak się ich poprzedzi komentarzem prawomyślnego historyka, co to naświetli błędy i wypaczenia, to już będą strawni dla dziatwy szkolnej. Jasne przecież, że nie jest to dokument, a prawda historyczna traktowana jest tam po peerelowsku. Tylko po co to całe nadęcie? Porozmawiajmy o fenomenie tego serialu - produktu z innej epoki, nie politycznej, ale pop-kulturalnej, który wciąż ma tłumy widzów. I to nie tylko dlatego, że paru panów w wieku średnim przypomina sobie, jak to udawało Janka Kosa i jak spozierała na nich Marusia z podwórka. To po prostu kawał dobrej, komercyjnej roboty serialowej w dyscyplinie wojenno-przygodowej, do tego zmajstrowanej z rozmachem, którego w epoce przaśnych telenowel - na paru aktorów i mieszkanie przyjaciół - już się nie osiągnie. A takie seriale to jeden z filarów masskultury. I choć historię przepuszczono tam przez propagandową wyżymaczkę, to Gustlik wciąż skutecznie goni tych złych, a Marusia pięknieje nam z każdą kolejną emisją.

<!** reklama right>Tymczasem z nową jakością u nas kiepsko. Nowe produkcje im szumniej zapowiadane, tym szybciej wietrzeją nam z głów. Obreklamowani „Oficerowie” na przykład? Śmiechu warte. Niestety, najprostszym chwytem jest rzucanie się na to, co było. Bardzo boję się kontynuacji „Rejsu” i - może jeszcze bardziej - ciągu dalszego serialu „Alternatywy 4”, bo tu gehenna będzie rozciągnięta w czasie. Całe szczęście, że „Pancernych” nikt nie zamierza ani kontynuować, ani retuszować.

W każdym razie na ekrany powróci też inna niegdysiejsza gwiazda popkultury, redaktor Cieślak, zwany Borewiczem. Tym razem będzie nazywał się Strumiłło i wybierał na policyjną emeryturę, a bandziorów ganiać będą głównie młodsi. Oby tylko nowy serial miał choć odrobinę większą oglądalność niż 127. powtórka „07 zgłoś się”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!