https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

A ja znam pewien sposób...

Weronika Bogusławska
Starsza pani w kremowej bluzce znów przyszła do kolektury. Tym razem wybrała Śródmieście. To koleżanki wskazały szczęśliwy ich zdaniem punkt, w którym ponoć ktoś coś już wygrał.

Starsza pani w kremowej bluzce znów przyszła do kolektury. Tym razem wybrała Śródmieście. To koleżanki wskazały szczęśliwy ich zdaniem punkt, w którym ponoć ktoś coś już wygrał.

<!** Image 3 align=right alt="Image 133201" sub="Ostatnia rekordowa wygrana na terenie bydgoskiego oddziału Totalizatora Sportowego padła w grudnia 2007 roku i wyniosła 13,6 miliona złotych Fot. Tadeusz Pawłowski">Kolejna kumulacja dodaje skrzydeł. - Skreśliłam cztery zakłady - pokazuje rządek cyfr kobieta. - Jeśli, daj Boże, wygram, od razu spłacę kredyt córki, zmienię ogrzewanie w mieszkaniu na gazowe, a dla siebie? Chciałabym wyremontować domek na działce i to by mnie uszczęśliwiło.

- A gdzie ołówek? - dopytuje się pani w średnim wieku z wielką walizką na kółkach. - Spieszy mi się bardzo, a jeszcze muszę w spokoju opracować system. Dzięki niemu całkiem niedawno trafiłam trójeczkę. Reszta wahała się tylko o jeden.

- Wszyscy tak mówią - uśmiecha się ekspedientka i puszcza oko.

- My jesteśmy trochę sprzedawcami złudzeń - zastanawia się pani Barbara, kolejna sprzedawczyni w punkcie Lotto. - Wszyscy nie mogą przecież wygrać, ale można roządnie bawić się w ten hazard. Przed ostatnim losowaniem przyszło mnóstwo ludzi. Jeden człowiek zbierał podobno puszki, żeby zagrać. Do ostatniej chwili wkładałam karteczki do maszyny. Sama nie zagrałam, bo już nie miałam siły.

Mniej emocji kolejne losowania wzbudzają wśród klientów kolektury przy placu Piastowskim. - Ruch jest tylko trochę większy - słyszymy od sprzedawczyni. - Nieprawda, dziewczyny, przecież w dniu kumulacji bywa, że macie pięciokrotnie większy obrót niż zwykle - protestuje stojący obok lady mężczyzna. - Nie we wszystkie kumulacje, ale ta ostatnia przygnała sporo klientów.

<!** reklama>- Najdroższy zakład u nas kosztował ponad 1800 złotych - przyznaje sprzedawczyni. - Klient grał w Dużego Lotka systemowo. Czy ktoś już tu wygrał? Niewielkie kwoty tak. - Na szybie są naklejone informacje o trzech „piątkach” - wskazuje witrynę ten sam mężczyzna. - Jedna z tego roku, dwie z minionego. Piątka to około 5 tysięcy złotych. Tyle że na innej kolekturze też przeczytałem o podobnych sukcesach. Czy te wygrane są prawdziwe, czy mamy do czynienia z marketingowym chwytem? Nie wiem.

- Ja mam pewien sposób który mi się sprawdził - zapewnia użytkownik Internetu o nicku „Conell” na blogu pod tytułem „Jak wygrać w totka”. - Trzeba grać przez cały dzień. Na początek bez systemu, tylko na sześć skreśleń, na chybił trafił i najlepiej kontaktować się z kilkoma osobami które robią to samo w różnych punktach w Polsce - tłumaczy.

- W ten sposób można zaobserwować układy wybieranych przez komputer liczb. Później wystarczy wejść w układ z tymi, co grają podobnie i sukces murowany. Zgarnąłem w ten sposób 20 tysięcy i wygrane padają z częstotliwością sześć do dwóch. Tylko proszę nie krytykować mojego postu, bo piszę to dla osób które są mądre i naprawdę chcą wygrać.

Udało się użytkownikowi o nicku „ODown”. - Wygrałem wczoraj w totolotka 7300150 złotych. Co powinienem zrobić z całą tą kasą??? Bo oszaleję... - zwierza się. „Britani” radzi, żeby kupił sobie akcje, „malutka” prosi, żeby podzielił się wygraną... a Ewelina Idziak, która naukowo zajmuje się alternatywnymi formami oszczędzania, mówi, że najważniejsze to równomierne rozłożenie środków. - Zainwestować w jakieś papiery wartościowe lub grać na akcjach. Proponowałabym również inwestycje w nieruchomości. Na przykład kupić wysokiej klasy kamienicę i ją podnajmować.

Według niej, zysk może jeszcze przynieść ziemia i... sztabki złota. - Albo monety i srebro - wylicza. - Coraz więcej doradców zachęca też do inwestycji w obrazy.

 


40 milionów to dużo?

W porównaniu z wydatkami naszego Urzędu Miasta (w pierwszym półroczu 2009 roku wydano około 582 812 129, 22 mln złotych) dzięki wygranej moglibyśmy przez pół roku:

  • pokryć około połowę wydatków na pomoc społeczną
  • dowozić uczniów do szkół
  • pokryć koszty organizacji wypoczynku dla dzieci i młodzieży oraz dofinansować przedszkola
  • pokryć wydatki stypendiów i zasiłków szkolnych, pomocy w zakresie dożywiania oraz sfinansować oświetlenie ulic.

 


Grają z nami w TotoLotka

2, 16, 21, 22, 40, 47

Wytypowane liczby są dla wojewody ważne - 2 lata jestem wojewodą, 16 to wiek córki, 21 lat ma mój syn, a 22 lata trwa moje małżeństwo. Wybrałem 40, bo chodzi o 40 mln zł, a sam mam 47 lat - tłumaczy. Wygraną przeznaczy na dofinansowanie budżetu w naszym województwie.

Rafał Burski, wojewoda kujawsko-pomorski

2, 13, 48, 26, 24, 6

Na co dzień nie gra w lotto, ale dla „Expressu Bydgoskiego” zrobił wyjątek. Mówi, że gdyby wygrał, to kupiłby jacht, żeby opłynąć dookoła świat. Wytypowane liczby to tylko w części ważne daty. Dyrektor nie zdradził nam które.

Marek Stankiewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Bydgoszczy

11, 15, 27, 25, 19, 9

Podane liczby są datami związanymi z imieninami i urodzinami bliskich. Wygraną poseł podzieliłby się z redakcją „Expressu Bydgoskiego” po połowie, pod jednym warunkiem - że obie strony oddadzą 6 mln na cele charytatywne. Resztę odłożyłby na konto.

Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski