10 ofiara w Afganistanie

Znaleziono ciało kapitana Daniela Ambrozińskiego, polskiego żołnierza, który zaginął w Afganistanie w poniedziałek. Zniknął podczas patrolu, kiedy doszło do starcia z talibami.

<!** Image 2 align=right alt="Image 128622" sub="Infografika: PAP">W poniedziałek około ósmej rano kilkudziesięcioosobowy patrol mieszany, w którym szło kilkunastu polskich żołnierzy oraz afgańscy policjanci i żołnierze, wpadł w zasadzkę talibów. Do ataku doszło w dystrykcie Adżiristan w północno-zachodniej części „polskiej” prowincji Ghazni. Nasi żołnierze nie mieli szans - talibów było więcej i dysponowali cięższym uzbrojeniem. Wymiana ognia trwała sześć godzin. Po tym gdy nasi żołnierze się wycofali, zaczęto liczyć straty. Czterech rannych, jeden uznany za zaginionego.

Poszkodowanych przewieziono do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Gdy rannych Polaków przewożono w poniedziałek do szpitali, w miejscu, w którym doszło do ostrzału, rozpoczynały się poszukiwania zaginionego.

<!** reklama>- Kapitan poniósł śmierć w wyniku ran postrzałowych, odniesionych podczas wymiany ognia - mówił rzecznik Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych, ppłk Dariusz Kacperczyk. Poszukiwania trwały tak długo, bo poniedziałkowe walki z talibami toczyły się na rozległym terenie. - Toczyły się już bez kontaktów ogniowych - zaznaczył.

Wątpliwości co do przebiegu akcji ma Donald Tusk. - Reakcja polskich śmigłowców wydaje się spóźniona - mówi Tusk i żąda wyjaśnień od szefa MON. Jeśli Bogdan Klich przekona premiera, że to braki w ludziach spowodowały opóźnienie misji ratunkowej, dostanie zielone światło na zwiększenie polskiego kontyngentu w Afganistanie.

Wczoraj wieczorem odbyła się uroczystość pożegnalna zabitego. - To był bardzo doświadczony żołnierz. Drugi raz przebywał na misji zagranicznej, wcześniej służył w Iraku - mówił wcześniej ppłk Kacperczyk. Ambroziński to 10 polski żołnierz poległy od rozpoczęcia misji w Afganistanie.