Ze ZBIGNIEWEM BARANOWSKIM, rzecznikiem prasowym Poczty Polskiej, rozmawiała Hanna Walenczykowska.
<!** Image 2 align=right alt="Image 144215" sub="Dla wielu klientów poczty, którzy nie zamierzają korzystać z jej usług internetowych, najważniejszy nadal pozostanie listonosz Fot. Archiwum „Expressu”">Poczta Polska przedstawiła nową strategię, która ma zapewnić firmie dobrobyt. Jej główne założenia to...
Odzyskanie stabilności finansowej oraz zdobycie pieniędzy na rozwój. Poczta do 2012 roku zamierza wzmocnić swoją pozycję na rynku przesyłek listowych i przesyłek paczkowych, wejść na rynek usług logistycznych oraz finansowych. Planujemy poprawę rentowności sieci.
Zakładane zyski?
Liczymy na to, że do 2015 roku wszystkie zmiany przyniosą firmie dodatkowe 1,5 miliarda złotych. Uzyskamy je dzięki oszczędności oraz większym przychodom. Już w przyszłym roku powinniśmy osiągnąć dodatni wynik finansowy.
Co zyskają klienci Poczty Polskiej?
Nowe usługi. Cały czas pracujemy nad ich uatrakcyjnieniem. I tak, od 1 stycznia pilotażowo uruchomiliśmy nową usługę, świadczoną masowym nadawcom. Jest to przesyłka aglomeracyjna, doręczana do miast powiatowych oraz miast powyżej 20000 mieszkańców. Ofertę tę skierowaliśmy do tych, którzy nadają ponad 5000 przesyłek miesięcznie i rozpoczną z nami współpracę.
Dlaczego tylko pilotaż?
Zależy nam na przeanalizowaniu oczekiwań tej grupy klientów. Przesyłka aglomeracyjna świadczona zatem będzie wyłącznie na podstawie umów pisemnych, w których ściśle określane zostaną warunki współpracy z klientami.
<!** reklama>Poczta Polska dla klientów indywidualnych...
Przygotowała szczególną ofertę przeznaczoną dla osób, które korzystają ze sklepów internetowych. Wprowadziliśmy w styczniu e-przesyłkę i zastosowaliśmy niższą cenę. Wierzę, że nowa oferta będzie konkurencyjna w stosunku do usług wszystkich firm kurierskich. E-przesyłka umożliwia klientowi (będzie mógł wcześniej powiadomić nas e-mailem lub SMS-em) odebranie jej w wybranym przez siebie urzędzie pocztowym. Usługę tę świadczmy już w 981 placówkach. Zabiegamy też o to, by sklepy internetowe wpisały e-paczkę na listę możliwych sposobów dostarczania zamówionych towarów.
Poczta chce zająć się także logistyką?
Tak. Nowa strategia zakłada również wejście poczty na rynek usług logistycznych. Na początek - gotówki. Swoją ofertę skierowaliśmy przede wszystkim do banków i dużych sieci handlowych. Zamierzamy zająć się, m.in., odbiorem pieniędzy od klientów, przewozem, dystrybucją gotówki. Mamy w tym doświadczenie, jakiego nie ma żadna inna firma w Polsce. Stopniowo będziemy uzupełniali swoją ofertę o obsługę bankomatów, bilomatów czy parkometrów.
Czy to jedyne, zaplanowane usługi finansowe?
Nie. Zakładamy realizację dwóch projektów. Pierwszy: mikroodzdziały, czyli zarządzanie usługami finansowymi przez Bank Pocztowy. Drugi: sprzedaż i zarządzanie takimi właśnie usługami przez Pocztę Polską.
Ile będzie kosztowała nowa strategia?
Nie tak dużo. Większość wydatków, np. na systemy informatyczne, już ponieśliśmy. Teraz będziemy musieli wydać 150 milionów złotych na wyposażenie i modernizację węzłów logistycznych. Zakładamy jednocześnie zyski. Optymalizacja sieci placówek w ciągu następnych 5 lat powinna przynieść 500 milionów złotych oszczędności. Kolejne 200 milionów da nam zmiana sieci biznesowej. Zintegrowanie administracji to kolejne 170 milionów, a usprawnienie procesów wewnętrznych 250 milionów. Poczta świadcząc usługi finansowe powinna zarobić 140 milionów.
Czy planowana jest redukcja zatrudnienia?
Tak. O jej skali trudno mówić, bo proces ten trwa od lat. W tym roku do realizacji wszystkich planowanych naszych zadań musimy mieć 91,7 tysiąca etatów, czyli o 2,3 tysiąca mniej niż w ubiegłym roku.
Opinia. Ambitny plan pocztowej konkurencji.
Rafał Brzoska, prezes InPost, uważa, że jego firma może z powodzeniem konkurować z Pocztą Polską, m.in., montując w 60 polskich miastach 800 paczkomatów.
- Jesteśmy na rynku od trzech lat - mówi Rafał Brzoska, prezes Zarządu InPost. - Nie jest łatwo konkurować z Pocztą Polską. Firmą, która ma dominującą pozycję w kraju i nie zawsze działa zgodnie z obowiązującymi zasadami.
InPost, jak zapowiada Rafał Brzoska, zamierza wprowadzić paczkomaty, płatności SMS-owe oraz pocztę hybrydową. Mają one pojawić się, między innymi, na stacjach benzynowych i parkingach. Jak zapowiada prezes Rafał Brzoska, w kilkudziesięciu miastach stanie 800 tego typu maszyn. InPost zainwestuje w nie do końca 2011 roku aż 150 milionów złotych, z czego już 60 milionów udało się tej spółce uzyskać z unijnych funduszy przeznaczonych na rozwój innowacyjnych rozwiązań. InPost zapowiada, że przesyłki trafią do paczkomatów w ciągu dwóch dni, a klient natychmiast zostanie o tym powiadomiony e-mailem albo SMS-em.
- Aby skorzystać w tej usługi, wystarczy zarejestrować się w systemie - wyjaśnia Rafał Brzoska. - Na stronie internetowej trzeba będzie podać dane oraz wskazać paczkomat, z którego chce się odebrać przesyłkę.
Warto wyjaśnić, że poczta hybrydowa to rozwiązanie, które łączy w sobie funkcjonalność poczty elektronicznej i cechy tradycyjnych usług pocztowych. Listy hybrydowe przesyłane będą drogą elektroniczną z komputera nadawcy do Centralnego Ośrodka Fibry. Za pomocą środków elektronicznych zostaną tam posortowane, sformatowane i wydrukowane. Potem trafią do tradycyjnych kopert i do adresata.
InPost ma ambitny plan. Zamierza zwiększyć swój udział w rynku do 12 procent i to do końca 2010 roku. Jednak celem strategicznym spółki jest osiągnięcie poziomu od 15 do 18 procent w czasie najbliższych dwóch lat.(haw)
