Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzenia przy muzyce. Janusz Yanina Iwański - gra muzykę, którą ma w sercu

Magda Jasińska
Janusz Yanina Iwański obecnie występuje z zespołem Yanina 4, z którym współpracuje od lat
Janusz Yanina Iwański obecnie występuje z zespołem Yanina 4, z którym współpracuje od lat Ireneusz Sanger
Janusz Yanina Iwański - muzyk jazzowy, rockowy, gitarzysta, kompozytor, autor tekstów i wokalista.

Dzień dobry, dawno Cię tutaj nie było?
Oj tak. Dawno mnie tu nie było.

Artystycznie pojawiasz się i znikasz.
Pojawiam się i znikam, to znaczy z piosenką się pojawiam i znikam, bo muzyka instrumentalna płynie przez moje życie. Właściwie od czasów duetu Sojka - Yanina śpiewam cały czas. Trudno mi było wydać drugą autorską płytę, ponieważ po drodze pojawiło się wiele różnych rzeczy, takich jak Maanam czy Tribute to Miles Orchestra. Dziś jest już Yanina 4, gram z zespołem, z którym od lat współpracuję.

Masz świetnych muzyków.
Owszem, jakoś życie było i jest dla mnie łaskawe, bo spotkałem po drodze naprawdę fantastycznych, najwybitniejszych muzyków.

Trudno jest Cię zaszufladkować. Czy jesteś muzykiem jazzowym? W końcu ten jazz w Tobie gdzieś tam jednak cały czas się tli.
To jest mój problem, a właściwie w jakimś sensie to jest problem dla dziennikarzy, którzy koniecznie chcą cię zaszufladkować - czy to są piosenki, czy jazz, czy wręcz free jazz. Ja mówię: Gram to, co mi w sercu gra. Opowiem ci historyjkę z mojego okresów wczesnomłodzieżowego. Kiedy grałem i śpiewałem do tańca, wszystkie pary tańczyły, kiedy zaczynałem grać solówki wszyscy gadali. To był dla mnie sygnał, bo kiedy mój kolega basista śpiewał piosenki i grał solówki, wszyscy tańczyli.

Mam takie wrażenie, że rozwinąłeś skrzydła szczególnie w tym, ja to nazywam, „złotym okresie Tomka Tłuczkiewicza.
No tak, oczywiście, to jest moment, kiedy w 1980 roku Tie Break wygrał Jazz Juniors. Wtedy od razu poznaliśmy całe środowisko, włącznie z twoim tatą.

Skąd nazwa Tie Break?
Zupełnie przypadkowa. Nasz kolega, który był fanem Tie Break’u, zajmował się naszą menadżerką. Złożyliśmy wniosek na Jazz Juniors, to był 1979 rok i trzeba było zespołowi nadać nazwę. On do nas powiedział „Mam świetną nazwę, ale zapomniałem, ale Tie Break też będzie dobra”. To jest słowo, które choć kojarzy się z tenisem, to wszyscy ludzie na świecie znają. Potem się okazało, że Tie Break również znaczy w slangu - ucięty krawat czy nagłą śmierć. Nawet jak mieliśmy w Niemczech trasę koncertową, to tam producent zrobił plakat z uciętym krawatem, a w Danii nam zrobili plakat z rakietą tenisową, to było niesamowite.

Spod Ekranu - zobacz nasz program wideo.

Właśnie, wiele fantastycznych rzeczy robiłeś jeszcze przed „Wielkim podzieleniem”, a to „Wielkie podzielenie” jest jednak takim Twoim nowym otwarciem, kiedy poznała Cię szeroka publiczność .
Tak, to prawda. W pierwszym okresie mojej działalności piosenkarskiej, a to naprawdę są zamierzchłe czasy, w 1974 roku wygrałem festiwal Dzień dobry piosenka. Wcześniej, bo w 1971 roku, wygrałem inny festiwal piosenki, pamiętam, że wtedy dostałem płytę Miry Kubasińskiej, to by pierwsza jej solowa płyta - przepiękne piosenki do dzisiaj ich słucham. Rzeczywiście duet Soyka - Yanina dał mi popularność. Jestem szalenie wdzięczny Staszkowi za wymyślenie tej formuły. Pamiętam ze Staszkiem jeździliśmy od miasta do miasta. Daliśmy półtora tysiąca koncertów w ciągu pięciu lat. W Bydgoszczy wystąpiliśmy w filharmonii, która była dla nas bardzo gościnna. To jedna z najlepszych filharmonii w kraju, jeżeli chodzi o brzmienie. Graliśmy wielokrotnie w różnych miejscach, jeździliśmy z miasta do miasta, ja czasami śpiewałem Staszkowi, kiedy on prowadził auto.

Wtedy ta popularność chyba ci nie przeszkadzała.
Popularność nie przeszkodziła mi zupełnie. To była dla mnie bardzo dobra popularność, bo czasami potrafi być okrutna. Czytałem wywiady z Lennonem, Brigitte Bardot, którzy mówili, że nie mogą się nawet spokojnie napić kawy w kawiarence w Paryżu czy w Rzymie, bo zawsze ktoś chce zrobić zdjęcie. Wtedy myślałem, że ściemniają. Dzisiaj potwierdzam, że popularność jest rzeczą piękną, fantastyczną, ale dźwignąć popularność jest rzeczą bardzo trudną.

Dobrze się czuliście ze Staszkiem Soyką w tym duecie?
Oczywiście, nigdy nie robiliśmy prób (śmiech). Wcześniej ze Svorą w 1984 roku robiliśmy próby, tam się narodził duet Soyka - Yanina, bo Staszek zaczął pisać wtedy polskie teksty, a ja komponowałem.

A kiedy nie komponowałeś? Właściwie komponowałeś się od dziecka.
Myślę, że to wyszło tak naturalnie. Kiedyś tak chciałem zostać malarzem, nawet szykowałem się do tego przez całą szkołę podstawową, ale życie ma swoje ścieżki i muzyka w końcu zwyciężyła.

Magda Jasińska zaprasza do wysłuchania audycji Zwierzenia przy muzyce na antenie Polskiego Radia PiK w piątek o godz. 21.07

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo