Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żegnaj Macieju

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Żegnam wielkiego miłośnika Bydgoszczy, człowieka o niezwykle szerokich horyzontach, wiedzy godnej pozazdroszczenia i to z niezliczonej ilości dziedzin, duszę towarzystwa, znawcę sztuki, postać barwną, kontrowersyjną, z krwi i kości.

Taki właśnie był Maciej Obremski i mam nieodparte wrażenie, że jeśli teraz gdzieś z wysoka obserwuje lukrowane laurki wystawiane mu przez przyjaciół i dziennikarzy, marszczy czoło i puka się w głowę. Maciej był postacią wielowymiarową i w jakiś sposób tragiczną. Nie potrafię powiedzieć, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Coś mi świta, choć nie jestem pewien, że na jakiejś z imprez stowarzyszenia Corda Cordis pomagającego ludziom po zwałach serca. Ale pamięć po latach jest zawodna. Dopóki nie uziemił go urząd miasta i stanowisko wiceprezydenta - ciągle krążył po świecie. A to delektował się ukochaną Grecją, a to dokumentował zabytki w regionie, o których wiedział dosłownie wszystko, a to prowadził gdzieś zajęcia dla studentów. Obieżyświat, ale nasz, bydgoski, zawsze wracał i można było się na niego natknąć, zamienić słowo, przystanąć na ulicy. Gadułą był nie z tej ziemi, dowcip miał prosty, ale znakomity, duszę - raczej artysty, niż urzędnika. Bydgoszcz zawdzięcza mu wiele. Przecież to on był jednym z ojców odbudowanej Fontanny Potop, wpadł na pomysł rzeźby Przechodzącego przez rzekę, orędował za przywróceniem miastu legendy mistrza Twardowskiego. Maciej wypromował inne spojrzenie na miejską kulturę, przywrócenie jej twórcom, a z nich uczynienie partnerów, a nie urzędniczych petentów. Piął się w górę, znakomicie uzupełniał wizerunek publiczny zdystansowanego Konstantego Dombrowicza. Aż przyszedł krach – aresztowanie, proces, wyrok. Maciej wrócił do Bydgoszczy już inny, wycofany, cichy. Skupił się na tym, co najważniejsze, zniknął z mediów, przestał bywać. Pożegnał się ze swoimi przyjaciółmi wspaniałym benefisem, coraz częściej malował, sporo pisał. Dla jednych – pozostanie symbolem niewinnego osądzenia za niepopełnione czyny. Dla innych – ukaranym jak najbardziej słusznie. Obie strony nigdy się nie spotkają.
A dla mnie Maciej zawsze będzie tym samym mądrym i zabawnym erudytą, który – jak każdy – miał prawo do popełnienia błędu.
Człowiekiem z krwi i kości, a nie lukrowaną figurką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!