[ZE SZTABU KONSTANTEGO DOMBROWICZA] "Demokracja lokalna przegrała"

Mam prawo przypuszczać, że podobne schematy działania obowiązywały także w innych sztabach. Trudno oceniać stan faktyczny, wybory się przed chwilą zakończyły. Ale uważam, że zadziałały mechanizmy demokratyczne, a system techniczny padł.

To spowodowało podejrzenie o sfałszowanie wyników wyborów w pierwszej turze. Zauważyłem też, że ciągle mówi się o sondażach PiS i o tym, że zawsze są niedowartościowane. Zatem rodzi się coś, co nazywamy syndromem spirali milczenia, czyli wyborcy nie chcą ujawniać swoich preferencji.

Pierwsza moja konstatacja to to, że wybory mimo wszystko zostały upartyjnione. Zaczęło już na etapie układania list - komitety partyjne zostały wypchnięte do przodu (losowanie numerów list zaczęło się od komitetów partyjnych o zasięgu ogólnopolskim, dopiero za nimi układano komitety obywatelskie - przyp. aut.). Druga uwaga - komitety obywatelskie zderzyły się z potężnymi machinami partyjnymi. Nie w sensie kadrowym, ale finansowym.

Komitety obywatelskie wszystko musiały błyskawicznie zorganizować. Przygotowanie kampanii było więc aktem incydentalnym. W przypadku partii politycznych mówimy o permanentnej kampanii, czyli koniec wyborów samorządowych jest sygnałem do uruchomienia kampanii do parlamentu. Demokracja lokalna w tym przypadku przegrała.

JANUSZ GOlINOWSKI, politolog, prodziekan Wydziału Humanistycznego UKW, pełnomocnik KWW „Porozumienie Dombrowicza.