Zaślepieni lobbyści zza Wisły

JERZY DERENDA, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy, ostro krytykuje plan likwidacji Zakładu Linii Kolejowych w Bydgoszczy.

- Toruń chce wchłonąć bydgoskie PKP - uważa prezes Jerzy Derenda. - Bydgoszcz zawsze była wielkim węzłem kolejowym z pełną infrastrukturą. Nie w smak to toruńskiemu lobby, które usiłuje za wszelką cenę zdemontować ten sprawny mechanizm, przenosząc poszczególne przedsiębiorstwa do Torunia. Niedawno sekcja Telekomunikacji Kolejowej została przeniesiona do Torunia.

<!** reklama>Prezes Jerzy Derenda twierdzi, że „apetyty sąsiadów zza Wisły” zaostrzyła zapowiedź reorganizacji w PKP, w tym ograniczenia liczby zakładów linii kolejowych do jednego w województwie. Zatem istniejące obok siebie bydgoski i toruński zostaną połączone w jeden „kujawski” zakład.

- Jak było do przewidzenia, propozycja rozgrzała imperialne zapędy toruńskiego lobby - podkreśla prezes Jerzy Derenda. - To nic, że toruński zakład jest prawie o połowę mniejszy od bydgoskiego, że siedzibę miałby na peryferiach - w Toruniu Wschodnim. Nieważne, że Bydgoszcz znajduje się na szlaku ważnych linii kolejowych: Warszawa-Szczecin, Gdańsk-Poznań, Katowice-Tczew. Lobbyści zza Wisły są do tego stopnia zaślepieni, że nie razi ich nawet zgrzyt w nazwie mającego powstać „kujawskiego” zakładu. Wszak to Bydgoszcz jest stolicą Kujaw, natomiast Toruń znajduje się na historycznej ziemi chełmińskiej. Najwyższy czas wylać kubeł zimnej wody na rozpalone głowy lobbystów z Torunia.

Na temat

Otrzymałem protest

Dziś otrzymałem protest bydgoskich kolejarzy. Argumenty w nim zawarte są bardzo zasadne, przede wszystkim te ekonomiczne. Dlatego w trybie pilnym zwołam posiedzenie komisji dialogu społecznego. Zwrócę się również do Zarządu PKP z prośbą o przedstawienie planów związanych z ewentualną likwidacją bydgoskiego zakładu oraz argumentów, które taką zmianę uzasadniają.

Rafał Bruski,
wojewoda kujawsko-pomorski