Zapalcie znów światło dla muzyki! Są miejsca w centrum miasta, w które trzeba się wybrać z latarką [NASZA AKCJA]

[break]
Miedzyń, jako dzielnica wciąż na dorobku, z wciąż niewykostkowanymi ulicami, ma swoje miejsca totalnego mroku. Wspominaliśmy ostatnio o ulicach: Warzywnej, Zasobnej (jak widać, nie w światło), Przyleśnej, Sicieńskiej, Biskupińskiej i Candera. Jest też częściowo niedoświetlona Żytnia.

Tam też nie świeci

W innych częściach też sprawdzaliśmy. Wprawdzie po naszej wzmiance o niepalących się latarniach na Siernieczku stała się światłość, ale chwilę później Czytelnicy donieśli o nieoświetlonych blokach w tej dzielnicy przy ul. Sochaczewskiej 5, 5a i 7. Kolejny punkt - ulica Łącka. Świeci się tam jedna latarnia, a powinny palić się dwie. Zielone Arkady. Tym razem skontaktował się z nami autentycznie wściekły bydgoszczanin. Pomstuje na ciemności przy Kujawskiej, uważa, że to centrum handlowe powinno zadbać o bezpieczeństwo w swoim otoczeniu. W centrum ciemno bywa na dość niebezpiecznej, bo upstrzonej monopolowymi Śniadeckich. Bywa tak, że pali się co któraś lampa, albo na przykład tylko te po jednej stronie. To niejedyny aspekt tej sprawy.

- Nieporozumieniem jest włączanie z opóźnieniem oświetlenia miejskiego wtedy, gdy już od dawna jest ciemno, jak i za szybkie wyłączanie lamp rano, gdy niebo nawet nie zdąży pojaśnieć - zwraca uwagę pan Mariusz, czytelnik Expressu. - W trakcie szczytów komunikacyjnych jest bardzo zła widoczność na ulicach, a to poważny problem!

PRZECZYTAJ:Ściema z latarniami

Najbardziej zaskakujące zgłoszenie przyjęliśmy od... Filharmonii Pomorskiej. Budynek FP wygląda jak wspaniały prezent, ale niestety, estetyczne szyki psują ciemności. Efekt jest taki, jak na załączonym zdjęciu. - Na 25 żarówek w latarniach aż 12 nie świeci się! Nie mówiąc już o naświetlaczach i punktowcach… - żalą się pracownicy filharmonii. - Słuchacze, którzy tak licznie przybyli na koncert kolęd, nie mieli komfortu, nie mogli podziwiać w pełni dekoracji gmachu. Liczne, od kilku dni wnoszone do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy monity, nie przyniosły, jak widać, żadnego efektu.

I wszystko jasne

Melomani są bezlitośni. Jedni zaczęli od wysokiego „c” i sprawę braku światła powiązali z tematem walki dwóch miast o metropolię. Inni woleli sięgnąć po inspirację do muzycznej literatury. - Idealna sceneria do wystawienia operetki „Noc w Wenecji” z muzyką Johanna Straussa - drwi jeden z internatów.

Przed świętami udało się nam porozmawiać z Krzysztofem Kosiedowskim, rzecznikiem prasowym ZDMiKP w Bydgoszczy. - Jesteśmy już po rozmowach z filharmonią, znamy problem i staramy się jak najszybciej go wyeliminować - zapewnia rzecznik. Dodał, że przed Wigilią teren dookoła filharmonii powinien już być rozświetlony. Nie podał powodu wygaszenia lamp. Zdecydowanie odrzucił hipotezę o oszczędnościach.

Przypomnijmy, że Bydgoszcz jest właścicielem 12 tysięcy latarni. We wrześniu zakończono wymianę ponad 7 tys. żarówek na LED-owe. Same sygnalizują awarię. Jednak większość, bo aż 17 tys. należy do operatora energetycznego Enea. Latarnie należące do Enei są uruchamiane z... radiowego centrum nadawczego w Solcu Kujawskim.

Za utrzymanie i konserwację jednej lampy Enea dostaje od miasta 25 zł. W sumie to prawie pół mln zł miesięcznie. Do tego trzeba doliczyć koszty prądu. Miejska latarnia jest tańsza o 10 zł. Ratusz od kilku lat stara się odkupić lampy od Enei.