Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapachniało Broadwayem przy Focha. “Bulwar Zachodzącego Słońca” mieni się i skrzy. Premiera w bydgoskiej Operze Nova

Alicja Polewska-Matusewicz
Alicja Polewska-Matusewicz
Uczyliśmy świat mieć piękne sny - śpiewa Norma Des- mond, podstarzała gwiazda kina niemego. Kobieta w pretensjach, która roi sobie, że wróci na ekrany wyjątkową kreacją 16-letniej Salome. Hollywood to fabryka snów.

W końcu staje na szczycie schodów w swej oszołamiającej rezydencji w blasku świateł, rozdaje uśmiechy na prawo i lewo, gra gestem - tak jak zwykła była czarować przed laty z ekranu. Tyle tylko, że to nie plan jej wyśnionego filmu, do którego latami pisała scenariusz, ale brutalna rzeczywistość. Flesze uruchamiają fotoreporterzy, których na Sunset Boulevard 10086 zwabił dźwięk policyjnych syren. Chwilę wcześniej padł tutaj strzał i słowa: „Nie porzuca się tak gwiazd”. W wodzie basenu unosi się martwy młody mężczyzna. Policjanci czekają z bronią w rękach, zakochany Max ostatni raz „reżyseruje” Madame...

Finał sobotniej premiery (od tak dawna przekładanej z powodu pandemii) „Bulwaru Zachodzącego Słońca” w Operze Nova zapiera dech. W języku angielskim mówi się „master piece” (w wolnym tłumaczeniu: kawałek mistrzostwa), po polsku „arcydzieło”. I tym to przedstawienie zaiste jest! Zrywamy się z foteli ledwo opada kurtyna. Oklaski grzmią kilkanaście minut. Norma lśni niczym diament. Pławi się w tej chwili.

Nim jednak doszło do tego spektakularnego finału na scenie i zachwytu na widowni mieliśmy pokaz iście legendarnego musicalu Andrew Lloyd Webera w reżyserii i z librettem w tłumaczeniu Jacka Mikołajczyka, nad którym kierownictwo muzyczne sprawował i premierą dyrygował Krzysztof Herdzin. Oszołamiającą scenografię przygotował Mariusz Napierała, wykorzystując niemal wszystkie możliwości techniczne bydgoskiej sceny, którą jak zwykle z mroków wydobywał mistrzowskim światłem Maciej Igielski. Trudno mi nawet policzyć, ile razy w czasie dwóch aktów zmieniał się wygląd sceny, a już wykorzystanie jej dwukondygnacyjności - dom Normy na górze, bar na dole, poziomy jak kreską rozdzielone galerią fotosów największych gwiazd amerykańskiego kina - jest właśnie „kawałkiem mistrzostwa”. Nie byłoby Hollywoodu złotej ery, gdyby nie stroje i samochody. Mamy więc kreacje spod igły Ilony Binarsch, cytaty z czasów i gwiazd. Kiedy Norma pojawia się w wytwórni Paramount Pictures przypomina Gretę Garbo, kiedy pierwszy raz widzi ją Joe (świetne „wklejenie” w starą taśmę filmową jego ucieczki wzdłuż Sunaset BLVD - ten sam zabieg co kiedyś: bohater udaje, że prowadzi auto, za którego szybami przelatują mijane krajobrazu) - przypomina Glorię Swanson czy Polę Negri z najlepszych ich lat.

Nic by jednak nie dały scenografia, stroje i muzyka, gdyby aktorzy nie stopili się wręcz ze swoimi postaciami. Nieziemska Jolanta Liwin-Sarzyńska jako Norma (tak ograć swój wiek i wygląd, pokazać na co może porwać się kobieta niezgadzająca się z upływem czasu - to szczyt aktorstwa), lekko wycofany żigolo, którym stał się niespełniony scenarzysta (wszak opowiada historię, która doprowadziła do jego tragicznej śmierci) Karol Drozd jako Joe Gillis. Dziewczęca i śniąca swój sen Katarzyna Domalewska jako Betty. I mroczny Max von Mayerling wykreowany jakby od niechcenia przez Tomasza Staciuka (II reżysera przedstawienia). Całości obrazu dopełnia roztańczony chór i rozśpiewany balet ON.

Po każdym koncercie sylwestrowym namawiam dyrektora Macieja Figasa, by robił w Bydgoszczy rewię. I nie robi. A teraz dał nam na otwarcie sezonu 2021/22 musical jak operę, ze wszystkimi szykanami: tragiczną historią, solowymi popisami głównych postaci, zapadającymi w pamięć scenami grupowymi. Dał nam śnić piękny sen. I niech trwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zapachniało Broadwayem przy Focha. “Bulwar Zachodzącego Słońca” mieni się i skrzy. Premiera w bydgoskiej Operze Nova - Gazeta Pomorska