Zamiast tendrowni - cztery tysiące metrów powierzchni, 90 ludzi i produkcja ram wózków

Przyszłe losy zabytkowej XIX-wiecznej tendrowni, która stała na terenie zakładów PESA w tyle Dworca Głównego PKP, na razie nie są znane. Czy znajdą się pieniądze na jej odbudowę na dawnych terenach wystawienniczych w Myślęcinku?

- Będzie o tym można rozmawiać, kiedy pojawią się środki z Regionalnego Programu Operacyjnego - uważa Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków. - Wciąż otwartą sprawą jest przeznaczenie tego obiektu - dodaje.

- Parowozownia została zinwentaryzowana - podkreśla Piotr Kurek, p.o. rzecznika prezydenta miasta. - Jej elementy są obecnie składowane przy ul. Witebskiej. W decyzji o przeniesieniu parowozowni wskazano miejsce jej docelowego posadowienia oraz termin - do września 2017 r. O taki termin wnioskowało miasto.

Tymczasem inwestycje Pesy w miejscu, gdzie stał zabytek, idą pełna parą. - W listopadzie ubiegłego roku na konferencji prasowej w Pesie, poświęconej zagospodarowaniu terenu po przeniesionej tendrowni, szefowie firmy przedstawili plany inwestycji i zwiększenia zatrudnienia w najbliższych latach - mówi Michał Żurowski, rzecznik Pesy. - Bliski realizacji jest już pierwszy etap tego przedsięwzięcia. Pierwszy, bo na ukończeniu jest właśnie budowa pierwszej z trzech hal, które powstać mogą dzięki przeniesieniu tendrowni.

Nowa hala ma powierzchnię ok. czterech tysięcy metrów kwadratowych i wysokość 5,5 metra, wyposażona jest w wentylację push-pull, podobną do już funkcjonującej w hali budowy konstrukcji stalowych - instalację bardzo ważną ze względu na trudne warunki pracy spawaczy.

- Hala będzie służyła produkcji ram wózków pojazdów - mówi Michał Żurowski. - Na jednej zmianie będzie w niej pracować około 90 osób.

Jej rozruch technologiczny planowany jest na koniec kwietnia, a budowa dwóch kolejnych zapowiedzianych w ubiegłym roku hal ma się odbyć w latach 2016-2017.(wom)