Radni o podwyżkach burzliwie dyskutowali poza salą sesyjną. A ponieważ oficjalnych rozmów o cenach nie było, nowy taryfikator wejdzie w życie.
<!** Image 2 align=right alt="Image 41504" sub="Radni pokazywali sobie przed sesją wydanie „Expressu”">Wczoraj pisaliśmy o planowanych podwyżkach cen za wodę oraz o tym, że prezydent Konstanty Dombrowicz - chcąc wywiązać się z przedwyborczych obietnic - zaproponował, by koszty zmiany cen poniosło miasto. Chciał na ten cel przeznaczyć ponad 6 mln. złotych. Na sali pojawił się „Express”.
- Przekazałam gazetę koleżankom z Platformy, by przeczytały przed głosowaniem - powiedziała jedna z radnych opozycji.
Sesja Rady Miasta rozpoczęła się. Na wniosek radnego Tomasza Regi (PiS) ogłoszono przerwę. Ponoć do dyskusji poza salą obrad radnych namawiali posłowie PiS i PO. Jak plotkowano na korytarzach, posłom chodziło o to, by oficjalnie rajcom nerwy nie puściły.
Radni PiS i PO udali się więc na spotkanie z prezydentem Konstantym Dombrowiczem. Po powrocie... bez dyskusji wykreślili oba projekty z porządku.
- Oznacza to, że podwyżki wejdą w życie - wyjaśniał Bolesław Grygorewicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
- Wybraliśmy ekonomię - oświadczyła radna PiS Ewa Starosta, wiceprzewodnicząca RM.
<!** reklama left>Nieoficjalnie radni wyjaśniali, że propozycja prezydenta miała charakter polityczny, ponieważ owe 6 milionów złotych należałoby zabrać szkołom. Sam prezydent Konstanty Dombrowicz tłumaczył dziennikarzom, że tegoroczne utrzymanie cen wody wiązałoby się z większą (ok. 16 proc.) podwyżką w roku 2008. Dodał też, że miasto za późno dowiedziało się o wniosku taryfowym oraz że w styczniu w Miejskich Wodociągach i Kanalizacji zostanie przeprowadzona kontrola.
- Musimy przygotować bydgoszczan do podwyżek. Radni dowiedzieli się o nich dopiero dzień przed sesją. Nie było czasu na dyskusję - tłumaczył Tomasz Rega, przewodniczący klubu PiS. - Dlatego, na spokojnie chcemy zająć się tym tematem po Nowym Roku.
Takiej możliwości nie widzi radna PO Elżbieta Rusielewicz. - Podwyżki wchodzą w życie - oznajmiła radna, członek komisji budżetu. - Możemy jedynie sprawdzić, czy inwestycje „Wodociągów” są niezbędne. Poza tym, jeśli chcemy pić dobrą jakościowo wodę, to musimy za nią zapłacić.
W „Wodociągach” przypomniano nam, że prowadzone przez spółkę inwestycje wchodzą w skład programu współfinansowanego przez Unię Europejską (ISPA, Fundusz Spójności). Zanim więc spółka uzyskała dofinansowanie przeszła przez kilka weryfikacji od Rady Nadzorczej MWiK, prezydenta Bydgoszczy, poprzez Ministerstwo Ochrony Środowiska, po komisję europejską.
- Opracowanie taryfikatora jest konieczne. Wiadomo o nim było już we wrześniu ubiegłego roku - wyjaśnia Stanisław Drzewiecki, prezes MWiK. - Przedstawiliśmy go w ustawowym terminie. Wniosek był weryfikowany przez niezależnego eksperta. Gdybyśmy nie prowadzili inwestycji kompleksowo, nie otrzymalibyśmy pieniędzy.
Prezes MWiK dodaje, że eksperci raz na pół roku sprawdzają realizację planu, który do jesieni tego roku już pochłonął 62,4 mln zł (inwestycje wodociągowe) i 17,5 mln zł (kanalizacyjne).