Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakonnicy sercanie z Polanicy pamiętają o bydgoskim wioślarzu

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Bydgoska delegacja na niedawnych uroczystościach przy grobie Leona Birkholza na cmentarzu w Starym Wielisławiu koło Polanicy-Zdroju.
Bydgoska delegacja na niedawnych uroczystościach przy grobie Leona Birkholza na cmentarzu w Starym Wielisławiu koło Polanicy-Zdroju. polanicasercanie.pl
Leon Birkholz należał do najlepszych polskich wioślarzy w międzywojniu. Zawodnik Bydgoskiego Towarzystwa Wioślarskiego był idolem młodych.

- Był idolem nie tylko moim, ale i całego pokolenia bydgoskich wioślarzy. Nikt tyle co on nie trenował, nikt nie odnosił takich sukcesów. Podziwialiśmy go też za elegancję, z jaką na co dzień się nosił i jego umiejętności zawodowe - mówi o Leonie Birkholzu Antoni Rosołowicz, wioślarz, olimpijczyk z Rzymu, były prezes BTW.

Zakonnicy pamiętali

Birkholz z Bydgoszczy zniknął w latach 50. ub. wieku, przenosząc się do Kłodzka. W 1961 roku zdecydował się zostać... zakonnikiem. Po złożeniu ślubów wieczystych zamknął się w klasztorze sercan w Sokołówce koło Polanicy Zdrój. Zginął w 1968 roku w wypadku drogowym.

Antoni Rosołowicz ostatnio, wraz z grupą kolegów, byłych wioślarzy z BTW, wybrał się do klasztoru w Sokołówce na uroczystość, jaką zorganizowała gmina Kłodzko, na terenie której klasztor się znajduje. Jak się okazuje, to sami zakonnicy, pamiętający jeszcze swojego brata Leona, byli inspiratorami Dolnośląskiego Dnia Olimpijczyka.

- Po ceremonii przy klasztorze pojechaliśmy na cmentarz w Starym Wielisławiu, gdzie zakonnicy, a wśród nich i słynny wioślarz z Bydgoszczy, spoczywają - mówi Antoni Rosoło-wicz. - Na nagrobku przypięta została odznaka „Pro Me-moria”. Na uroczystości byli krewni wioślarza, swoją homilię jego postaci poświęcił podczas mszy biskup Ignacy Dec.

Trzy szafy garniturów

- Z Leonem Birkholzem rozmawiałem tylko dwa razy, przypadkowo - wspomina Rosołowicz. - Zbyt duża była różnica wieku. Jego postać mnie jednak zawsze fascynowała. Dzięki temu, że w Sokołówce spotkałem jego krewnych, mogłem znacznie poszerzyć swoją wiedzę o jego życiu.

Leon Birkholz (rocznik 1904) pochodził z Krajny. W Bydgoszczy osiadł w 1926 roku, pracował jako kasjer w bankach. Był bardzo zamożnym człowiekiem, posiadał własny samochód, rower wyścigowy i łódź oraz trzypokojowe mieszkanie przy pl. Teatralnym, a w nim kilka szaf z samymi garniturami. Przed wojną zaręczył się z Martą Kierską, szwagierką słynnego lotnika Franciszka Żwirko. Do ślubu jednak nie doszło. Wybuchła wojna, wioślarz walczył w kampanii wrześniowej i trafił do niewoli. Po powrocie do Bydgoszczy nie podpisał niemieckiej grupy narodowościowej, choć z niemieckiej rodziny się wywodził. Pracował jako zwykły robotnik. Wtedy to też poznał Włoszkę, Eleonorę, z którą związał się ślubem cywilnym.

Potrąciła go „nyska”

Okres powojenny przyniósł zamęt w życiu Birkholza. Rozczarowany brakiem dobrej posady w bankowości, obserwowany i zatrzymywany przez bezpiekę wyjechał na Dolny Śląsk, rozwiódł się i później został zakonnikiem.

- Birkholz zginął w wypadku - mówi Rosołowicz. - Jeździł na motocyklu i przywoził nim zaopatrzenie do klasztoru. Potrąciła go milicyjna nysa, która szybko odjechała, zostawiając go bez pomocy.

Antoni Rosołowicz zawiózł do klasztoru sercan dwa wiosła, identyczne z tymi, jakimi posługiwał się Leon Birkholz. Przedwojenny sprzęt udało się odnaleźć dopiero w Kaliszu.

Za dwa lata minie 50. rocznica śmierci wioślarza-zakonnika i jednocześnie 90. rocznica zdobycia przez niego brązowego medalu igrzysk w Amsterdamie. - Z tej okazji o. Zdzisław Świniarski, przełożony klasztoru - mówi Rosołowicz - chciałby zorganizować sympozjum poświęcone Birkholzowi i otworzyć izbę jego pamięci w klasztorze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!