Osiemnastolatek przyłożył broń do głowy brata, gdy ten spał. Tłumaczył śledczym, że zabił, by oszczędzić rodzicom trosk.
Ulica Jeziorna na Osowej Górze. Jeden z wielu domów szeregowych, przed którym wczoraj sąsiedzi zapalili znicze. - To normalna, spokojna rodzina. Do kościoła co niedziela na ósmą chodzili. Kto by przypuszczał? - kiwają głowami mieszkańcy.
<!** reklama left>Tragedia rozegrała się tu w środowy poranek, w pokoju braci. 18-letni Adam K. odczekał, aż rodzice wyjdą z domu. Wyjął replikę amerykańskiego colta, przyłożył broń do tyłu głowy śpiącego brata i nacisnął spust. Żaden z sąsiadów nie usłyszał strzału. Nikt nie przypomina sobie, żeby działo się w okolicy coś niepokojącego.
18-latek zawlókł ciało brata do piwnicy. I wyszedł do szkoły. Spóźnił się na lekcje. Miał być o godzinie 11, a przyszedł na nie trzy godziny później. W tym czasie do domu wróciła matka braci. Zobaczyła leżącego na piwnicznych schodach starszego z synów. Wezwała pogotowie, nie przypuszczając, że nie żyje. Gdy na miejsce przyjechała policja i stwierdziła zabójstwo, pierwsze podejrzenie padło na młodszego z braci. Mundurowi pojechali do szkoły. - Odniosłem wrażenie, że jest mu wstyd, że naraził dobre imię naszej szkoły - mówi Zbigniew Kujawski, dyrektor II LO w Bydgoszczy. Policjanci przeszukali plecak chłopaka. Znaleźli colta. Licealista tłumaczył, że kupił go legalnie (na tego typu broń nie potrzebował zezwolenia).
18-latek przyznał się do zabójstwa dopiero po przewiezieniu na komisariat. Jak się dowiedzieliśmy, zabójstwo to planował już wcześniej. Dlaczego? Policjantom powiedział, że chciał pomóc rodzicom. Ulżyć im w problemach, jakie mieli ze starszym synem. 20-letni Aleksander K., student, miał sprawę na policji za handel narkotykami. Prawdopodobnie był również od nich uzależniony. Opuszczał wykłady. - Chciałem im pomóc - tłumaczył policjantom.
Adam K. już wcześniej próbował wymierzać karę używając broni. - Chłopak prawdopodobnie postrzelił z niej w rękę młodego mężczyznę, znajomego zastrzelonego w środę brata. Mówił, że chciał w ten sposób ukarać go za wyrządzona bratu krzywdę - zdradzają śledczy. Z naszych informacji wynika, że Adam K. już wcześniej nosił się z zamiarem pozbawienia życia swojego brata. Kiedyś dosypał do jego szklanki mleka truciznę, ale Aleksander nie wypił go. 18-latek leczył się psychiatrycznie. Trzy miesiące temu przerwał kurację.
- Nie możemy nic więcej powiedzieć. Wyjaśniamy wcześniejsze zdarzenia, w których mógł brać udział – mówi nadkom. Jacek Krawczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc