Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił brata by pomóc?

Katarzyna Pietraszak
Osiemnastolatek przyłożył broń do głowy brata, gdy ten spał. Tłumaczył śledczym, że zabił, by oszczędzić rodzicom trosk.

Osiemnastolatek przyłożył broń do głowy brata, gdy ten spał. Tłumaczył śledczym, że zabił, by oszczędzić rodzicom trosk.

Ulica Jeziorna na Osowej Górze. Jeden z wielu domów szeregowych, przed którym wczoraj sąsiedzi zapalili znicze. - To normalna, spokojna rodzina. Do kościoła co niedziela na ósmą chodzili. Kto by przypuszczał? - kiwają głowami mieszkańcy.

<!** reklama left>Tragedia rozegrała się tu w środowy poranek, w pokoju braci. 18-letni Adam K. odczekał, aż rodzice wyjdą z domu. Wyjął replikę amerykańskiego colta, przyłożył broń do tyłu głowy śpiącego brata i nacisnął spust. Żaden z sąsiadów nie usłyszał strzału. Nikt nie przypomina sobie, żeby działo się w okolicy coś niepokojącego.

18-latek zawlókł ciało brata do piwnicy. I wyszedł do szkoły. Spóźnił się na lekcje. Miał być o godzinie 11, a przyszedł na nie trzy godziny później. W tym czasie do domu wróciła matka braci. Zobaczyła leżącego na piwnicznych schodach starszego z synów. Wezwała pogotowie, nie przypuszczając, że nie żyje. Gdy na miejsce przyjechała policja i stwierdziła zabójstwo, pierwsze podejrzenie padło na młodszego z braci. Mundurowi pojechali do szkoły. - Odniosłem wrażenie, że jest mu wstyd, że naraził dobre imię naszej szkoły - mówi Zbigniew Kujawski, dyrektor II LO w Bydgoszczy. Policjanci przeszukali plecak chłopaka. Znaleźli colta. Licealista tłumaczył, że kupił go legalnie (na tego typu broń nie potrzebował zezwolenia).

18-latek przyznał się do zabójstwa dopiero po przewiezieniu na komisariat. Jak się dowiedzieliśmy, zabójstwo to planował już wcześniej. Dlaczego? Policjantom powiedział, że chciał pomóc rodzicom. Ulżyć im w problemach, jakie mieli ze starszym synem. 20-letni Aleksander K., student, miał sprawę na policji za handel narkotykami. Prawdopodobnie był również od nich uzależniony. Opuszczał wykłady. - Chciałem im pomóc - tłumaczył policjantom.

Adam K. już wcześniej próbował wymierzać karę używając broni. - Chłopak prawdopodobnie postrzelił z niej w rękę młodego mężczyznę, znajomego zastrzelonego w środę brata. Mówił, że chciał w ten sposób ukarać go za wyrządzona bratu krzywdę - zdradzają śledczy. Z naszych informacji wynika, że Adam K. już wcześniej nosił się z zamiarem pozbawienia życia swojego brata. Kiedyś dosypał do jego szklanki mleka truciznę, ale Aleksander nie wypił go. 18-latek leczył się psychiatrycznie. Trzy miesiące temu przerwał kurację.

- Nie możemy nic więcej powiedzieć. Wyjaśniamy wcześniejsze zdarzenia, w których mógł brać udział – mówi nadkom. Jacek Krawczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!