Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabawili się za gminne pieniądze

Andrzej Pudrzyński
1750 złotych kosztował bankiet, który wyprawili sobie radni i urzędnicy z Nowego. Pieniądze pochodziły z kasy miasta. Burmistrz nie widzi w tym nic złego.

1750 złotych kosztował bankiet, który wyprawili sobie radni i urzędnicy z Nowego. Pieniądze pochodziły z kasy miasta. Burmistrz nie widzi w tym nic złego.

<!** Image 2 align=right alt="Image 37400" sub="Zdaniem burmistrza Nowego, Stanisława Butyńskiego, cała bankietowa afera to tylko burza w szklance wody">Na wieczór pożegnalny w ośrodku „Geovita” w Tleniu pojechało 27 października 11 z 15 radnych z Nowego. Pozostali czterej z przyczyn osobistych i zawodowych zrezygnowali z wyjazdu. Oprócz radnych, na bankiet wybrali się burmistrz, jego zastępczyni, kilku urzędników oraz szef miejscowej policji i prezes banku. W sumie 22 osoby. Do oddalonego o 40 kilometrów Tlenia w gminie Osie zawiózł ich szkolny autobus. Bankiet trwał około pięciu godzin.

- Nie było to żadne wystawne przyjęcie - podkreśla Stanisław Butyński, burmistrz Nowego. - Zjedliśmy zwykły, tradycyjny obiad. Potem rozmawialiśmy zarówno o sprawach poważnych, jak i mniej poważnych. Ot, zwyczajne spotkanie towarzyskie. Nie ma w tym nic niezwykłego. Podobne wieczory pożegnalne organizujemy od lat na zakończenie kadencji każdej rady. Z tą różnicą, że poprzednio urządzaliśmy je w Nowem, a teraz w Tleniu - dodaje burmistrz.

<!** reklama left>Na spotkaniu był też alkohol, ale burmistrz podkreśla, że każdy uczestnik spotkania kupował go za własne pieniądze.

Dlaczego tym razem wybrano odległy Tleń, gdzie dojazd musiał sporo kosztować?

- Radni mieli po prostu takie życzenie - mówi Marek Słomiński, przewodniczący Rady Miejsko-Gminnej w Nowem, który organizował spotkanie w „Geovicie”.

Mieszkańcy Nowego, z którymi rozmawiał dziennikarz „Expressu”, są oburzeni faktem urządzania sobie imprez przez lokalnych notabli na ich koszt.

- Nasi radni mają bardzo niskie diety. Wynoszą one 250 złotych miesięcznie i nie były podwyższane przez ostatnie cztery lata. Poza tym, pieniądze pochodziły z funduszu obsługi rady, gdzie mamy jeszcze sporą rezerwę - twierdzi burmistrz.

Te argumenty nie przekonują jednak mieszkańców Nowego.

- A pieniądze na ten fundusz to niby skąd pochodzą. Przecież z naszych podatków! - denerwuje się Roman Wolfajl. - Nie po to je płacimy, żeby radni, urzędnicy i komendant tutejszej policji bawili się za nasze pieniądze. Jeśli chcieli robić sobie bankiet, to mogli zapłacić za niego z własnej kieszeni - oburza się mieszkaniec z Nowego.

Jednym z radnych, który nie pojechał do Tlenia, był Zdzisław Kleina. Mówi, że jako oficjalny powód rezygnacji z bankietu w „Geovicie”, podał obowiązki służbowe, ale prawdziwy powód był inny.

- Nie chciałem uczestniczyć w imprezie zorganizowanej za pieniądze podatników - przekonuje.

Zdaniem burmistrza Nowego, sprawę celowo nagłośnili polityczni oponenci.

- Dlaczego akurat teraz zrobiło się o tym głośno? Odpowiedź jest prosta: z powodu wyborów samorządowych - twierdzi.

Marek Słomiński podkreśla, że podobne spotkania i uroczyste obiady organizowane są w każdej gminie i nikt z tego powodu nie robi afery.

- Co cztery lata regularnie organizujemy takie spotkania i nigdy nie było z tego powodu problemu. Przeznaczyliśmy na ten cel 1750 złotych. Roczny budżet obsługi rady wynosi 80 tysięcy złotych. Był to więc tylko mały procent tej sumy - zaznacza przewodniczący.

„Express Świecie” przeprowadził wczoraj sondę na ulicach Nowego, żeby poznać opinię mieszkańców na ten temat. Wszyscy byli oburzeni i nie zostawili na swoich samorządowcach suchej nitki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!