Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za 300 złotych nie da się walczyć o Rio

Redakcja
Kajaki Zawisza ReprezentacjaKajaki Zawisza Reprezentacja Brdyujście
Kajaki Zawisza ReprezentacjaKajaki Zawisza Reprezentacja Brdyujście Dariusz Bloch
Kajakarstwo. Rozmowa z Sebastianem Szypułą, który w wieku 23 lat zakończył karierę Mistrz Polski w sprincie po dwóch nieudanych imprezach światowych zakończył karierę. - Nie masz wyniku - musisz szukać pracy - mówi.

Był Pan jednym z najbardziej perspektywicznych polskich kajakarzy. We wrześniu skończył Pan 23 lata. Najlepsi na świecie w sprincie w wyścigach na 200 m osiągają sukcesy w wieku 25 - 30 lat. Dlaczego zakończył Pan karierę? Nie żal straconej szansy?

Kajakarstwo uprawiałem od 13 lat, a profesjonalnie mogę powiedzieć, że od 7 lat kiedy przeszedłem do juniorów. Zadecydowały względy finansowe. Za trzysta złotych nie da się żyć, kiedy za studia zaoczne (II rok na kierunku Finansów i Rachunkowości w Wyższej Szkole Bankowej) płacę prawie 600 złotych. W pewnym momencie coś się kończy. Trzeba zacząć dorosłe życie.

Walczył Pan w tym roku o najwyższe cele - startował na młodzieżowych mistrzostwach świata w Montemor-O-Vehlo i mistrzostwach świata seniorów w Mediolanie, gdzie do zdobycia były kwalifikacje olimpijskie. Trudno uwierzyć, że nikomu nie zależało na reprezentancie kraju?

W kajakarstwie medale mistrzostw Polski nic nie znaczą. Stypendia z ministerstwa sportu są za wyniki z mistrzostw Europy i mistrzostw świata. Nie ma cię w ósemce - nie masz za co żyć.

Na młodzieżowych mistrzostwach świata był Pan typowany w K-1 200 m do medalu, a zajął 14. miejsce. Na mistrzostwach świata w dwójce na 200 m z Dawidem Putto (UKS Kopernik Bydgoszcz) lokata była jeszcze bardziej odległa - 17. miejsce. Dlaczego nie wyszło?

Też słyszałem, że w młodzieżówce miałem zdobyć medal. Poświęciłem się przygotowując do tych zawodów. Stosowałem dietę, biłem rekordy życiowe na siłowni, na wodzie. Nie wyszło. Może zabrakło świeżości? Po tej imprezie wywalczyłem miejsce w reprezentacji seniorów i stworzyłem dwójkę z Dawidem Putto. Na igrzyska kwalifikowało się sześć załóg. Kiedy okazało się, żę nie będziemy w finale i nie mamy kwalifikacji straciłem motywację. W finale B zajęliśmy dopiero 8. miejsce. Zbyt krótko pływaliśmy ze sobą. Cały sezon przygotowywałem się indywidualnie z trenerem klubowym Mariuszem Słowińskim. Z Dawidem pływałem w kadrze tylko 3 tygodnie. To zdecydowanie za krótko!

Miał Pan jeszcze szansę na rehabilitację i miejsce na podium oraz stypendium kadrowe podczas młodzieżowych ME we wrześniu w Rumunii, ale nagle opuścił Pan zgrupowanie. Drugą szansą była walka o ostatnie przepustki olimpijskie w jedynce lub dwójce w przyszłym roku. Dlaczego z nich Pan nie skorzystał?

Medal na młodzieżowych mistrzostwach Europy mieliśmy zdobyć w dwójce z Grzegorzem Bierzało, ale obaj nie pasowaliśmy do siebie. Miałem płynąć jedynkę, ale na treningach pływałem już bez wiary. Miałem dość wiosłowania. Dlatego opuściłem zgrupowanie. Jeśli chodzi o igrzyska to dokonałem analizy. Do najlepszych w dwójce brakowało nam 1,5 sekundy. Z eliminacji kwalifikować się będzie jedna osada, a chętnych będzie wielu. Uznałem, że nie ma szans na kwalifikację i zakończyłem karierę.

Mówił Pan, że o zakończeniu kariery decydowały pieniądze. Oprócz stypendium z ministerstwa sportowcy mogą liczyć na stypendia od prezydenta, marszałka lub klubu. Kiedy się to zsumuje wychodzi kwota wyższa niż wspomniane 300 złotych?

Pewnymi pieniędzmi były stypendium prezydenta Bydgoszczy przyznawane na rok - 300 złotych i na podobną kwotę podejrzewam mógłbym liczyć jako mistrz Polski seniorów w roku przyszłym. Porównywalną kwotę otrzymywałem od marszałka do września, ale skończyłem już wiek młodzieżowca i ta nagroda już mi się nie należy. Do czerwca otrzymywałem wsparcie od sponsora klubu. Od maja, ze spłatą od stycznia miałem być objęty opieką stypendialną CWZS Zawisza dla sportowców ubiegających się o igrzyska pod warunkiem wygrania wiosennych eliminacji krajowych. Wygrałem jedynkę, wyścig w osadach w dwójce i czwórce. Kryteria spełniłem, ale przez CWZS byłem do września zwodzony. Okazało się, że zamiast od stycznia miałem otrzymać spłatę od maja, nie 1000 zł brutto, a tylko 800 (na rękę 650 zł). Takie traktowanie zdołowało mnie.

Klub ma możliwości wystąpienia o przyznanie etatu wojskowego z Zespołu Sportowego. Tak zatrudniony jest na przykład Piotr Siemionowski. Czy skorzystał Pan z tej drogi?

Od 2010 roku byłem „karmiony” w klubie obietnicami etatu. W 2014 roku mi i Pawłowi Szandrachowi zaoferowano szkolenie 4-miesięczne w ramach Narodowych Sił Rezerwowych, ale bez gwarancji etatu. W sezonie, którym walczyliśmy o kwalifikacje olimpijskie było to nierealne.

Co Pan teraz robi?

Od września poszedłem do pracy. Jestem zatrudniony w firmie zajmującej się sprzedażą systemów klimatyzacyjnych. Zarabiam uczciwe pieniądze za uczciwą pracę.

Teczka osobowa
Sebastian Szypuła - mistrz świata seniorów w K-1 4x200 (2013), brązowy medalista ME w K-2 200 (2012), mistrz Polski K-1, K-2, K-4 200 (2015)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!