Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Z Zenonem Laskowikiem to była zabawa - mówi Waldemar Malicki

Magdalena Jasińska
Waldemar Malicki
Waldemar Malicki Nadesłana
Rozmowa z Waldemarem Malickim, popularnym pianistą, współtwórcą Filharmonii Dowcipu.

Jest Pan pianistą wszechstronnym, gra Pan klasykę, rozrywkę, improwizuje, wszystko to z dużym poczuciem humoru. Sam ma Pan poczucie humoru?
[break]
Czy ja wiem... Mój dzielnicowy się śmieje. Kiedyś pianista to była osoba grająca na fortepianie. Potem instrumentaliści zaczęli się specjalizować - są ci, którzy grają wyłącznie Chopina, albo muzykę dawną na instrumentach z epoki. Ja zdecydowałem się zakończyć pewien etap grania klasyki na poważnie. Zagrałem już wszystkie koncerty, które chciałem zagrać. Oczywiście można by to rozwijać, ale stwierdziłem, że nie jest to miejsce dla mnie, środowisko zaczęło mnie denerwować. Należy sobie zdać sprawę, że grając koncerty filharmoniczne, jesteśmy pracownikami budżetu, utrzymuje nas społeczeństwo.
Waszą Filharmonię Dowcipu też utrzymuje społeczeństwo?
Nieprawda, nas utrzymuje publiczność. Publiczność to są wolni ludzie, których nikt do niczego nie przymusza. A społeczeństwo płaci podatki, czy tego chce, czy nie chce.
Ale do filharmonii na te Pana poważne koncerty przychodziła publiczność.
Rożnie z tym bywało. Ludzie są zagonieni, dużo pracują i jak znajdą czas wolny, to chcą czegoś, co sprawi im przyjemność. Nasza Filharmonia Dowcipu jest instytucją unikatową, dość dużą, na scenę wychodzi 25 osób i niezwykle nieekonomiczną. Pozbawioną jakiegokolwiek kontaktu z władzą, która mogłaby wesprzeć tę instytucję pieniędzmi. Ten stopień nieekonomiczności powoduje, że stąpamy po cienkiej linie. Nie możemy jednak zmniejszyć tej nieekonomiczności, ponieważ byłoby to ze stratą dla jakości produktu artystycznego.
Za to schlebiacie gustom publiczności.
Schlebiamy gustom publiczności w taki sposób, jak to robił przed laty Mozart.
Ale i edukuje Pan publiczność.
To przypadkiem. Uważam, że publiczność to partner, a mój współudziałowiec, Jacek Kęcik uważa, że publiczność jest naszym właścicielem, bo od niej zależymy.
Wasza Filharmonia daje wiele koncertów, ale dawno Was nie widziano z nowym programem w telewizji.
Muszę przyznać, że niedawno było pewne podejście ze strony telewizji, żeby zrobić coś nowego. Ostatnie nagranie zrobiliśmy 4 lata temu w Operze Nova. Nagraliśmy wtedy dwa 2-godzinne programy, co spowodowało, że osiwieliśmy i postarzeliśmy się bardziej. Nawet byliśmy wdzięczni telewizji, że zaprzestała na jakiś czas współpracy z nami. Dziś, po czterech latach, jesteśmy już gotowi na nowe odcinki.

Jak jeździcie po Polsce, to odcinacie kupony od tych nagranych programów?
Nie, przygotowaliśmy nowy program. Nie chcemy obniżać lotów artystycznych, więc nie jeździmy do miejsc, które do nas nie pasują. Na pewno nie występujemy w amfiteatrach. Sprawdziliśmy to na własnym organizmie.
Jak powstają te programy?
Autorów jest trzech. Jacek Kęcik, który jest reżyserem, Bernard Chmielarz, odpowiada za brzmienie muzyczne i ja, który tłumaczy jednego na drugiego. Niedawno wróciliśmy z festiwalu w Szkocji, tam graliśmy 24 koncerty i to nie dla polskiej publiczności. Cały program prezentowaliśmy w języku angielskim. Zastanawialiśmy się, jak nas przyjmie tamta publiczność. Skończyło się owacjami na stojąco, i znakomitymi recenzjami. Musieliśmy usunąć elementy polskie, ale motorem, który nas napędza w każdym programie, jest niespodzianka.
Publiczność szkocka jest podbita, co dalej?
Chcemy rozwijać nasze plany i pokazać program w Chinach. Zrobiliśmy dla chińskiej rządowej delegacji prezentację i ona bawiła się świetnie, nawet dostrzegła walor edukacji.
A w Polsce z telewizją nic nie wyszło?
No, niestety, co przyjąłem z naturalnym moim fatalizmem. Prowadzimy natomiast zaawansowane rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi, ale nie chcę zapeszać.
Z Zenonem Laskowikiem zakończyliście współpracę?
To była zabawa telewizyjna, uwielbiamy pana Zenona, ale to się zakończyło.
Niedługo będziecie w Bydgoszczy...
Zagramy w Filharmonii Pomorskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!