Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z pałacyku na bruk. Zadłużona spółdzielnia zwalnia pracowników

Grażyna Ostropolska
Pałacyk przy ul. Libelta
Pałacyk przy ul. Libelta Filip Kowalkowski
PIP ustaliła, że w Spółdzielni Socjalnej „Kreatywni” łamano prawa niepełnosprawnych pracowników, zaś PFRON sprawdza, dlaczego do ZUS nie trafiały składki od ich wynagrodzeń.

Sprawa jest poważna, bo dług spółdzielni wobec ZUS przekroczył 300 tys. zł, co poskutkowało zajęciem jej bankowych kont, zaś kontrola inspekcji pracy zakończyła się skierowaniem do sądu spraw, związanych z łamaniem praw pracowniczych.

PRZECZYTAJ:Gotowy jest już projekt modernizacji dawnej zajezdni tramwajowej przy Zygmunta Augusta

- Bez zgody lekarza zatrudniano niepełnosprawnych w wymiarze przekraczającym dopuszczalne normy oraz w porze nocnej. Nierzetelnie ewidencjowano ich czas pracy, nieterminowo wypłacano wynagrodzenie, nie odprowadzano składek na fundusz pracy, a od stycznia 2014 także składek do ZUS, więc wystąpiliśmy do sądu u ukaranie osób winnych tych naruszeń - informuje Emilia Pankowska, zastępca okręgowego inspektora pracy w Bydgoszczy.
[break]

- Nareszcie ktoś się tym zajął, bo pani prezes traktowała nas jak głupich, wpędzała spółdzielnię w długi i nie informując nas o tym, chodziła w glorii sławy! - słyszymy od rozgoryczonych spółdzielców. O tym, że w „Kreatywnych” źle się dzieje, pisaliśmy w publikacji „Topienie Lodołamaczy” z 5 czerwca. Tytuł nie był przypadkowy, bo przez trzy ostatnie lata z rzędu ta bydgoska spółdzielnia z prezes Zofią Ziembą na czele zdobywała nagrody za działalność na rzecz niepełnosprawnych w konkursie „Lodołamacze” i była stawiana innym za wzór. Sława pękła jak bańka mydlana, gdy wyszło na jaw, że zarząd „Kreatywnych”, otrzymując co miesiąc z PFRON dofinansowanie do wynagrodzeń niepełnosprawnych, deklaruje odprowadzanie składek do ZUS i wcale tego nie robi.

Od poniedziałku do wczoraj dokumentację „Kreatywnych” bacznie studiowali kontrolerzy z PFRON, a po ich wyjściu kolejny raz weszli tam inspektorzy z PIP.

***

Atrakcyjny pałacyk przy ul. Libelta w Bydgoszczy, który Spółdzielnia Socjalna „Kreatywni” wydzierżawiła od proboszcza parafii ewangelicko-augsburskiej, robi duże wrażenie na gościach.

- Byliśmy przeciwni przeniesieniu tu siedziby, bo wiedzieliśmy, że nas na nią nie stać, ale pani prezes się uparła. - „Zrobimy tu remont, urządzimy hostel i będziemy prowadzić szkolenia”, snuła wizję, która miała przynieść spółdzielni pieniądze - wspominają spółdzielcy z „Kreatywnych”. Nie przyniosła, a 11 maja na walnym zgromadzeniu członków spółdzielni podjęto uchwałę o rozwiązaniu wszystkich umów o pracę z uwagi na brak zleceń i potężne zadłużenie.

Lata zaległości

- Byłam w ZUS, by sprawdzić, czy spółdzielnia odprowadzała składki od mojego wynagrodzenia i jestem zdruzgotana informacją, że nie regulowano ich od listopada 2013 do dziś - opowiada jedna ze zwolnionych pracownic.

Kolejna ma podobne doświadczenie. - Nie płacono za mnie składek od półtora roku, choć spółdzielnia co miesiąc dostawała 1050 zł dofinansowania mojego wynagrodzenia z PFRON, a ja dodatkowo, jako opiekunka domowa, zarabiałam dla „Kreatywnych” ok. 1300 zł miesięcznie - wylicza. Zamierzała przejść na „kuroniówkę”, ale świadectwo pracy, które wydała jej prezes spółdzielni Zofia Ziemba, urząd pracy uznał za niewłaściwe, bo... - Napisano tam, że „stosunek pracy ustał w wyniku uchwały walnego zgromadzenia”, a takiego rozwiązania Kodeks Pracy nie przewiduje, więc skierowałam do pani prezes wniosek o sprostowanie tego dokumentu - mówi.

Niesłuszne pretensje?

- Te panie, zamiast przyjść do mnie, biegają do gazet, zapomniały, jak im pomagałam wyjść z długów i prowadziłam szkolenia, by zarobić na ich wynagrodzenia! - bulwersuje się Zofia Ziemba. Twierdzi, że spółdzielnię socjalną nie tworzy się po to, by pracować w niej do śmierci, tylko po to, by niepełnosprawnych rehabilitować i wypuszczać na wolny rynek pracy, więc nie rozumie, dlaczego zwolnieni mają do niej pretensje.

Owszem, nie odprowadzała składek do ZUS i od odpowiedzialności za to się nie uchyla. Będzie pracować i spłacać dług w ZUS.

Zwolnieni pracownicy podpowiadają, że w tym celu została niedawno zarejestrowana: „Przystań Kreatywności” - spółka z o.o., która ma przejąć działalność i mienie spółdzielni. Zarejestrowano ją w pałacyku przy Libelta, gdzie niedawno stworzono kolejny hotelowy pokój.

- Pani Zięba proponowała mi pracę w tej spółce, ale by ją dostać, musiałabym podpisać aneks do poprzedniej spółdzielczej umowy, co wydało mi się podejrzane, więc odmówiłam - opowiada jedna z naszych rozmówczyń.

- Ja tej spółki nie zakładałam, tylko ktoś inny, ale nie mam ochoty ani czasu by o tym rozmawiać, bo mam kontrolę za kontrolą - kończy rozmowę pani prezes.
- Kontrolę w Spółdzielni Socjalnej „Kreatywni” podjęliśmy wskutek skarg pracowników, informacji z PIP oraz analizy danych, będących w naszej dyspozycji. Od jej wyników będzie uzależnione dalsze postępowanie wobec tej spółdzielni - informuje Krzysztof Czechowski, p. o. rzecznika PFRON.

Do tematu wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z pałacyku na bruk. Zadłużona spółdzielnia zwalnia pracowników - Express Bydgoski