Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z automatu warzywa i owoce taniej, ale z maszyną nie pogadasz - komentuje Jarosław Reszka

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Tak wygląda jeden z warzywomatów
Tak wygląda jeden z warzywomatów
Rolnikowi spod Więcborka opłaca się kupować automaty do sprzedaży warzyw i owoców, montować je w Bydgoszczy i regularnie uzupełniać w nich zapasy.

Aby pomysł chwycił, produkty muszą być świeżutkie, więc taka maszyna nie może być prostą skrzynią, tylko de facto chłodziarką, więc urządzeniem kosztownym samym w sobie, a poza tym zużywającym drogi prąd. Cuda te stoją przy blokach pod otwartą wiatą, zatem łatwo mogą stać się obiektem ataku osiedlowej łobuzerii. A mimo to ich właściciel nie tylko przez rok nie splajtował, lecz systematycznie rozbudowuje sieć automatów. Ostatnio przy ulicy Sokołów Bydgoskich postawił już piąty.

Czy to przełom w sprzedaży świeżych warzyw i owoców? Na pewno ważne jest to, że automaty należące do producenta pozwalają wyeliminować z łańcucha sprzedaży jedno istotne ogniwo: pośrednika. Dzięki temu towar powinien być tańszy i świeższy. W dużych miastach, jak Bydgoszcz, targowisko, na którym pojawia się większa liczba rolników sprzedających swoje plony, jest rzadkością. Moja żona twierdzi, że w Bydgoszczy tak dzieje się tylko przy ulicy Modrakowej.

Słabą stroną automatu jest natomiast to, że oferowanego w nim towaru nie można dotknąć, powąchać, skosztować. No i automatem sobie nie pogadasz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty