Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyprzedaż w bydgoskim Hotelu Brda. Sprzęt i meble po atrakcyjnych cenach idą jak świeże bułeczki [zdjęcia]

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Krzesła, stoliki z radiem, ręczniki, łóżeczko dziecięce i nie tylko można kupić na wyprzedaży w Hotelu Brda. Towar ma duże wzięcie. Atrakcyjne ceny kuszą nie tylko mieszkańców, ale też ludzi z branży hotelarskiej z całej Polski.
Krzesła, stoliki z radiem, ręczniki, łóżeczko dziecięce i nie tylko można kupić na wyprzedaży w Hotelu Brda. Towar ma duże wzięcie. Atrakcyjne ceny kuszą nie tylko mieszkańców, ale też ludzi z branży hotelarskiej z całej Polski. Arkadiusz Wojtasiewicz
Przez prawie 50 lat gościł wiele sław. W grudniu ubiegłego roku bydgoski Hotel Brda został zamknięty. Właśnie trwa wyprzedaż sprzętu i mebli. Zainteresowanie jest ogromne.

Świetna lokalizacja w pobliżu Dworca PKP, 203 pokoje, 9 sal bankietowo-konferencyjnych, dyskoteka „Vega”, własny salon fryzjerski, miły personel i nie tylko. Hotel Brda przez prawie 5 dekad swojego istnienia wyrobił sobie dobrą markę w kraju i na świecie. Zjeżdżały tu i nocowały, m.in. gwiazdy muzyczne, aktorzy, czy politycy. W jego otwarciu w 1972 r. uczestniczył sam Edward Gierek, I sekretarz KC PZPR.

- Budynek ma 11 pięter, więc widok z tarasu na panoramę miasta był przepiękny, co wielokrotnie podkreślali nasi goście - mówi Sylwia Gładkowska, dyrektor hotelu. - Brda miała pierwszą w Polsce własną centralę telefoniczną, placówkę PKO. To tu właśnie w latach 80. i 90. w restauracji serwowano tak rzadko spotykane potrawy, jak dania z kangura i krokodyla.

Nazwa pozostanie

Hotel został zamknięty 22 grudnia ub. roku. Teraz ma zmienić swoją funkcję. Nowy właściciel chce przekształcić go w apartamentowiec.

- Nazwa „Brda” pozostanie. Będzie nawiązywała do hotelu i rzeki, która przepływa przez Bydgoszcz - mówi Sylwia Gładkowska. - Wkrótce rozpocznie się remont, wyburzanie ścian w pokojach. Pomieszczenia zostaną zaadaptowane na mieszkania. Ma być też dobudowane jedno piętro, gdzie będą dwa penthausy z osobną windą. Czekamy jeszcze na stosowne pozwolenia. Na razie teren został ogrodzony.

Zanim to jednak nastąpi, od ponad 2 tygodni trwa wyprzedaż sprzętu i mebli. Towar wystawiony jest dziś w salach „Brda” i „Wrzosowa” oraz w holu głównym. Są, m.in. kanapy, komody, lustra, szafki z radiem, ręczniki, zasłony, lampy, grzejniki, regały, a nawet łóżeczko dziecięce.

Na zegarze wybija godz. 9. Drzwi hotelu otwierają się dla kupujących. Ruchem steruje pan Andrzej, który podpowiada, gdzie należy się kierować. Co rusz, pod Brdę podjeżdżają duże auta, do których pakowany jest towar.

- O wyprzedaży nie informowaliśmy w mediach, głównie kontaktowaliśmy się z ludźmi z branży, czyli restauratorami i hotelarzami - mówi Sylwia Gładkowska. - Zainteresowanie było ogromne. Mieliśmy nawet chętnych z Lublina i Kielc. Kupowano towar z całych pięter, w tym łóżka i szafy. Zgłosiły się do nas też domy seniora z regionu. Ceny są atrakcyjne, więc to skusiło. O ile sam budynek wymaga remontu, to mieliśmy sporo nowego sprzętu kuchennego, np. lodówki, zamrażarki czy piece konwekcyjne. Byliśmy też zaskoczeni reakcją mieszkańców. Pierwszego dnia pojawiło się około 350 kupujących. Teraz wyprzedaż otwartą będziemy prowadzić dopiero w najbliższą środę w godz. 9-12.30, bo chętnych jest tylu, że trudno to ogarnąć.

„Polowanie” na krzesła

Na korytarzach jak w ulu. Jest chyba ze 100 osób. W sali „Brda” spotykam panią w niebieskim szaliku.

- Niestety, nie mogę rozmawiać. Przepraszam, ale „poluję” na krzesła - ucina rozmowę i odchodzi.

Bardziej rozmowny jest pan Janusz. Teraz mieszka poza Bydgoszczą, ale kiedyś był mieszkańcem Śródmieścia.

- Pani szanowna widziałem jak ten wieżowiec wznoszono - mówi. - Potem bywałem tu na weselach. Zabawa zawsze była przednia. Dziś przyjechałem po lampy i krzesła. Będę miał pamiątkę po Brdzie.

Wśród kupujących dominują seniorzy. - Jestem tu dziś drugi raz. Wcześniej kupiłem mały stół do kuchni i stolik z radiem, a dziś ładną białą komodę - mówi z satysfakcją pan Ryszard.

Pani Krystyna z Czyżkówka przyjechała z mężem.

- Kupiłam sporo białych ręczników i zasłonki - mówi. Przydadzą się na działkę. Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji.

Czekolady od niemieckich turystów

Z sentymentem wspominają też pracę w hotelu panie z obsługi pięter, czyli tzw. pokojowe. - W latach 70. i 80. przyjeżdżały tu licznie wycieczki z Niemiec - mówi pani Hanna Ciuroń, która w hotelu pracowała 11 lat. - Zostawiali nam napiwki w markach i czekolady, a w tamtych czasach te słodycze to był towar deficytowy. Był tu Pewex, kantor. Pamiętam, że przyjeżdżał do naszego hotelu Zbigniew Wodecki i korzystał tu z masaży, bo mieliśmy świetnego masażystę. Gościła u nas też, m.in., aktorka Anna Dymna.

- A ja pamiętam Marylę Rodowicz - mówi Ewa Burchardt, która 37 lat pracowała w obsłudze pięter. - Będziemy mieli z tym miejscem kawał pięknych wspomnień. Żal, że to się kończy.

Paulina Piotrowska przez ostatnie dwa lata była recepcjonistką. - To była moja wymarzona praca, bo miałam kontakt z ludźmi - mówi. - Wielu gości do nas wracało, bo chwaliło atmosferę panującą w hotelu. To od nich dowiedziałam się, m.in., że 30 lat temu recepcja mieściła się w innym miejscu niż ostatnio i że były tu fajne imprezy. Miałam też okazję poznać osoby z pierwszych stron gazet. Szczególnie miło wspominam spotkanie ze znanymi aktorami Dominiką Ostałowską i Bartłomiejem Topą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera