Wyjeżdżają od święta

Czy posiadanie prawa jazdy powino być przywilejem tylko dla młodych i ludzi w sile wieku? O weekendowych kierowcach krążą anegdoty. Jednak doświadczenie i ostrożność okazują się zaletami.

- Od kilku lat w okresie zimy odstawiam auto do garażu. Muszę przyznać, że w trudnych warunkach pogodowych nie liczę już na swój refleks. Za to latem często z niego korzystam. Wyjeżdżamy z mężem na działkę do Myślęcinka, do kościoła i do znajomych. Spokojnie, bez pośpiechu poruszam się po znanych trasach – opowiada pani Zofia, która w tym roku świętowała swoje 82. urodziny.

<!** reklama>Nazywa się ich „weekendowi kierowcami”. Złośliwi mówią, że najlepiej unikać dziadków w kapeluszach, którzy jeżdżą małymi autami, najczęściej starym „maluchem”. Krążą też opowieści, w których starsi kierowcy zasypiają na czerwonym świetle. Trudno ocenić, co jest prawdą, a co nie. Ale za każdym razem kiedy sprawcą wypadku jest osoba w podeszłym wieku rozpoczyna się dyskusja o zaostrzeniu prawa dla kierowców powyżej 60 lat. Tymczasem policyjne statystyki nie potwierdzają, że powodują oni większe zagrożenie na drodze.

- Można tylko porównać liczbę wypadków i kolizji, których sprawcami są osoby do 40. roku życia i od 60. roku życia. Ale wyniki niewiele nam powiedzą, bo to jest oczywiste, że w tym drugim przedziale jest mniej kierujących - mówi Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.

- Obserwujemy, że weekendowi kierowcy jeżdżą bardziej ostrożnie, przestrzegają wszystkich ograniczeń prędkości, a w sytuacji, kiedy na przykład na skrzyżowaniu następuje zmiana sygnalizacji, nie przejeżdżają na czerwonym świetle. Może właśnie dlatego, że rzadziej korzystają z aut, unikają brawury - twierdzi Wiesław Rzyduch, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy. - Chociaż swoją powolną jazdą wywołują niezadowolenie innych uczestników ruchu, policjanci nie mogą im nic zarzucić.