Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wychodzą z lasów i robią szkody

Andrzej Pudrzyński
Koła łowieckie w powiecie wydają rocznie po kilkanaście tysięcy złotych na odszkodowania dla rolników. Nie wszystkim jednak to wystarcza i kierują sprawy do sądu.

Koła łowieckie w powiecie wydają rocznie po kilkanaście tysięcy złotych na odszkodowania dla rolników. Nie wszystkim jednak to wystarcza i kierują sprawy do sądu.

Od wiosny do jesieni na szkody czynione przez dziki i jelenie narażone są uprawy zbóż i ziemniaków. Z kolei właściciele sadów narzekają, że zimą zwierzęta objadają korę z drzew.

<!** reklama left>Koło Łowieckie „Cis” w Świeciu obejmuje zasięgiem gminę Świecie oraz część gmin Drzycim i Bukowiec. Każdego roku trafia do niego 20 - 30 skarg od rolników.

- Kiedy otrzymamy zgłoszenie o wyrządzonej szkodzie, wysyłamy do rolnika komisję, która bada jej rozmiary - mówi Kazimierz Olejniczak, prezes „Cisu”. - Przy ocenianiu wysokości odszkodowania bierzemy pod uwagę wielkość strat i aktualną cenę zbóż czy ziemniaków. W większości przypadków dochodzimy do porozumienia z rolnikami.

Nie zawsze to się jednak udaje. Przeciwko „Cisowi” założył niedawno sprawę jeden z rolników niezadowolony z wysokości proponowanego odszkodowania.

- To jednak pierwsza sprawa sądowa odkąd istnieje nasze koło - podkreśla prezes Olejniczak. Czasami, gdy zawodzą rozmowy, do mediacji wkracza urząd gminy. - Mamy kilka takich spraw rocznie. Tam, gdzie jedna strona chce otrzymać jak najwięcej za poniesione szkody, a druga zapłacić jak najmniej, zawsze rodzą się konflikty - przyznaje Zofia Topolińska, wójt gminy Lniano.

Pecha mają też rolnicy, których pola znajdują się w pobliżu siedlisk bobrów. Przekonał się o tym Zdzisław Maliszewski z miejscowości Pruskie koło Osia. W ciągu ostatnich kilku lat bobry rozmnożyły się do tego stopnia, że zdewastowały mu hektar lasu, a budowane przez nie tamy spowodowały zalanie łąki i drogi dojazdowej do gospodarstwa. Rolnik słał pisma do wojewody, domagał się, by na miejsce przyjechała komisja, która oszacuje straty i wypłaci odszkodowanie - bezskutecznie. Tłumaczono się brakiem pieniędzy lub czasu.

Każdego roku do dyrekcji Wdeckiego Parku Krajobrazowego w Osiu przychodzi kilkunastu rolników ze skargą na działalność bobrów. Pracownicy WPK szacują wielkość strat wyrządzonych przez bobry w gospodarstwach. - Na tym jednak nasze zadanie się kończy - przyznaje Anna Karpus, specjalista ds. ochrony przyrody w WPK.

Bobry są pod ochroną, więc odszkodowania gospodarzom powinien wypłacać urząd wojewódzki, który zwykle tłumaczy się brakiem pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!