Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko dla malucha

Justyna Król
W wielu przedszkolach zajęcia adaptacyjne zaczynają się już rok przed zapisem. Dzieci mają czas, by nabrać zaufania do nowego miejsca.

Publiczne, niepubliczne, społeczne, integracyjne? To nazewnictwo o samym przedszkolu mówi tak naprawdę niewiele, poza ceną - od 150 złotych w dofinansowanym przez gminę, do 600 złotych w prywatnym.
Wybór przedszkola to dla rodziców poważna decyzja, choć często podyktowana bliskością miejsca zamieszkania. Warto jednak wziąć pod uwagę i inne aspekty, jeśli chcemy, by placówka ta stała się dla naszej pociechy takim drugim domem. Na co należy zwrócić uwagę - podpowiadają pedagodzy z lokalnych przedszkoli.

SZTUKA, TECHNIKA, ZWIERZAK

Obecnie niemal wszędzie stawia się na wielopłaszczyznowy rozwój już najmłodszych dzieci. Poza rytmiką, proponowana jest muzykoterapia, a tradycyjne zajęcia plastyczne wzbogaca arteterapia. Dzieci, które uwielbiają kontakt ze zwierzętami, na pewno cieszy dogoterapia, czyli zaznajamianie się z pieskami poprzez zabawę, czy też bardziej egzotyczna alpakoterpia, a więc zajęcia z alpakami. Propozycje przedszkoli urozmaicają często także: ceramika, robotyka, szachy, tańce, teatrzyki, gra na instrumentach, języki obce, basen.
- W arteterapii priorytetem na przykład jest to, by dziecko za pomocą prostych metod i środków, robiło coś naprawdę wyjątkowego - i miało poczucie, że zrobiło to samo - tłumaczy Joanna Matusiak, dyrektorka bydgoskiego przedszkola BUZIACZEK. Zwraca również uwagę na inny, bardzo istotny cel - by dzieci w przedszkolu były po prostu szczęśliwe.
- Dbamy o uśmiechy na twarzach naszych podopiecznych. Jakkolwiek by banalnie to brzmiało, jest to najważniejsze - mówi Joanna Matusiak. - Chodzi też o to, by każde dziecko czuło się bezpieczne, chciało do nas przychodzić i nie chciało wychodzić. Rodzice wiedzą, że oddają swoje skarby w dobre ręce i mogą spokojnie pracować, a nasi podopieczni bezstresowo się rozwijać - bawiąc i ucząc w gronie rówieśników.

ADAPTACJA NA ROK PRZED

Wiele placówek stawia na zajęcia adaptacyjne, dzięki czemu dzieci mają tyle czasu, ile potrzebują, by nabrać zaufania do nowego miejsca. Adaptacja rozpoczyna się nawet na rok przed zapisaniem do przedszkola, w obecności rodziców.
- Płacz jest zaraźliwy, dlatego wrzesień w przedszkolach bywa dramatyczny - przyznaje dyrektorka BUZIACZKA. - Odcinanie pępowiny w jednym czasie to naszym zdaniem nie najlepsza opcja, bo stres się tylko kumuluje, a czas adaptacji przedłuża. Nasze przedszkole proponuje stopniowe przyzwyczajanie dziecka do zabaw w grupie. Raz w tygodniu mamy zajęcia adaptacyjne dla rodziców i dzieci nawet półtorarocznych, dla których to mama jest gwarantem bezpieczeństwa. Wychodzimy z założenia, że najpierw miejsce musi zacząć się kojarzyć z czymś sympatycznym. Po roku bywania u nas, maluszki same lecą do sali, nie czekając na mamę i tatę. Najpierw zostają same na godzinkę. Skupiamy się na tym już w połowie wakacji i wdrażamy powolutku, aby przed wrześniem, gdy dojdzie dużo nowych dzieci, część była już po tym trudnym etapie.

INTEGRACJA I EDUKACJA

Większość placówek proponuje też nadzór logopedy, psychologa, gimnastykę korekcyjną. W niektórych przedszkolach działają tzw. grupy integracyjne. Tworzyć je można jeżeli zgromadziła się określona liczba dzieci, mających dokumenty z poradni psychologiczno-pedagogicznej, czyli orzeczenie o wczesnym wspomaganiu rozwoju (tzw. WWR), a w starszych grupach orzeczenie o potrzebie kształcenia
specjalnego. Wówczas dyrektor placówki może dobrać do grupy zdrowe osoby i powstaje oddział integracyjny.
- Mamy w naszym przedszkolu takie oddziały - mówi Radosław Nałaskowski, nauczyciel przedszkolny z Zespołu Szkół nr 16 w Toruniu.
- Zdrowe przedszkolaki pozytywnie wpływają na te chore, ale działa to też w drugą stronę. Z reguły dzieci w takiej grupie bardzo się uwrażliwiają. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest to zasadą. Nie każde dziecko nadaje się do takiego oddziału. Psychika dziecka się zmienia, jego myślenie o świecie i o życiu w społeczeństwie również. Integracja między dziećmi w takiej grupie to niełatwa sprawa. Czasem trzeba ją stymulować bardziej, czasem przebiega to w pełni naturalnie. Dzieci mają różne dysfunkcje, różnie się zachowują, mają różną dozę tolerancji. Ważne, by się temu przyglądać, reagować, edukować podopiecznych w tym zakresie - opowiada nauczyciel.

LOGORYTMIKA DLA JĘZYKA

W toruńskim przedszkolu realizowany jest także projekt „Mówię, więc jestem”, finansowany z puli edukacyjnej środków europejskich, w ramach konkursu na tworzenie miejsc przedszkolnych dla dzieci z różnego rodzaju dysfunkcjami.
- Jako zespół szkół integracyjnych mamy rozbudowaną grupę pomocy psychologiczno-pedagogicznej - dodaje Radosław Nałaskowski. - Sygnalizowano nam rosnący problem wad wymowy u maluchów, dlatego postanowiliśmy stworzyć dla nich specjalne logopedyczne oddziały przedszkolne. Obecnie prowadzimy takie dwie piętnastoosobowe grupy czterolatków.
Ścieżka terapii w tych grupach jest w pełni indywidualna, a program dostosowany do dziecka - od silnego seplenienia do opóźnionego rozwoju mowy. Dzieci objęte tą opieką mogą liczyć na przeróżne zajęcia, także z elementami socjoterapii. Niektórzy podopieczni mają zajęcia z integracji sensorycznej, biofeedback, logorytmikę.
- Na comiesięcznych spotkaniach podsumowujemy naszą pracę i postępy dzieci w zakresie poprawy mowy są zachwycające. Wynika to z ilości godzin, zawierających elementy logopedyczne, jak również ich jakości. Nie mamy języków obcych, bo przecież dzieciom, mającym problemy z mówieniem w ojczystym języku, nie będziemy ich wprowadzać. Najpierw wyrównujemy ich umiejętności, to jest naszym celem - zaznacza pedagog z „szesnastki”.

CHWYT NA TRZY PALCE

Popularną formą pracy z dziećmi w wieku przedszkolnym stała się też metoda Montessori. Stawia ona przede wszystkim na rozwój motoryki małej. Dziecko, korzystając z przeznaczonych do tego zestawów, nabywa nowych umiejętności, np. przesypywania mąki przez sitko, przenoszenia jajka na łyżce, przesypywania składników z miski do miski, chwytania pęsetą koralików i umieszczania ich w dziurkach. Do tego typu manualnej zabawy przemyca się inne elementy, takie jak: kolory, kształty, liczby, wielkości.
- Wprowadziłam tę metodę w naszym przedszkolu u maluszków i bardzo się spodobała, nie tylko samym dzieciom. Jej idea to, poza rozwojem manualnym, nawiązywanie do umiejętności, które dotyczą życia codziennego - mówi Katarzyna Śniegulska, nauczycielka przedszkolna z bydgoskiego przedszkola ENSINO. - Rodzice dzieci, które zetknęły się z metodą Montessori, zauważali, że ich pociechy przenoszą pokazywane przez mnie zabawy do domu - i o to chodzi. To proste zajęcia, jak zabawa w chwytanie klamerki, nauka tzw. chwytu trzypalcowego. Pozwalajmy więc dzieciom pomagać przy wieszaniu prania.
W metodzie Montessori ważne jest też, by to dziecko samo wybierało, którego z zajęć chce się podjąć, czyli indywidualne podejście do rozwoju. To procentuje płynnym wchodzeniem w kolejne jego etapy - tłumaczy pani Śniegulska.

REHABILITACJA ZA DARMO

Przy przedszkolu ENSINO działa również Bydgoskie Centrum Terapii Dziecka. Podopieczni z niepełnosprawnościami otaczani są tutaj profesjonalną opieką rehabilitacyjną - maksymalnie zindywidualizowaną i dopasowaną do potrzeb danego dziecka. Kilka kolorowych, nowocześnie wyposażonych i w pełni przystosowanych do działań terapeutycznych sal, służy terapii indywidualnej i grupowej.
- Dla mnie liczba godzin i podejście pedagogów jest kluczowe - mówi mama Maksa, Karolina Wolter. - Mój chorujący na autyzm synek ma kilka razy więcej godzin terapii tygodniowo niż w innych placówkach. W dodatku - bezpłatnie. Nie płacimy nie tylko za same zajęcia rehabilitacyjne, ale także za pobyt w przedszkolu, a wszystko dzięki mądremu wykorzystaniu dotacji dla dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności. Bardzo zadowoleni jesteśmy też z zajęć na basenie, które są w ofercie.

POKÓJ RODZICA

Wyjątkowym miejscem w Bydgoskim Centrum Terapii Dziecka jest niewątpliwe pokój rodzica. Nieduże, ale przytulne pomieszczenie, w którym - poza wygodną sofą - znajduje się spory telewizor. Można na nim podglądać postępy swojego dziecka. Dzięki temu miejscu rodzic nie ingeruje w terapię, ale ma okazję się jej przyglądać.
- Dzieci zupełnie inaczej pracują, gdy są sam na sam z terapeutą. Z drugiej strony rozumiemy też rodziców, którzy chcą wiedzieć, jak ich dziecko na takich zajęciach się zachowuje. Kamerkę możemy zainstalować w każdej z sal. Dzięki temu mama czy tata są spokojniejsi. To rozwiązanie sprawdza się też przy diagnozach innych specjalistów - mówi Jakub Mendry, dyrektor przedszkola ENSINO oraz Bydgoskiego Centrum Terapii Dziecka

WYBIERZ JUŻ DZIŚ

W całym kraju rusza właśnie rekrutacja do przedszkoli. Placówki mają zróżnicowaną ofertę, a chętnych nie brakuje, bo zapotrzebowanie na miejsca dla przedszkolaków jest w tej chwili ogromne. Dla rozładowania kolejek rodziców, czekających z dokumentami swych pociech i z nadzieją na miejsce, a także dla wyrównania szans w kwestii przyjęcia do wybranego przedszkola, odbywają się już zapisy z wykorzystaniem elektronicznego systemu wspomagania. Warto dobrze przemyśleć, które przedszkole będzie najlepszym wyborem. Opcji jest naprawdę wiele, a każde dziecko ma inne potrzeby i to one powinny być dla nas najważniejszym drogowskazem.CP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!