Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie przychodnie powiatu żnińskiego podpisały kontrakty z NFZ

Maria Warda
Żaden pacjent zgłaszający się do rejestracji w przychodni „Epoka”, nie odejdzie z kwitkiem
Żaden pacjent zgłaszający się do rejestracji w przychodni „Epoka”, nie odejdzie z kwitkiem Maria Warda
Piotr Chodkiewicz, współwłaściciel „Epoki” przyznaje, że oferta nie jest korzystna, bo na rzecz usług onkologicznych obcięto inne, także mające decydujący wpływ na życie chorych.

Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Epoka” przy ulicy Aliantów w Żninie jest jedną z największych przychodni w powiecie i jedyną, która pełni dyżury nocne. Dlatego nie tylko mieszkańcy gminy Żnin obawiali się protestów.

- Gdyby nasze przychodnie przyłączyły się do protestów lekarzy, zrozumiałbym, bo to, co robi Minister Zdrowia woła o pomstę do Nieba, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie zamknięcia przychodni - mówi Janusz Lisicki.

- Podpisaliśmy kontrakt z NFZ, leczymy normalnie - zapewnia Piotr Chodkiewicz, współwłaściciel „Epoki”. - Żadna przychodnia w naszym województwie nie zrezygnowała z kontraktów.

Nasi czytelnicy są zdezorientowani całą sytuacją. - O co właściwie chodzi z tą Zieloną Kartą, dlaczego w telewizji przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia obwiniają lekarzy? - pyta Alina Majkowska.

Piotr Chodkiewicz wyjaśnia: - Dodano nam obowiązków, ale kontrakt wartościowo jest na tym samym poziomie co w minionych latach. Chodzi o to, że na barki lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej nałożono obowiązek wystawiania Zielonych Kart pacjentom, u których zachodzi podejrzenie choroby nowotworowej. Według pomysłodawców, chory posiadający Zieloną Kartę - czyli tak zwany pacjent onkologiczny, będzie miał szereg specjalistycznych badań. Jeśli diagnoza się nie potwierdzi, za te badania płacił będzie lekarz wystawiający Zielona Kartę. Jednocześnie obcięto nam fundusze na pacjentów kardiologicznych, cukrzycowych i tak zwane katarkowe. Z tym nie możemy się zgodzić, bo ludzie nie tylko umierają na nowotwory, ale także na serce, cukrzycę, dolegliwości neurologiczne i wiele innych chorób.

Nasz rozmówca wyjaśnia, że celem akcji Zielona Karta ma być wychwycenie jak najwięcej pacjentów, u których może rozwinąć się rak. Lekarze, z którymi rozmawiałam przyznają, iż szkolenia dla lekarzy, pielęgniarek oraz odpowiedzialnych za rozliczenia usług medycznych trwały zaledwie od 15 minut do godziny i były fatalnie przygotowane.

- Szkolili nas w listopadzie, ale to była sztuka dla sztuki - mówi jeden z lekarzy (nazwisko do wiadomości redakcji), sami szkolący byli źle przygotowani, nie potrafili wiele powiedzieć na temat rozliczeń. To wyglądało po prostu tak, jakby organizatorzy szkoleń chcieli odfajkować zadanie, właśnie po to, aby móc wmawiać opinii publicznej, że nas przeszkolono i „co my teraz chcemy”. Komuś zależy, aby ze służby zdrowia zrobić nieuków.

- Nie takie reformy przechodziliśmy, damy sobie radę, ale wewnętrznie się buntujemy - przyznaje Piotr Chodkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!