Wolą rzucanie nożami i żonglerkę niż występy lwów i wielbłądów na arenie

[break]
Bydgoszcz zamierza wprowadzić zakaz występu cyrków wykorzystujących tresurę zwierząt. Poparcie dla inicjatywy wyraził prezydent i radni z PO i SLD, co dobrze wróży pomysłowi.

- Rozmawiałem z samorządowcami z miast, w których takie zakazy wprowadzono. W niektórych decyzje takie inicjowała rada miasta, w innych była to decyzja prezydenta. Ważne jest to, że tego typu zakazy cieszyły się uznaniem mieszkańców, bo nie jest prawdą, że protestowali na przykład rodzice małych dzieci. Rośnie świadomość tego, że zwierzęta nie powinny być zmuszane do stawania na dwóch łapach i do przeskakiwania przez ogień - wyjaśnia radny Ireneusz Nitkiewicz. - Dodatkowo chcemy, by zakazano rozdawania darmowych biletów do cyrku dla dzieci - w szkołach i w innych miejscach (w istocie bilety i tak nie są darmowe, bo dziecko musi wejść do cyrku z dorosłym opiekunem, który już za bilet słono płaci - red.).

Klauni - tak, lwy - nie

Zakaz ma dotyczyć wydzierżawiania w mieście gruntów dla cyrku, ale nie będzie też problemów z namówieniem do tego właścicieli prywatnych i spółdzielczych terenów, na których cyrk mógłby się rozbić.

- Sztuka cyrkowa jest dla wielu osób piękna. Dlatego niech do naszego miasta przyjeżdża cyrk, który prezentuje żonglerkę, szczudlarstwo, balansowanie na linie czy akrobatykę - wylicza Ireneusz Nitkiewicz.

To nienaturalne

- Już w lipcu zeszłego roku wstępnie rozmawiałem z wiceprezydent Anną Mackiewicz na temat możliwości wprowadzenia takiego zakazu w Bydgoszczy - mówi radny Jakub Mikołajczak. - Moim zdaniem, wykorzystywanie zwierząt w innych celach niż na przykład praca w policji czy dogoterapia nie ma sensu. Jestem przeciw pracy zwierząt w cyrku, tak jak nie podoba mi się zabijanie ich dla futer. Ludzie widzą, że zwierzęta w cyrku nie zachowują się naturalnie, często stosuje się wobec nich środki uspokajające, by stępić ich naturalne instynkty. Nie ma żadnego powodu, żeby pokazywać to publicznie - uważa radny.

Jak samorząd mógłby zakazać rozłożenia swojego namiotu cyrkowi? Na przykład przez wprowadzenie potężnych opłat za zajęcie gruntu pod taką działalność. Taka formuła sprawia, że formalnie zakaz nie istnieje, ale dotkliwość opłat powoduje, że żadnemu cyrkowi ze zwierzętami nie opłaca się organizować przedstawień.

Słupsk świeci przykładem

Samorządowe oczy skierowane były na Słupsk, gdzie prezydent Rober Biedroń wprowadził jako jeden z pierwszych taki zakaz. Spodziewano się protestów cyrków i odwołań do tamtejszego wojewody, ale przepisy weszły w życie. Teraz śladem Słupska poszły, m.in., Wrocław i Poznań, zakaz mają wprowadzić również Ostrów, Lublin i Zielona Góra. Na mapie Polski przygotowanej przez Koalicję Cyrk Bez Zwierząt jest już kilkanaście miast, które są w trakcie wprowadzania cyrkowych zakazów. Koalicja udostępnia również drastyczne filmy z tresury zwierząt, które ugruntowuje jedynie przekonanie, że dzikie zwierzęta nie powinny być wykorzystywane w cyrku.

W Polsce jest ok. 2o cyrków, czołówka to cztery, pięć scen, które mogą zaproponować występ na dobrym poziomie.

Warto wiedzieć

Cyrki się bronią

Polskie cyrki apelują o podpisywanie petycji do rządu w sprawie niewprowadzania zakazu występów zwierząt w cyrkach.

W2005 roku PE uchwalił rezolucję poparcia dla „klasycznego cyrku wraz z prezentacją zwierząt” jako części składowej kultury europejskiej. Ta rezolucja zobowiązuje państwa członkowskie do uznania cyrku jako części kultury, która w każdym miejscu świata (...) bawi każdego dnia dzięki swoim artystom, klaunom i zwierzętom miliony ludzi. Trwają prace nad umieszczeniem cyrku na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.